Siatkarska próba w Miliczu

Podczas turnieju w Miliczu Pamapol miał momenty bardzo dobrej gry. Zdarzało się jednak i tak, że nic mu się nie układało.

Na pięć dni przed inauguracją rozgrywek można stwierdzić, że częstochowska drużyna nie jest monolitem. Zdaniem trenera Edwarda Skorka, z różnych powodów być nim nie mogła. - Będziemy się docierać w trakcie rozgrywek - uspokaja szkoleniowiec AZS. - Mamy nowych ludzi, nowy zespół... Przyjdzie czas, że i gra się poukłada.

W Miliczu nie wszyscy siatkarze mogli grać na najwyższych obrotach. Wojciech Jurkiewicz po przerwie spowodowanej anginą dopiero zaczyna normalnie trenować. Wcześniej przygotowania środkowego zostały zakłócone przez uraz kolana (zachodziła nawet obawa, że konieczna będzie operacja łękotki); potem kolano przestało boleć, za to przyplątała się angina... W Miliczu Jurkiewicz wchodził na boisko w każdym meczu, ale w podstawowej szóstce grał Grzegorz Kokociński. I to jemu należy dać większe szanse na występ w sobotnim meczu z NKS Nysa.

Na pozycji rozgrywającego pewne miejsce ma z kolei Paweł Woicki, który z dnia na dzień coraz lepiej rozumie się z partnerami. Jakub Oczko po skręceniu stawu skokowego miesiąc nie trenował na pełnych obrotach. W Miliczu pojawiał się na boisku, owszem, ale tylko od czasu do czasu - m.in. na podwójne zmiany z Andrzejem Szewińskim za Woickiego i Grzegorza Szymańskiego (był to dość często stosowany manewr, który miał na celu podwyższenie bloku).

Radosław Panas wypróbowany był na pozycji skrzydłowego i libero. - Gdy dokładnie dogrywaliśmy piłkę do siatki, to w ataku raczej nie mieliśmy problemów - opowiada Skorek. - Turniej wykazał jednak, że możemy mieć problemy z przyjęciem zagrywki. Jest więc koncepcja, aby w razie potrzeby Radek grał na libero.

Doświadczony "Radzia" na pewno poprawi skuteczność w przyjęciu. Niestety, słabiej spisuje się w obronie. Trener Skorek będzie więc miał twardy orzech do zgryzienia: czy postawić na młodego, lepiej broniącego, ale popełniającego jeszcze błędy w przyjęciu Marcina Krysia czy na Panasa.

Pewniakami w podstawowej szóstce Pamapolu są: Arkadiusz Gołaś, Grzegorz Szymański, Michał Winiarski i Krzysztof Gierczyński. Problem w tym, że trójka kadrowiczów nie jest w najwyższej dyspozycji.

- Michał generalnie spisywał się dobrze, ale w jego grze widać jeszcze przygotowania i występ w finale mistrzostw świata juniorów. W końcu miał tylko kilka dni odpoczynku... Podobnie Gołaś i Szymański, którzy byli w kadrze seniorów. Cała trójka ma spore rezerwy i mobilizacja związana z meczami ligowymi powinna je wyzwolić. Inaczej się gra w turniejach, inaczej o punkty - kończy trener.

Z wyników ostatnich sparingów widać, że zespoły z kadrowiczami w składzie mają podobne problemy jak AZS. Skra Bełchatów grała w Miliczu w kratkę, zupełnie bez formy jest olsztyński PZU AZS, który pozyskał przecież Pawła Papkego, w finale turnieju w Zdzieszowicach Mostostal przegrał z Ivettem Jastrzębie.