Pierwsze w tym sezonie spotkanie derbowe zakończyło się zwycięstwem Jury Niegowa. Podopieczni trenera Grzegorza Szulca pokonali wczoraj na własnym boisku Włodar Domex Częstochowa 2:0. Zarówno jedna, jak i druga bramka padła po stałym fragmencie gry. W 50. minucie po faulu na Tomaszu Stacherze jedenastkę skutecznie wykonał Krzysztof Szczepanik. Kwadrans później ten sam zawodnik ustalił wynik meczu po strzale z rzutu wolnego.
- Nie było to szczególnie widowiskowe spotkanie, ale przecież zdarzało się tak, że graliśmy piękne mecze, ale przegrywaliśmy - mówi trener Jury. - Tym razem nie zagraliśmy może zbyt ładnie, ale skutecznie.
- Ja z kolei twierdzę, że to, co zdarzyło się w Niegowej, to cyrk i kpina - twierdzi trener Włodara Tomasz Tronina. - Sędziowie ewidentnie wypaczyli wynik tego meczu. Nie pozwolili nam ani razu podejść pod pole bramkowe Jury, gdyż ciągle coś wymyślali: a to spalone, a to faule. Właściwie po takim meczu człowiek ma dość wszystkiego. Jeżeli to sędziowie rządzą ligą, to zaczynam rozważać, czy aby się z piłki nie wycofać.
Bramki: 1:0 Szczepanik (55. - karny), 2:0 Szczepanik (70.);
Jura: Czerkies - Szczepanik, Lichterowicz, Kopecki (80. Nowiński), Trepka (50. Nocuń), Flak, Stachera, Dorobisz, Migoń, Kenneth (70. Maciąg), Gromada
Stradom: Mrożek (28. Kapral) - Remian, Pieniek, Andruszkiewicz (41. Skrzypkowiak), Załucki, Kamiński, Janusz, Krężel, Susek, Maciejewski (71. Tame), Kobus.
Raków długo męczył się podczas sobotniego spotkania ze słabiutką Concordią Knurów. Podopieczni trenera Andrzeja Samodurowa stworzyli w tym pojedynku kilkanaście sytuacji strzeleckich, jednak szwankowała skuteczność.
Raków przez cały czas dominował. W pierwszym kwadransie meczu dwukrotnie doskonałe okazje do zdobycia bramki zmarnował Piotr Malinowski. Gol dla KS padł w 28. minucie, kiedy składną akcję zespołu wykończył Tomasz Czok. W tej części gry gospodarze mieli jeszcze rzut karny, jednak Marcin Sroka trafił wprost w bramkarza Concordii Łukasza Nowaka.
Po zmianie stron jedyna skoordynowana akcja gości zakończyła się celnym trafieniem. W 71. minucie błąd obrony KS wykorzystał Marcin Rozumek.
Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, w 88. minucie częstochowianie wykonali rzut wolny. Strzelał Maksymilian Rogalski, piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki.
Bramki: 1:0 Czok (28.), 1:1 Rozumek (71.), 2:1 Rogalski (88.);
Raków: Siwy - Mastalerz, Jankowski, Sroka, Ojczyk, Przybylski, Żebrowski (64. Lesik), Lisowski (85. Suliński), Rogalski, Czok (69. Psonka), Malinowski (89. Gałkowski);
Piłkarze MKS Myszków aż 5:1 pokonali Szombierki Bytom. Po pierwszej połowie nie zanosiło się na aż tak wysokie zwycięstwo. Myszkowianie do przerwy przegrywali 0:1. - W 55. minucie dokonałem trzech zmian i od razu zmienił się obraz gry - mówi trener MKS Krzysztof Całus. - Trzy gole zdobył Grzegorz Góra. Od momentu zmian dominowaliśmy całkowicie na boisku i nie pozwalaliśmy gościom dosłownie na nic.
Bramki: 0:1 Cieniawa (44.), 1:1 G. Góra (60.), 2:1 G. Góra (64.), 3:1 Majchrzak (70.), 4:1 samobójcza (80), 5:1 G. Góra (89.);
MKS: Stańczyk, Gajecki, Świder, Maternik (25. Piwiński), Szczygieł (55. Stefański), Kulawik (55.), Kurzaczek, Szczepański (55. G. Góra), Grim, Szyja.
Lotnik Kościelec jedynie zremisował na swoim boisku ze Źródłem Kromołów 1:1. W piątej minucie bramkę dla Lotnika zdobył strzałem głową Piotr Prusko.
- Kilka minut później mieliśmy jeszcze rzut karny, którego nie wykorzystał Kwasek - mówi trener Lotnika Jan Teodorczyk. - Mieliśmy w tym meczu jeszcze kilka dogodnych akcji, ale nie udało się nam żadnej wykorzystać. Goście wyrównali jeszcze w pierwszej połowie i po zmianie stron już żadnej z drużyn nie udało się zmienić rezultatu spotkania.
Bramki: 1:0 Prusko (5.), 1:1 Ostrowski (36.);
Lotnik: Cyruliński - Konieczko, Kubanek, Banaś (20. Płaza), Kozakiewicz (65. P. Chobot), Kwasek, Awdiejew (46. Kowalik) , Palacz (70. Urbaniec), Puchała, Prusko.
Unia Dąbrowa Górnicza - MKS Sławków 0:2, Slavia Ruda Śląska - Górnik II Zabrze 0:1, Urania Ruda Śląska - Czarni Sosnowiec 0:1, GKS 71 Tychy - Śląsk Świętochłowice 1:2.