W nowym sezonie szczecińscy rugbyści będą grać jako Pogoń Nowa. Seniorzy odchodzą z Atalanty, która zajmie się jedynie grupami młodzieżowymi
Rugby Klub Atalanta Szczecin powstał na wiosnę tego roku i wystartował w kilku turniejach zespołów siedmioosobowych, w tym w mistrzostwach Polski. Było to bardzo ważne wydarzenie, bo ta dyscyplina wróciła do naszego miasta po 40-letniej nieobecności. Działacze Atalanty zorganizowali nawet w czerwcu turniej Gryfa, podczas którego szczecinianie wygrali swój pierwszy mecz. Od tamtej pory rugby upadało. Zawodnicy przestali chodzić na treningi, działacze wykazywali mniejsze zainteresowanie zespołem, ze Szczecina wyjechał angielski szkoleniowiec Andrew Mayo. W tym tygodniu odwołano międzynarodowy turniej Pomerania Cup, który miał rozpocząć się dziś. Wielu uważało, że jest to koniec rugby w Szczecinie. Dyscyplinę uratowali sami zawodnicy. Postanowili, że spróbują się związać z Pogonią Nową. W czwartek odbyły się rozmowy przedstawicieli Atalanty i Pogoni, a pośredniczył w nich jeden z zawodników - Piotr Sipowicz. Transfer jest bezgotówkowy.
- W sezonie 2004 to Pogoń Nowa wystawi zespół do rozgrywek siódemek, a jeśli będzie większe zainteresowanie, to nawet w lidze piętnastek - mówi Marek Pawlak z Pogoni. - Mamy teraz czas na organizacyjne przygotowania.
- Najważniejsze, że rugby nie zniknie w Szczecinie, a to, pod jaką nazwą zespół będzie grać, ma drugorzędne znaczenie - zauważa Zygmunt Piekarski, prezes Atalanty. - My zajmiemy się teraz szkoleniem dzieciaków, czyli pracą u podstaw.
Najbardziej zadowoleni z takiego rozwiązania będą sami zawodnicy. To w większości kibice Pogoni, ale grając pod szyldem Atalanty, nie zachęcili swoich kolegów do zainteresowania tym sportem.
- Ważne jest to, że rugbyści już niedługo mogliby dorabiać, ochraniając np. płytę boiska w czasie spotkań piłkarskiej Pogoni - dodaje Pawlak.
