- To zasługa dobrych podań kolegów. Szczytem byłoby tego nie wykorzystać - stwierdził skromnie po meczu "Kleszcz", który w swej ligowej karierze zdobył już cztery gole, tyle że w IV lidze. Koncert zaczął bardzo szybko. W 7. min jeden z obrońców Zorzy odbił piłkę po prawej stronie pola karnego prosto pod nogi Kleszczewskiego, a ten bez namysłu uderzył w długi róg bramki Marcina Gumowskiego. Po pół godzinie (w odstępie czterech minut) miał kolejne dwa trafienia na koncie. Najpierw na skrzydle do końcowej linii pociągnął Michał Zarembski i dośrodkował na przedpole bramkowe Zorzy prosto na głowę Kleszczewskiego. Za chwilę podopieczni trenera Zbigniew Stefaniaka zaprezentowali składną trójkową akcję: Dawid Jędrzejak podał na prawa stronę do Dariusza Gliniewicza, ten wycofał do nadbiegającego "Kleszcz", który spokojnie trafił do siatki. Na jego ostatniego gola kibice czekali do finałowego kwadransa meczu: zdobył go w zamieszaniu podbramkowym, na raty - przy pierwszym strzale piłka zatrzymała się na obrońcy Zorzy, ale dobitka była już skuteczna. Tuż po tym Stefaniak zdjął bohatera meczu, by setka fanów mogła oklaskami pożegnać superstrzelca.
Goście stać było tylko na honorowego gola (na 3:1), gdy błąd Arkadiusza Glazy wykorzystał Rafał Andruszko. W drugiej połowie drużyna Zorzy jeszcze kilka razy zagrażała bramce Krystyna Hilschera. W środku pola rządził bowiem Ferdinand Chifon - były pomocnik ekstraklasowej Pogoni Szczecin.
POLONIA/CRULEX - ZORZA DOBRZANY 4:1 (3:0)
Strzelcy bramek
Polonia/Crulex: Kleszczewski (7, 33., 37., 74)
Zorza: Andruszko (57.)
Żółte kartki: Zarembski, Rachwalski. Widzów: 100
Polonia/Crulex: Hilscher-Szuflita (88. Olejnik), Górecki, Filarski- Gliniewicz, Glaza, Jędrzejak (81. Grzybowski), Kowalski (79. Podolski), Bukowski- Zarembski, Kleszczewski (75. Szutkowski)