Król od początku sezonu występował w Szczakowiance Jaworzno, do której był wypożyczony na rok z Amiki Wronki. W tym czasie strzelił dla klubu z Jaworzna pięć goli. W umowie miał jednak zapisane, że grać będzie ze Szczakowianką w ekstraklasie, a nie w II lidze, gdzie trafił ten klub po aferze barażowej. - Przewidywaliśmy, że sprawy tak mogą się potoczyć i kontrakt został tak skonstruowany, że może nie grać w II lidze. W ubiegłym tygodniu decyzja o zdegradowaniu Szczakowianki się uprawomocniła, więc teraz klub z Jaworzna powinien go puścić - tłumaczy menedżer piłkarza Jarosław Kołakowski. Wczoraj Szczakowianka zdecydowała o rozstaniu się z Królem. - Nikogo na siłę trzymać nie będziemy. Decyzja już zapadła, we wtorek formalnie zaakceptuje ją zarząd - mówi prezes klubu Tadeusz Fudała. Dlaczego w Jaworznie tak łatwo pozbywają się najlepszego napastnika? Inni piłkarze skarżyli się, że psuł atmosferę w drużynie. - Wszędzie szukał dziury w całym. Skasował duże pieniądze... Gdyby podzielić je na resztę zespołu, wszyscy byliby zadowoleni - mówią zawodnicy.
Po odejściu ze Szczakowianki Król znów będzie piłkarzem Amiki Wronki, z którą ma ważny kontrakt do czerwca 2005 r. W tym klubie raczej już jednak nie zagra. Zatem jeśli Lech Poznań chce pozyskać napastnika, musi dojść do porozumienia z rywalem zza miedzy. Wszystko wskazuje jednak na to, że do kompromisu już doszło. - Porozumieliśmy się z Amiką - zapewnia Michał Lipczyński z zarządu Lecha. - Klub z Poznania zwrócił się do nas i mogę powiedzieć, że zostały już ustalone warunki transferu definitywnego - mówi też kierownik Amiki Marek Pogorzelczyk. - Wszystko jest na dobrej drodze, by Grzegorz grał w Lechu - przekonuje Kołakowski. Król miałby w Poznaniu podpisać trzyletni kontrakt. To byłby jego powrót do "Kolejorza" po pięciu latach. Występował w stolicy Wielkopolski w drugiej części sezonu 1996/97.
Sęk w tym, że zgodę na transfer musi wyrazić Polski Związek Piłki Nożnej. Letnie okno transferowe zostało już bowiem zamknięte i teraz kontrakty mogą podpisywać tylko wolni piłkarze. Co prawda, dla zawodników Szczakowianki okres transferowy został wydłużony, ale i on już się skończył. - Okno jest już zamknięte, ale liczę na to, że PZPN przyglądał się całej sprawie i odpowiednio zareaguje. Wcześniejszy transfer nie był możliwy, bo Szczakowianka nie zgadzała na odejście Grześka, gdy okno transferowe było jeszcze otwarte - opowiada menedżer Kołakowski. - Jest porozumienie na linii Lech - Amica, klub z Wronek chce go puścić, a Lech jest gotów zapłacić, Król zgodził się na warunki Lecha, więc wszystko powinno wyjaśnić się we wtorek podczas posiedzenia wydziału gier - dodaje.
Z przyjścia do Lecha Grzegorza Króla cieszy się trener Czesław Michniewicz. - Jest to korzystne, bo wprowadza element rywalizacji do drużyny. Grzegorz ma spore doświadczenie, bo rozegrał sporo spotkań w ekstraklasie. Na pewno tacy piłkarze, jak Damian Nawrocik, czy Bartosz Ślusarski mogliby się od niego sporo nauczyć. Na pewno jednak przyjście do "Kolejorza" tego zawodnika nie będzie oznaczać, że będzie miał patent na grę w podstawowym składzie. Będzie musiał udowodnić, że jest lepszy od obecnych napastników - opowiada Michniewicz.