Wydaje się, że nic nie uratuje Podbrożnego przed rozwiązaniem kontraktu. Powodem jest zachowanie piłkarza w przerwie niedzielnego meczu z GKS Katowice. Słabo grający Podbrożny został w przerwie zmieniony przez Zbigniewa Wyciszkiewicza. Obrażony wsiadł do samochodu i wyjechał ze stadionu. - To skandaliczne zachowanie - uważa Grajewski.
Mosór zaś fatalnie się spisuje na boisku, tak samo zresztą jak pozostali obrońcy, ale na dodatek w klubie mają zastrzeżenia do jego zachowania. - Po zakończeniu spotkania z GKS miał pretensje o złe zmiany - opowiada chcący zachować anonimowość pracownik klubu. Poza tym podczas treningów komentuje polecenia szkoleniowców. - Ma zły wpływ na pozostałych zawodników - twierdzi menedżer.
Nieoficjalną przyczyną rozstania z Mosórem i Podbrożnym jest zdarzenie z soboty. Podobno przed wyjazdem na zgrupowanie do Dobieszkowa doszło niemalże do awantury między tymi piłkarzami a menedżerem. Powodem były pieniądze, a właściwie ich brak.
Grajewski: - To nie jest główna przyczyna, choć potwierdzam, że doszło między nami do wymiany zdań. Obiecałem, że przywiozę pieniądze, ale było opóźnienie w wypłacie transzy z Canal+. Tymczasem Podbrożny i Mosór grozili nawet strajkiem.
W klubie nie jest tajemnicą, że zagrożona jest pozycja trenera Andrzeja Kretka. Coraz głośniej mówi się o powrocie do Widzewa Franciszka Smudy. - Ja do Widzewa mogę wracać nawet dziesięć razy - powtarza zawsze najbardziej zasłużony szkoleniowiec w historii klubu z al. Piłsudskiego. Wczoraj nie chciał potwierdzić, że dostał propozycję z Widzewa. - Na razie siedzę w Krakowie i czekam na oferty. W sobotę przyjadę do Wodzisławia na mecz łódzkiego zespołu z Odrą - powiedział "Gazecie" Smuda.
Wczoraj większość piłkarzy Widzewa miała wolne. Trenowali ci, którzy nie grali w niedzielę. Wśród nich był Adrian Klepczyński, który prawdopodobnie zostanie zawodnikiem zespołu z al. Piłsudskiego. W tym tygodniu ma zostać sfinalizowane wypożyczenie Tomasza Borkowskiego, bramkarza Pogoni Szczecin. Widzew interesuje się też 24-letnim lewym pomocnikiem Stasiaka Opoczno Marcinem Kaczmarkiem.
Na testy do austriackiego Pasching wyjechał za to Przemysław Urbaniak. Grajewski tłumaczy, że przed powrotem obrońcy do Widzewa zawarł z nim dżentelemeńską umowę, że będzie mógł odejść za granicę. - Dlatego nie mogę zabronić mu wyjazdu, tym bardziej, że w Łodzi gra za bardzo małe pieniądze - dodaje.