Piłka nożna: Brak decyzji NKO w sprawie afery barażowej

?Szczakowianka, Szczakowianka, który to już raz...? - śpiewają klubowy hymn kibice drużyny z Jaworzna. Te słowa jak ulał pasują do odwlekanego w nieskończoność finału afery barażowej. Najwyższa Komisja Odwoławcza wbrew zapowiedziom znowu nie wydała w środę werdyktu w tej sprawie. Kolejne posiedzenie NKO zaplanowano na najbliższy wtorek.

Członkowie NKO już blisko miesiąc rozpatrują wnioski zdyskwalifikowanych przez Wydział Dyscypliny PZPN piłkarzy Świtu Nowy Dwór Mazowiecki oraz Szczakowianki Jaworzno. Na wczorajszym posiedzeniu Jadwiga Tomaszewska, pełnomocnik Szczakowianki, przedstawiła "nowy-stary" dowód kasetę magnetofonową z nagraną rozmową piłkarzy Świtu. - Zdaniem pełnomocników, zawodnicy klubu z Nowego Dworu Mazowieckiego po raz pierwszy mieli możliwość zapoznania się z tym nagraniem. Dlatego w ich imieniu złożyli wniosek o złożenie wyjaśnień w tej sprawie - mówi Eugeniusz Stanek, przewodniczący NKO.

- Skąd mamy nagranie? Ściągnęliśmy z portalu internetowego "Gazety Wyborczej". Jakość nagrania jest marna. Siedziałem najbliżej i niewiele słyszałem. To jakiś bełkot, strzępki rozmów, zgrzyty, trzaski. Mecenas Tomaszewska przyparła piłkarzy do muru. Chcieliśmy dowiedzieć, który z nich co mówi. W jakim kontekście. I najważniejsze kiedy to było nagrane. Co ciekawe, nagranie w wielu miejscach nie odpowiada stenogramom, które są tak ważnymi dowodami w tej sprawie - mówi Tadeusz Fudała, prezes klubu. - Zawodnicy wyglądali na zaskoczonych. Twierdzili, że pierwszy raz słyszą to nagranie. To ich pełnomocnik poprosił o czas do namysłu - dodaje. Piłkarze ponoć usłyszeli na kasecie głosy zawodników Świtu, którzy nie zostali ukarani przez PZPN.

Wyjaśnienia złożył też ponownie prezes Fudała. - Przewodniczący Stanek przytoczył moją wypowiedź dla jednej z gazet, gdzie miałem powiedzieć, że decyzje w tej sprawie "zapadają nie w NKO tylko wyżej". Wytłumaczyłem, że spotykam się z opiniami, że władze PZPN już dawno wydały wyrok, a wszystko co się teraz dzieje, to tylko gra pozorów - mówi prezes.

Mecenas Stanek twierdzi, że nie można się spodziewać radykalnych zmian wyroku. - Jeżeli oskarżenie o korupcję się potwierdzi, kara dla Szczakowianki i tak jest skromna. Naszym obowiązkiem jest przede wszystkim dokładne i szczegółowe rozpatrzenie całej sprawy. Przypominam, że NKO może uchylić orzeczenie WD i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Wydział Dyscypliny. Istnieje możliwość utrzymania w mocy orzeczenia WD lub zmiany orzeczenia w zakresie indywidualnym zawodników bądź klubów - powiedział Stanek.

- Na koniec zażartowałem, że jak we wtorek nie skończymy, to ligę będziemy grać w zimie - uśmiecha się Fudała.

wojciech todur, pap

Dla Gazety

Rafał Górak, kapitan Szczakowianki

No już nie wiem, co powiedzieć. Zdaję sobię sprawę, że śledztwo trwa, ale dlaczego my nie gramy w pierwszej lidze? To wygląda tak, że najpierw ktoś wydał wyrok, a teraz szuka się dowodów, żeby go potwierdzić. Czy to normalne, żeby dopiero teraz ktoś zdobył się na odwagę i zapytał o zdanie też Szczakowiankę?

Cała sytuacja bardzo nas męczy. Na boisku na pewno nie jesteśmy tak skoncentrowani jak powinniśmy. Ale jak ma być inaczej... Wracamy do swoich domów: do Krakowa, Zabrza, Rudy Śląskiej, a ludzie zaczepiają nas na ulicy i pytają: Ile daliście?