Kto w takim razie wystąpi w środku pomocy zamiast bardzo dobrze grającego ostatnio Barana? Najpewniej Łukasz Kubik, który ma już za sobą kontuzję kolana i przebytą grypę. Kubik rozegrał kilka całych meczów w drużynie rezerw, ale w II lidze tylko parę razy wszedł na kilka minut i zagrał "połówkę" przeciw Błękitnym Stargard Szczeciński. - Czas najwyższy na mnie - mówi z nadzieją Kubik. - Czekam z utęsknieniem na swoją szansę.
W obronie "Pasy" też mają kilku zmienników tęskniących za grą w II lidze: Krzysztofa Radwańskiego (46 minut z Zagłębiem), Michała Świstaka czy Tomasza Siemieńca. Od 10 dni trenuje Robert Kolasa, który wyleczył skręcenie stawu skokowego i w sobotę zadebiutował w czwartoligowych rezerwach, które wygrały z Górnikiem Brzeszcze 5:1. Pan Robert grał od pierwszej do ostatniej minuty. - Nieważne, kto gra, ważne, żeby Cracovia wygrywała. Trener nie ma co eksperymentować ze składem, jeśli jest dobrze - dodaje Kolasa.
Niemiłym zaskoczeniem była w sobotę dość słaba - jak na Cracovię - frekwencja. Przyszło tylko 4000 kibiców, czyli o wiele mniej niż na wiosnę, gdy "Pasy" grały tylko w III lidze. Nie pomogła słoneczna pogoda, atrakcyjny rywal i dobra gra drużyny. Co się dzieje z kibicami "Pasów"?
- Po niesławnej zadymie z Ruchem Chorzów ściśle przestrzegamy obowiązku posiadania identyfikatorów - odpowiada prezes Grupy 100 Dariusz Mróz. - Nie wszyscy mają czas w tygodniu, by wyrobić identyfikator, a część kibiców mieszka poza Krakowem.
Działacze Cracovii chcą, by kobiety i dzieci do lat 10 mogli wchodzić bez identyfikatorów. - Liczymy, że dostaniemy zgodę, podobnie jak Wisła, na wydawanie jednorazowych identyfikatorów - dodaje Mróz. Jednorazowy identyfikator przy Reymonta kosztuje cztery złote. Wystarczy mieć przy sobie paszport, dowód osobisty lub prawo jazdy i można go wyrobić przed meczem w punkcie przedsprzedaży biletów.