Mistrzostwa świata w judo

W japońskiej Osace rozpoczynają się w czwartek mistrzostwa świata. W polskiej drużynie jest czworo zawodników AZS AWFiS Gdańsk, wśród nich - z szansami na medal - Adriana Dadci.

Polscy judocy do Japonii wyjechali już dziesięć dni temu. - Ze względów aklimatyzacyjnych to ważne, by być wcześniej - mówił przed wyjazdem Wiesław Błach, trener kadry mężczyzn, a przed laty znakomity zawodnik (m.in. mistrz Europy i brązowy medalista mistrzostw świata). W 11-osobowej reprezentacji są trzy zawodniczki i jeden zawodnik AZS AWFiS Gdańsk. Szansę na walkę o medale otrzymali: Weronika Raińczuk (waga do 63 kg), Adriana Dadci (70 kg), Magdalena Kozioł (ponad 78 kg) oraz Paweł Smoliniec (100 kg).

Zawody w Osace mają podwójne znaczenie, bowiem oprócz medali zdobyć można także nominację olimpijską dla swojej reprezentacji. Prawo startu w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich wywalczy sześciu najlepszych zawodników w każdej wadze (na miejscu piątym klasyfikowanych jest dwóch judoków).

Z jakimi szansami do Kraju Kwitnącej Wiśni pojechali gdańszczanie? O medale walczyć powinna Dadci, mistrzyni Europy z poprzedniego sezonu. W tym roku w europejskim championacie zajęła dopiero siódme miejsce, ale najważniejsze walki przegrywała minimalnie. - Tym niepowodzeniem specjalnie bym się nie przejmował - mówił Radosław Laskowski, trener kadry kobiet, na co dzień pracujący w gdańskim AZS AWFiS. - Mistrzostwa świata to najważniejsza impreza roku i jej jest wszystko podporządkowane.

Największym dotychczasowym osiągnięciem 20-letniej Raińczuk jest brązowy medal mistrzostw Europy juniorek, o dwa lata starszej Kozioł - tytuł wicemistrzyni Europy w tej samej kategorii wiekowej. W "dorosłym" judo jeszcze niczego wielkiego nie osiągnęły.

Niespodziankę być może sprawi Smoliniec. - Do reprezentacji wdarł się przebojem. Był trzeci w silnie obsadzonym turnieju w Warszawie, podczas innego sprawdzianu wygrał wyraźnie z Pawłem Nastulą. Na medal jeszcze go nie stać, ale o kwalifikację olimpijską może powalczyć - chwali wychowanka Zatoki Braniewo trener Błach.

- Jest najstarszy w polskiej ekipie [Smoliniec ma 26 lat - przyp. red.], zbyt długo był odsuwany od najważniejszych turniejów. Debiutuje w mistrzostwach świata i może się spalić psychicznie - ostrzega jednak Ryszard Zieniawa, były zawodnik i trener, legenda polskiego judo.

- Jeden medal będzie naszym sukcesem, mamy nadzieję wywalczyć też kilka nominacji olimpijskich. Szczególnie liczymy na Krzysztofa Wiłkomirskiego [zawodnik AZS UW Warszawa w wadze do 73 kg broni brązowego medalu sprzed dwóch lat - przyp. red.], Roberta Krawczyka, Janusza Wojnarowicza [judocy Czarnych Bytom byli już medalistami mistrzostw Europy - przyp. red.] wśród mężczyzn oraz Dadci w rywalizacji kobiet - wylicza polskie szanse Jarosław Wołowicz, szef wyszkolenia w Polskim Związku Judo.

Z gdańskich judoków najwcześniej - już dziś - na tatami pojawią się Kozioł i Smoliniec. W piątek walczyć będą Dadci i Raińczuk. Zawody potrwają do niedzieli.