Obiekty zlikwidowanego Naprzodu niszczały od 1998 roku, kiedy z rozgrywek ekstraligi wycofali się hokeiści. Kopalnia Wieczorek, wieloletni sponsor klubu, jak cała branża górnicza popadła w tarapaty finansowe i nie była w stanie samodzielnie utrzymywać sekcji hokejowej. Naprzód nie miał pieniędzy na remont i utrzymanie lodowiska. Walne zgromadzenie klubu przegłosowało w lipcu 1999 roku uchwałę o postawieniu go w stan upadłości. Powodem były długi, głównie wobec ZUS i Urzędu Skarbowego, który wraz z odsetkami wynosił aż 4,5 mln zł. W grudniu 2000 roku lodowiskiem zainteresował się Urząd Miejski w Katowicach, który za 600 tys. zł odkupił Jantor od syndyka masy upadłości.
Większość prac remontowych wykonano jednak dopiero w tym roku. - Na początek trzeba było zrobić inwentaryzację, plan techniczny, projekty. Potem wygospodarować pieniądze w budżecie i ogłosić przetarg na wykonanie prac - podkreśla Waldemar Bojarun, rzecznik prasowy UM w Katowicach. - Ludzie w Janowie przychodzą na lodowisko, przyglądają się pracom i z podziwem kręcą głowami - opowiada radny Marek Kramza, który był jednym z inicjatorów przejęcia lodowiska przez UM.
W zdewastowanym obiekcie trzeba było wymienić niemal wszystko. - Dach, trybuny, szatnie i inne pomieszczenia, płyta pod taflę lodowiska, bandy, maszynownia... - wylicza Kramza. Nowy Jantor ma pomieścić około 1,5 tys. widzów.
Miasto tylko w tym roku wydało na remont około 8 mln zł, w sumie prace pochłoną prawie 12 mln zł. Roboty mają zostać zakończone w marcu przyszłego roku, w maju Jantor będzie już czynny.
Katowickie lodowisko ma być najnowocześniejsze w Polsce. Technologie zastosowane w Janowie z powodzeniem działają na całym świecie. - Firma Prorink, która dostarczy osprzęt lodowiska, wyposażyła niedawno obiekty w niemieckim Ingolstadt oraz Uljanowsku i Jekaterinburgu w Rosji. Współpracowała też z Nagano, gdzie w 1998 roku odbyły się zimowe igrzyska. W sumie Finowie wyposażyli w ciągu ostatnich ośmiu lat 102 lodowiska - opowiada Krzysztof Kulczycki, dyrektor techniczny katowickiej firmy TOL, która współpracuje z Prorinkiem.
Nowością na Jantorze jest podwójna warstwa betonowa płyty pod taflą lodowiska. Dzięki temu na płycie lodowiska nie powstaną pęknięcia. Nowoczesna maszynownia będzie energooszczędna, ale też bezpieczna dla środowiska. - W starych instalacjach używało się amoniaku. Na Jantorze było kiedyś 6 ton tej niebezpiecznej substancji. Teraz wystarczy nam 10 kg - dodaje Kulczycki. TOL wyposaży również lodowisko w nowoczesne bandy, boksy, a nawet rolbę [maszyna do konserwacji lodu - przyp. red.]. - Sprowadziliśmy już nowoczesną rolbę kanadyjskiej firmy Broodway. To jeden z najnowocześniejszych modeli. Na razie pracuje w katowickim Spodku - mówi Kulczycki.
Lodowisko będzie czynne cały rok. Najbardziej zainteresowani zakończeniem remontu są rodzice nastoletnich hokeistów Międzyszkolnego Uczniowskiego Klubu Sportowego, założonego po upadku Naprzodu. Młodzi zawodnicy od kilku lat dojeżdżają na treningi do małej hali Spodka. Klub jest bardzo biedny, utrzymuje się z dotacji MOSiR i składek rodziców. W Janowie mogłaby się też odrodzić seniorska sekcja Naprzodu. Władze miasta chcą tam utworzyć również szkółkę łyżwiarzy figurowych. Obecnie działa ona w Spodku. W grafiku lodowiska ma się znaleźć czas na popularne ślizgawki. Korzystaliby z nich wszyscy chętni, ale z pewnością największą popularnością cieszyłaby się wśród mieszkańców Janowa, Szopienic, Murcek, Nikiszowca czy Giszowca.