- Mam przeczucie, że wywieziemy z Radomia przynajmniej punkt - marzył przed meczem trener gości Romuald Solarek. Dwie godziny później musiał przełknąć gorzką pigułkę.
Zaczęło się od wymiany ciosów. Ze strony Radomiaka bliscy szczęścia byli Robert Sztejn, Ryszard Krześniak i Konrad Gołoś. Pogoń mogła objąć prowadzenie po strzałach Żuchowskiego i Kosunia. Wszystkim brakowało precyzji.
Z czasem zaczęła rysować się przewaga "zielonych", ale gole nie padały. - Bramki są kwestią czasu - pocieszali się kibice Radomiaka.
Cierpliwość widzów została nagrodzona zaraz po przerwie. Na indywidualną akcję zdecydował się Konrad Gołoś i kiedy wydawało się, że straci piłkę, podał do Roberta Sztejna. Napastnik Radomiaka, stojąc tyłem 17 m od bramki Pogoni, błyskawicznie się odwrócił i kropnął z taką siłą i precyzją, że Szturma tylko odprowadził wzrokiem wpadającą do siatki piłkę. 10 min później Sztejn znów mógł cieszyć się z celnego trafienia. Po wymianie podań z Gołosiem wpadł w pole karne i uderzył po ziemi. Strzał obronił Szturma, ale wobec dobitki był już bezradny.
Zachęcony łatwą zdobyczą Radomiak nacierał dalej. I ataki przyniosły efekt w 67. min, kiedy do precyzyjnego dośrodkowania Dariusza Rysiewskiego najwyżej wyskoczył Marcin Rosłaniec i sprytną główką dał trzeciego gola swojej drużynie.
Niemający nic do stracenia goście do końca pojedynku prowadzili otwartą grę. Powinni nawet zdobyć gola, lecz będący w doskonałych sytuacjach Kurzawski i Dziubek niemiłosiernie pudłowali. Natomiast po uderzeniu Fabicha Edwardowi w sukurs Mindzie przyszedł słupek.
Radomianie także zmarnowali kilka okazji. Ani Ryszardowi Krześniakowi, ani Adamowi Śniegockiemu, ani Arturowi Koniarczykowi nie wystarczyło zimnej krwi, aby zdobyć gole.
- Uczulałem w przerwie swoich graczy, aby nie dali się ponieść emocjom. Te jednak wzięły górę - denerwował się Solarek. - Inna sprawa, że Radomiak ma lepszych graczy i przewyższał nas prawie pod każdym względem.
- Lepiej dobrze coś kończyć, nawet kiedy gorzej się zaczyna - żartował trener Radomiaka Włodzimierz Andrzejewski. - Nasza postawa jest wypadkową ciężkiej pracy na treningach, zaangażowania w mecz i - co tu dużo mówić - klasy zawodników.
BRAMKI
Radomiak: Sztejn (50. - strzałem z 17 m), Sztejn (60. - po akcji z Gołosiem), Rosłaniec (67. - głową, po dośrodkowaniu Rysiewskiego).
SKŁADY
Radomiak: Minda - Ziółek, Michalski Ż, Wachowicz, Iwanowski, Rysiewski Ż (83. Sobieska), Gołoś, Rosłaniec (68. Barzyński), Szary (68. Koniarczyk), Sztejn (79. Śniegocki), Krześniak.
Pogoń: Szturma - Felczerek, Pietrzak, Nawrocki, Palma, Kosuń, Żuchowski (46. Kurzawski), Janeczko, Felich, Dziubek, Amadou (59. Fabich).
Sędziował: Robert Jachura (Kraków).
Widzów: 2000.
GRACZ MECZU
ROBERT SZTEJN
Wszędzie było go pełno, a dwa strzelone gole tylko podwyższają dobrą ocenę, jaką trzeba wystawić temu zawodnikowi