Torunianie mimo, że od lat należą do grona najlepszych drużyn w kraju tak samo długo muszą się zmagać nie tylko z przeciwnikami, ale problemami organizacyjnymi i pustą kasą klubową. Podobnie jest przez kolejnym startem w ekstraklasie, która rozpocznie zmagania 20 września.
W rundzie jesiennej w ekipie Pomorzanina zabraknie podstawowych hokeistów, którzy dotychczas stanowili o sile toruńskiej ekipy. Za granicę wyjedzie aż czterech zawodników. Piotr Warachewicz i Adam Amtmański mają zamiar grać w lidze niemieckiej, a Grzegorz Orendasz i najskuteczniejszy w Pomorzaninie Radosław Klockowski będą reprezentowali kluby z Włoch. Najbardziej doświadczony w zespole Wacław Łukaszewski planuje zakończenie kariery. - Nie wiem, czy zdołam go namówić ponownie do gry - przyznaje trener Andrzej Makowski. W efekcie szkoleniowiec będzie musiał liczyć głównie na młodych, utalentowanych juniorów.
Ci, którzy zostali w Toruniu mają ograniczone możliwości treningów. Ze względów finansowych Pomorzanin przygotowuje się do sezonu tylko na własnym obiekcie, jednak murawa boiska nie pozwala na normalne prowadzenie zajęć. Dzięki niewielkim kawałkom sztucznej trawy zawodnicy ćwiczą jedynie stałe fragmentuy gry. Na tym jednak problemy z boiskiem się nie kończą. Dotychczasowy obiekt, na którym powinni rozgrywać swoje spotkania laskarze z Torunia nie został zatwierdzony przez Kujawsko-Pomorski Związek Hokeja na Trawie. W efekcie hokeiści będą zmuszeni przenieść się - podobnie jak było w ubiegłym sezonie - na drugą murawę przeznaczoną dla piłkarzy.