Świetny start Hampela w GP w Bydgoszczy

Żużel. Jarosław Hampel kapitalnie spisał się w bydgoskim Grand Prix. Awansował do półfinałów, po drodze wyeliminował samego mistrza świata Tony'ego Rickardssona, praktycznie pozbawiając go tytułu. Ale przed zawodami ?Mały? miał też inne przygody

W Bydgoszczy Hampel bardzo bliski był awansu do wielkiego finału GP. Na starcie do biegu półfinałowego jego rywalami byli Gollob, Protasiewicz i Adams. Gdy taśma poszła w górę, "Mały" prowadził minimalnie przed Gollobem. Stracił jednak rytm jazdy. - To był mój błąd. Wpadłem w dziurę i mnie zachwiało. Wyprzedzili mnie i Tomek, i Piotr - tłumaczył Hampel.

Z trybun wyglądało, jakby Gollob i Hampel lekko się zderzyli. - Jarek pojechał pod bandę. Ja go w ogóle nie dotknąłem - tłumaczył jednak Gollob. - Był między nami jeszcze metr odległości. Uważałem, jechałem fair i czułem, że Jarek pojedzie pod płot.

Zawodnik Atlasu Wrocław był cichym bohaterem zawodów. Po wykluczeniu za dotknięcie taśmy startowej w XIV biegu obronił się przed odpadnięciem z turnieju, eliminując samego lidera cyklu Tony'ego Rickardssona po pasjonującej walce w XVII wyścigu. Co ciekawe, "Mały" miał w minionym tygodniu patent na pięciokrotnego mistrza świata - sukces w Bydgoszczy był piąty z kolei; wcześniej wyprzedzał Rickardssona aż cztery razy w dwumeczu półfinałowym szwedzkiej ekstraklasy.

Jeszcze przed zawodami wrocławianin przeżywał jednak spory stres, bo w Poznaniu ukradziono busa tunera Duńczyka Flemminga Graversena z nowymi silnikami dla niego i Holty. Zaginiony sprzęt się odnalazł, ale podobno kosztowało to 2500 euro... - Nie będę się wdawał w takie szczegóły. Było za późno, by te silniki zamontować, a poza tym nie mogłem ich sprawdzić na treningu. Pewniej czułem się więc jechać na starych - wyjaśniał Hampel.

Biegi Hampela

Tura eliminacyjna:

II. Hampel, Protasiewicz, Sullivan, R. Pedersen

VIII. Hampel, Hancock, B. Pedersen, Max

Tura główna:

XIV. N. Pedersen, Crump, Max, Hampel (taśma/w)

XVII. Nicholls, Hampel, Rickardsson, Brhel

XXII. N. Pedersen, Hampel, Hancock, LoramPółfinały

XXIII. Gollob, Protasiewicz, Hampel, Adams

Mówi Jarosław Hampel - Dziura na drodze

- Nie wszedłem do finału, bo wpadłem w dziurę. To była moja wina - mówi mistrz świata juniorów, szósty w bydgoskich zawodach.

Maciej Łopatto: W tydzień po wywalczeniu mistrzostwa świata juniorów zajmujesz szóste miejsce w gronie najlepszych seniorów. Czego zabrakło do finału Grand Prix?

Jarosław Hampel: Na prowadzeniu w półfinale wpadłem w dziurę. Był to mój błąd. Tak się po prostu zdarza. Nie było tam żadnego kontaktu z Tomkiem Gollobem, jak się niektórym wydawało.

Na co liczyłeś przed startem w Bydgoszczy?

- Na to, żeby awansować do turnieju głównego, a potem odjechać w nim jak największą liczbę biegów i może właśnie awansować do półfinału. W zasadzie bardzo dobrze zrealizowałem swój plan.

Świetnie się spisałeś, startując z "dziką kartą". Czy liczysz na to, że Benfield Sports International, zarządzająca cyklem Grand Prix, zaprosi Cię do uczestnictwa w cyklu 2004?

- Na razie na nic nie liczę, aczkolwiek chciałbym bardzo otrzymać stałą "dziką kartę". Na taką decyzję muszę jednak spokojnie zaczekać.

Jaka jest recepta na to, by jeździć tak dobrze jak Ty?

- Na pewno trzeba mieć bardzo dobrze przygotowane silniki. Liczy się także bardzo dobre przygotowanie fizyczne, ale na wynik składa się bardzo wiele czynników.

A propos silników. Te na Grand Prix zginęły Tobie przed turniejem.

- Ale się znalazły w nocy. Jeździłem jednak na innych.

I mimo tego po raz kolejny w tym tygodniu pokonałeś pięciokrotnego mistrza świata Tony'ego Rickardssona. Dziś chyba najbardziej dotkliwie, bo odpadł przez to z turnieju. A czy liczyłeś zwycięstwa nad Szwedem odniesione tylko w tym tygodniu?

- Nie.

Licząc te z ligi szwedzkiej, razem było ich pięć.

- Nawet nie wiedziałem. W każdym razie było dobrze.

Nie można było użyć tych odnalezionych silników w Bydgoszczy?

- Nie chciałem z nich korzystać, bo nie próbowałem ich na piątkowym treningu. Wiedziałem, że są dobre. Nie chciałem podjąć jednak tego ryzyka, by wystartować na nich bez sprawdzenia, "w ciemno".

Czy to prawda, że musiałeś za te silniki zapłacić złodziejom spore pieniądze?

- Nie będę rozmawiał o takich szczegółach. Najważniejsze, że silniki się odnalazły. Wszystko się dobrze skończyło i to jest najważniejsze.

Jak był przygotowany bydgoski tor?

- Generalnie dobrze. Był standardowo twardy. Ale walki - jak zwykle na Grand Prix w Bydgoszczy - oglądaliśmy sporo.

Kto z dwójki Jason Crump-Nicki Pedersen jest Twoim kandydatem do tytułu?

- Nie chciałbym wskazywać żadnego, bo nie chcę spudłować. Trudno powiedzieć. Obaj są w dobrej formie, mają świetny sezon.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.