Puchar Kontynentalny w hokeju na lodzie

Debiut Stoczniowca w europejskich pucharach wypadł przyzwoicie. Gdańszczanie jeden mecz wygrali, jeden zremisowali oraz jeden przegrali i zajęli ostatecznie trzecie miejsce

W pierwszym, piątkowym meczu Stoczniowiec bezbramkowo zremisował z Kazachmysem Karaganda z Kazachstanu. Gdańszczanie rozegrali niezły mecz, a dobrą formę potwierdzili w pierwszej tercji (wygrana 3:2) następnego dnia, kiedy rywalem była drużyna gospodarzy HK Ryga. Podopieczni Mariana Pysza nie załamali się, mimo że przegrywali z faworytem turnieju już 0:2. Pomiędzy 13. a 18. minutą nie tylko wyrównali straty, ale objęli prowadzenie. Bramki dla Stoczni zdobyli Bartłomiej Piotrowski, Rafał Cychowski i Mariusz Justka.

Głównym celem Stoczniowca w Pucharze Kontynentalnym nie był awans do dalszej rundy, ale zbieranie doświadczenia przez wszystkich zawodników w konfrontacji z innymi stylami hokeja. Dlatego na początku drugiej tercji trener Marin Pysz posłał na lód młodszych hokeistów. Juniorzy nie wytrzymali presji i Łotysze szybko strzelili bramki na 3:3 oraz 3:4. - W sumie nasi rywale nie mieli w tym okresie gry tak dużej przewagi, w strzałach było 10:7 dla nas. Gospodarze wykazali się jednak dużą skutecznością - relacjonował prezes Stoczniowca Marek Kostecki. - Wiarę w odrobienie strat straciliśmy, kiedy po błędzie Michała Smei Ryga zdobyła gola na 6:3.

Cały sobotni mecz Stoczniowiec przegrał 3:7.

Przystępując do ostatniego meczu w turnieju z mistrzem Litwy Energiją Elektrenai, gdańszczanie nie mieli już szans na pierwsze miejsce w grupie i awans do dalszej fazy rozgrywek. Mimo to w niedzielnym meczu stoczniowcy pokazali wolę walki i pokonali litewską Energiję 5:3, choć przegrywali już 0:1 i 1:2. Stoczniowiec był lepszym zespołem i wygrał zasłużenie. Bramki strzelali: Rafał Twardy 2, Łukasz Sokół, Łukasz Zachariasz i Michał Piotrowski.

Dzięki tej wygranej gdańszczanie zajęli ostatecznie trzecie miejsce w turnieju. - Mogło być lepiej - podsumował Kostecki.

W poniedziałek rano autokar Stoczniowca wraca do Gdańska. Drużyna nie będzie miała jednak wiele czasu na odpoczynek. Już jutro skoro świt wyruszy na ligowy mecz z GKS Katowice. Na szczęście, w Rydze gdańska ekipa miała trochę czasu na zwiedzenie Rygi. - Mieszkaliśmy w hotelu Maritim w centrum Rygi. Mieliśmy swojego opiekuna, który oprowadził nas po pięknej starówce. Nie spodziewałem się, że na Łotwie jest tak pięknie. Hala, w której graliśmy, położona była z dal od centrum, niemal w szczerym polu, ale na meczach było wielu kibiców - opowiadał prezes Kostecki.

Wyniki turnieju w Rydze: Stoczniowiec Gdańsk - Kazachmys Karaganda 0:0, HK Ryga - Energija Elektrenai 13:3, Kazachmys - Energija 3:1, Ryga - Stoczniowiec 7:3, Stoczniowiec - Energija 5:3, Ryga - Kazachmys 2:2

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.