Sytuacja w I lidze mężczyzn jest jak w przysłowiowym czeskim filmie. Nikt nic nie wie. Przynajmniej niewiele wiedzą ci, którzy organizują rozgrywki, czyli działacze z Wydziału Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Koszykówki.
- Nie wiem, ile zespołów przystąpi do rozgrywek - usłyszeliśmy od jednego z działaczy z Wydziału Gier.- Nie wiemy także, ile drużyn spadnie, a ile awansuje z ligi. Wszystko rozstrzygnie się w przyszłym tygodniu, gdy posiedzenie będzie miała rada nadzorcza Polskiej Ligi Koszykówki.
Wszystko związane jest z zamieszaniem wokół "dzikich kart", czyli odpłatnych w cenie 500 tys. złotych biletów dla klubów, które chcą grać w ekstraklasie. Na razie z tego prawa skorzystała Astoria Bydgoszcz, która w minionym sezonie grała zaledwie w II lidze. O "dziką kartę" starają się także kolejne dwa zespoły - Wisła Kraków oraz Legia Warszawa. Oba kluby są na razie oficjalnie zespołami I-ligowymi, ale mecze z ich udziałem nie zostaną rozegrane w ten weekend...
Z wejścia do najwyższej klasy rozgrywek "kuchennymi drzwiami" zrezygnowali natomiast działacze jedynego dolnośląskiego zespołu grającego w I lidze - Turowa Zgorzelec. Działacze zgorzeleckiego zespołu podkreślali, że stać ich na wykupienie "dzikiej karty", ale mimo tego nie zdecydowali się na ten krok.
- Chcemy dostać się do ekstraklasy w sposób uczciwy i po sportowej walce, a nie za pieniądze - tłumaczy Roman Mazur, pełnomocnik prezesa Turowa Zgorzelec. - Zdaję sobie sprawę z tego, że procedura "dzikich kart" jest znana i powszechnie stosowana na zachodzie Europy i dzięki temu bogate kluby grają w najwyższej klasie rozgrywkowej. My mamy pieniądze na grę w ekstraklasie, ale jesteśmy wychowani w innym duchu, w duchu sportowej walki - dodaje Mazur.
W minionym sezonie zespół ze Zgorzelca był zaledwie o krok od awansu do ekstraklasy. Dopiero w ostatnim meczu finału play off uległ AZS-owi Koszalin. Po tamtym meczu działacze zdecydowali się zwolnić poprzedniego szkoleniowca Czesława Dasia, a na jego miejsce zatrudnili Radosława Czerniaka, który jeszcze nigdy nie prowadził samodzielnie zespołu. W tamtym sezonie natomiast występował jeszcze na parkiecie w barwach Turowa.
- Każdy kiedyś musi zacząć, zaufaliśmy Radkowi i mamy nadzieję, że nas nie zawiedzie - tłumaczy Roman Mazur. Przed nowym sezonem zgorzelecki zespół nie dokonał jakiś znaczących transferów. Utrzymano za to dwóch najlepszych graczy z poprzedniego sezonu - środkowego Dariusza Lewandowskiego oraz rozgrywającego Grzegorza Mordzaka. Drużynę wzmocnili Adrian Czerwonka ze Stali Stalowa Wola, Andrzej Gajewski z AZS-u Lublin oraz Krzysztof Zych, który dwa lata temu występował w Polonii Przemyśl.
Jak zapewniają działacze Turowa, to nie koniec wzmocnień zgorzeleckiego zespołu. - Na pewno ktoś do nas jeszcze trafi w trakcie sezonu, a niewykluczone, że z częścią naszych zawodników się pożegnamy. Niektórzy zawodzą nas i muszą swoją grą potwierdzić swoją przydatność - mówi Mazur. Pełnomocnik prezesa nie chciał jednak zdradzić, o jakich graczy chodzi. Tymczasem w tę sobotę zgorzeleccy koszykarze mają zainaugurować sezon w Rudzie Śląskiej. Nie wiadomo jednak, czy spotkanie dojdzie do skutku, bowiem klub z Pogoni nie otrzymał jeszcze licencji na grę w I lidze.
Trener: Radosław Czerniak
Przybyli: Zych (z USA), Czerwonka (Stal Stalowa Wola), Gajewski (AZS Lublin)
Ubyli: Czerniak, Wilas, Panfil (koniec kariery), Skowroński (szuka klubu), Kempski (powrót do Stali Ostrów)
Zespół, który od kilku sezonów próbuje dostać się do ekstraklasy, ale jak dotąd bezskutecznie. Dwa lata temu drużyna nie awansowała, mając w składzie Szymona Szewczyka, gracza, który w tym sezonie został wybrany w drafcie NBA. W tym sezonie takich klasowych zawodników w Stargardzie nie ma, ale działacze pozyskali kilku solidnych graczy. Do drużyny trafili znani z występów w ekstraklasie Łukasz Jagoda oraz weteran Jacek Rybczyński
Najbardziej znaną postacią tej drużyny jest szkoleniowiec Wojciech Krajewski, ostatni polski trener, który zdobył tytuł mistrza Polski. To było jednak w 1997 roku, a wówczas Krajewski pracował w Mazowszance Pruszków. Od kilku lat Krajewski nie osiągnął jakichś znaczących sukcesów. Drużyna z Kołobrzegu ma w składzie kilku doświadczonych koszykarzy, jak Wojciech Kukuczka czy Artur Olszanecki. W zespole tym zagra także Artur Bajer, który dwa sezony temu znajdował się w szerokiej kadrze Śląska Wrocław.
Zespół, który może okazać się "czarnym koniem" I ligi. Drużynę, która jeszcze w tamtym sezonie występowała w II lidze, poprowadzi były trener Turowa Zgorzelec Czesław Daś. Grę tego zespołu poprowadzi utalentowany rozgrywający, o którego pozyskanie starał się także Turów Zgorzelec, Marek Łukomski. W składzie zespołu są także Bartosz Potulski (ostatnio Prokom Sopot) oraz Tomasz Andrzejewski (ostatnio Anwil Włocławek). Działacze z Kwidzyna starają się także pozyskać Andrzeja Wierzgacza, doświadczonego skrzydłowego, byłego mistrza Polski z drużyną Śląska Wrocław.