Piłka ręczna. Gościbia Sułkowice - Zgoda Ruda Śląska 24:23

Trzydzieści sekund przed końcem meczu Alicja Główczak w wyśmienitym stylu obroniła rzut karny wykonywany przez najskuteczniejszą rudziankę Olenę Pohrebniak. Widzowie oszaleli z radości, bo bramkarka Gościbi uratowała jednobramkowe zwycięstwo.

Meczowi towarzyszyła uroczysta oprawa, a przed jego rozpoczęciem każda ze szczypiornistek dostała różę. Nic dziwnego - był to pierwszy mecz sułkowickiego klubu w ekstraklasie. Pierwszego, historycznego gola dla gospodyń rzuciła Kamila Bartkiewicz w 2. min gry. Początkowo prowadziły przyjezdne, a Gościbia mozolnie odrabiała straty. W 8. min, gdy Zgoda prowadziła 5:3, Główczak zmieniła w bramce Katarzynę Rusek. To była bardzo udana zmiana, bo nagle rudzianki przestały trafiać. W 15. min po golu z kontry Bartkiewicz sułkowiczanki objęły prowadzenie 7:6.

O zaciętości meczu niech świadczy fakt, że żadnej z drużyn nie udało się prowadzić więcej niż dwoma bramkami. Obu zespołom zdarzało się gubić w prosty sposób piłkę w ataku. Przy remisie 11:11 Zgoda ponownie odskoczyła na dwie bramki, ale finisz Gościbi był imponujący. Dwa gole Barbary Norek i rzut karny w ostatniej sekundzie podyktowany za obronę w kole. Bezbłędnie wykorzystała go (podobnie jak pięć pozostałych w całym meczu) Kinga Gawłowicz i miejscowe schodziły na przerwę z jednobramkową przewagą.

W drugiej połowie Gościbia mogła rozstrzygnąć zawody bez emocjonującej, lecz nerwowej końcówki, gdyby przy stanie 20:18 Monika Postawa dwukrotnie wykorzystała sytuacje sam na sam z Dorotą Krzymińską. W tym czasie sułkowiczanki uparły się na rzuty z dystansu, które wyłapywała bramkarka Zgody. Dobrze, że po drugiej stronie boiska spokojnymi interwencjami imponowała Główczak. Pięć minut przed końcem meczu w hali zerwał się nieprzerwany głośny doping. Przy remisie 22:22 gola dla gości rzutem z biodra zdobyła Rosjanka Pohrebniak. Za moment dwa niezwykle cenne bramki rzuciła doświadczona Joanna Konieczkowicz. Gdy do zakończenia meczu pozostawała minuta, kielecki sędzia najpierw wyrzucił z boiska na dwie minuty Barbarę Norek, a po chwili podyktował rzut karny. - Myślałem, że będzie remis - przyznał po meczu trener Gościbi Władysław Piątkowski.

Główczak została niekwestionowaną bohaterką spotkania, gdy efektownym szpagatem wybiła piłkę mierzoną w dolny róg bramki. Owacjom nie było końca. - Idź i masz bronić - wspominał po meczu trener Gościbi Władysław Piątkowski, gdy pani Alicja chciała zejść z boiska. - Cieszymy się szalenie z tego niespodziewanego sukcesu, zwłaszcza że graliśmy osłabieni brakiem Iriny Artsiomenki - dodał Piątkowski.

Dla Gazety

Alicja Główczak

- Każdy rzut z karnego jest inny. Wcześniej Pohrebniak trafiła z karnego, rzucając lobem. Nie chciałam bronić w końcówce, bo wcześniej dwa gole przepuściłam "po ręce" i "nodze". Przy obronionym karnym stanęłam w bramce i wytrzymałam psychicznie. Widownia dostała to, co najbardziej lubi. Czego nam jeszcze brakuje? Dziewczyny grają jeszcze zbyt nerwowo i pozwalają się nabierać na zwody w pierwszym tempie.

Gościbia/Meble Ryś Sułkowice 24 (14)

Zgoda Ruda Śląska 23 (13)

Gościbia: Gawłowicz i Norek po 6, Konieczkowicz 5, Kamila Bartkiewicz 4, Kowalcze, Podoba i Postawa po 1.

Zgoda: Pohrebniak 7, Echolc 4, Lukoszek 3, Pastuszyk, Pawlik, Sikorska i Ślusarz po 2, Rogocz 1.

Sędziowali Grzegorz Budziosz i Tomasz Olesiński z Kielc. Widzów 400.