IV liga piłki nożnej

13 września w meczu na szczycie szóstej kolejki Lotnik Goliard Kościelec przegrał z MKS Sławków. Z drużyn naszego regionu komplet punktów wywalczyły Raków i Włodar Domex.

Po stojącym na słabym poziomie meczu KS Włodar Domex pokonał Śląsk Świętochłowice 2:1. Losy spotkania rozstrzygnęły się kwadrans przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Piłkę w polu karnym otrzymał niepilnowany Dariusz Krężel i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza gości Wojciecha Szczecińskiego.

Mecz rozpoczął się jednak niepomyślnie dla gospodarzy. Od pierwszych minut inicjatywę na boisku przejęli goście: przez większość czasu przebywali na połowie Włodara. Przewagę udokumentowali w 33. minucie. Piłka dośrodkowana z lewej strony boiska przeszło nad obrońcami Włodara i trafiła wprost pod nogę zamykającego akcję Grzegorza Watoły. Świętochłowiczanin nie namyślając się długo i od razu oddał strzał, który dla Piotra Mrożka okazał się nie do obrony.

Po przerwie podopieczni trenera Tomasza Troniny ruszyli do odrabiania straty. Wyrównującą bramkę strzałem głową zdobył Michał Kobus, a zwycięskiego gola Dariusz Krężel.

- Było to słabe spotkanie - ocenił trener Tronina. - Po przerwie na szczęście coś się ruszyło i zaczęliśmy lepiej grać, co potwierdziliśmy zdobyciem dwóch goli. Liczy się tylko zwycięstwo.

KS Włodar Domex - Śląsk Świętochłowice 2:1 (0:1)Bramki: 0:1 Watoła (33.), 1:1 Kobus (52.), 2:1 Krężel (75.).KS Włodar: Mrożek - Remian, Załucki, Brzeziński (46. Pieniek), Kobus (90. Załęcki), Krężel, Janusz, Andruszkiewicz, Maciejewski (80. Tame), Kamiński, Susek.

Lotnik Goliard przegrał

Zawodnicy z Kościelca ulegli w Sławkowie MKS-owi 0:1. - Kabaret, folklor, groteska, cyrk - te określenia najlepiej będą pasowały do wydarzeń na boisku - ocenia trener Lotnika Jan Teodorczyk. - W 35. minucie meczu gospodarze przeprowadzali akcję na naszym polu karnym. Jeden z miejscowych wypuścił sobie piłkę przy końcowej linii boiska, a nasz zawodnik asekurował ją wślizgiem. Nagle sędzia liniowy podniósł chorągiewkę do góry. Arbiter główny meczu, nie konsultując się wcale z liniowym, zastanawiał się prawie przez 30 sekund nad decyzją, czy piłka wyszła za boisko, czy może któryś z zawodników faulował. W końcu pokazał na rzut karny, co było wielką pomyłką. Ten karny wprowadził niepotrzebną nerwowość. Później ten sam liniowy pokazał spalonego, kiedy dwóch zawodników MKS było za naszymi obrońcami. Gdy ci dobiegli do piłki, schował chorągiewkę i puścił akcję. W końcówce jeden z obrońców, który miał już żółtą kartkę, zatrzymał przed polem karnym piłkę ręką. Tego sędziowie już nie widzieli. Nie powinno być tak, że arbitrzy, a nie zawodnicy, decydują o wyniku meczu na szczycie.

MKS Sławków - Lotnik Goliard Kościelec 1:0 (1:0)

Bramka: 1:0 Leszczyński (35.).

Lotnik: Cyruliński, Kwasek, Kazimierski (70. Kozakiewicz), Kowalczyk, Kubanek, Banaś (85. Płaza), Chobot, Palacz, Prusko, Puchała, Kowalik.

Raków wygrał

Występujący pierwszy raz pod nową nazwą Raków Service Gum wygrał na wyjeździe z Szombierkami Bytom po szybkim, stojącym na dobrym poziomie spotkaniu. Wszystkie bramki padły po przerwie. Pierwszego gola zdobył Tomasz Czok. W 60. minucie gry wykonywał rzut wolny. Mocno uderzona piłka odbiła się od muru i ponownie trafiła do napastnika Rakowa, który chytrym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy. Goście wyrównali po kontrze, jednak na kilka minut przed końcem spotkania Piotr Malinowski znalazł się sam na sam z bramkarzem gospodarzy i ustalił wynik meczu.

Szombierki Bytom - Raków Service Gum Częstochowa 1:2 (0:0)

Bramki: 0:1 Czok (60.), 1:1 Bąk (78.), 1:2 (86.) Malinowski.

Raków: Siwy - Sroka (86. Suliński), Mastalerz, Ojczyk, Jankowski, Rogalski, Przybylski, Lesik (19. Żebrowski, 83.Gałkowski), Lisowski, Czok, Malinowski.

Jura uległa

Drużyna z Niegowej przegrała w Kromołowie ze Źródłem 3:4. - Wszystkie bramki padły po błędach naszego bramkarza - mówi prezes Jury Józef Milewski. - Był to jego najsłabszy mecz w tym sezonie. W ogóle nie grał na przedpolu. Można powiedzieć, że tylko statystował w tym spotkaniu.

Goście po ośmiu minutach przegrywali już 0:2. W dziesiątej minucie kontaktowego gola zdobył Nigeryjczyk Albert Kenneth. Ten sam zawodnik w drugiej połowie jeszcze dwukrotnie umieszczał piłkę w bramce gospodarzy.

- Mogliśmy to spotkanie nawet wygrać - dodaje Milewski. - Sam Kenneth miał jeszcze dwie doborowe okazje. Oprócz tego Stachera raz trafił w słupek, a raz w poprzeczkę.

Źródło Kromołów - Jura Niegowa 4:3 (2:1)

Bramki: 1:0 Andrzejewski (4.), 1:1 Kenneth (10.), 2:1 Krawczyk (11.), 2:2 Kenneth (57.), 3:2 Sołtysik (65.), 4:2 Surowiec (80.), 4:3 Kenneth (85.).

Jura: Gaborski - Szczepaniak, Nowiński (46. Nocuń), Kopecki, Bryła, Mękarski (15. Dorobisz), Flak, Stachera (88. A. Lamch), Migoń, Kenneth, Maciąg (46. Trepka).

Myszków pokonany

Bez punktów powrócili z Zabrza piłkarze myszkowscy. Podopieczni trenera Krzysztofa Całusa, chociaż prowadzili do przerwy po samobójczym golu Wojciecha Simona, po zmianie stron nie ustrzegli się błędów w defensywie. W ostatnim kwadransie meczu zabrzanie dwukrotnie celnie trafili do bramki MKS-u.

Górnik II Zabrze - MKS Myszków 2:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Simon (6. samobójcza), 1:1 Murzyn (78.), 2:1 Szczepanik (89.).

MKS: Stańczyk - M. Góra (78. Szczygieł), Gajecki, Świder, Majchrzak, Stefański (70. Grim), Kulawiak, Fajer, Kurzaczek, G. Góra (89. Lamch), Szyja.

Pozostałe wyniki VI kolejki: GKS Tychy - Urania Ruda Śląska 1:1, Czarni Sosnowiec - Slavia Ruda Śląska 2:0, Concordia Knurów - Unia Dąbrowa Górnicza 2:1.

Tabela: