Katowice pod wodzą trenera Edwarda Lorensa były w tym sezonie chłopcem do bicia. Przyszedł jednak Jan Żurek i zastosował skuteczne metody. Nie krył ich po meczu: - Piłka nożna polega na skutecznej obronie i strzelaniu bramek - powiedział mało odkrywczo. Dospel grał zmasowaną obroną, nastawiając się na grę z kontry. A kiedy na dodatek udało mu się po pięknym strzale Stanisława Wróbla zdobyć bramkę już w 6. minucie meczu, taktyka ta miała jeszcze większe szanse powodzenia.
Przez kolejne 85 minut mecz wyglądał niezmiennie tak: Lech nacierał, walczył, wygrywał pojedynki, odbierał piłkę katowiczanom, ale niemal każda próba dogrania jej w pole karne kończyła się podobnie - niekiedy ośmiu graczy GKS w pobliżu bramki Jarosława Tkocza radziło sobie bez trudu.
Zaledwie kilka spośród ogromnej sytuacji podbramkowych i 27 strzałów na bramkę Katowic było naprawdę groźnych. Mało tego, w 32. minucie "Gieksa" wyprowadziła drugą kontrę. Niechciany w Lechu Krzysztof Gajtkowski oddał drugi celny strzał na bramkę Lecha i było 0:2.
Potem katowiczanie konsekwentnie pilnowali wyniku. Dopiero Nawrocik i Zakrzewski wypracowali sytuację, po której padł honorowy gol dla gospodarzy.
Poznańscy kibice przeżyli na stadionie huśtawkę uczuć. Chyba sami nie wiedzieli już, jak mają się zachować. Raz gwizdali, raz krzyczeli ze złości, niekiedy złośliwie żartowali i śmiali się, wołali "jeszcze jeden", gdy piłka po gwizdku wpadła do katowickiej bramki, to dopingowali "Kolejorza". Po meczu szybko rozeszli się do domów.
BRAMKI
Lech: Zakrzewski (88. min po podaniu Nawrocika)
Katowice: Wróbel (6. min po podaniu Adżema), Gajtkowski (32. min po podaniu Adżema)
SKŁADY
Lech: Piątek - Kryger (46. Nawrocik), Wójcik, Bosacki, Kaczorowski Ż - Madej, Świerczewski, Lasocki (54. Piskuła), Jacek (77. Zakrzewski), Grzelak - Reiss.
GKS: Tkocz - Sadzawicki (46. Nankow, 74. Owczarek), Kowalczyk, Adżem, Widuch, Adamczyk, Fonfara, Bojarski, Muszalik, Wróbel (90. Kurović), Gajtkowski.
Widzów: 11 tys.
Sędziował: Antoni Fijarczyk
1 sierpnia 1998 r.
Ostatnia wygrana Lecha nad GKS Katowice w Poznaniu - było wtedy 3:1 po dwóch golach Roberta Wilka i jednym Piotra Reissa