Raków liderem IV ligi

Trzy zwycięstwa i dwie porażki to bilans naszych zespołów w drugiej kolejce IV ligi

Drugie z rzędu zwycięstwo odniósł KS Raków. Częstochowianie w sobotę w Świętochłowicach okazali się lepsi od Śląska i wygrali 1:0.

- Zagraliśmy z wymagającym i silnym fizycznie rywalem - komentuje trener Rakowa Andrzej Samodurow. - Przez większą część spotkania mieliśmy przewagę, ale nie mogliśmy jej udokumentować celnym trafieniem. Jeśli wypracowaliśmy dogodne sytuacje, to raziliśmy brakiem skuteczności.

Częstochowianie grali nieskutecznie do 85. minuty. Wtedy przejęli piłkę na swojej połowie i przeprowadzili zespołową akcję. Z prawej strony boiska na pole karne zacentrował Piotr Malinowski. Najwyżej do piłki wyskoczył Tomasz Czok i zdobył zwycięskiego gola dla Rakowa. Było to już jego czwarte trafienie w dwóch meczach. - Cieszymy się z tego wyjazdowego zwycięstwa i trzech kolejnych punktów - dodaje trener Samodurow. - Wygraliśmy skromnie, ale zasłużenie.

Śląsk Świętochłowice - KS Raków 0:1 (0:0)

Bramka: Czok (85.);

Raków: Siwy - Mastalerz, Jankowski, Żebrowski (77. Gałkowski), Sroka, Ojczyk, Malinowski, Rogalski (87. Lisowski), Psonka (77. Lesik), Przybylski, Czok (90. Suliński).

Wysokie zwycięstwo odnotowali zawodnicy Lotnika Goliard Kościelec, którzy aż 3:0 pokonali Czarnych Sosnowiec. - Szybko strzeliliśmy bramkę i to ustawiło mecz - mów trener Lotnika Jan Teodorczyk. - Od tego momentu zaczęliśmy kontrolować wydarzenia na boisku. Po przerwie nasza inicjatywa nie podlegała już dyskusji. Mogliśmy strzelić jeszcze więcej bramek, ale nasi zawodnicy raz za razem marnowali dogodne sytuacje.

Czarni Sosnowiec - Lotnik Goliard Kościelec 0:3 (0:1)

Bramki: Kwasek (5., 70.), Chobot (85.);

Lotnik: Cyruliński - Konieczko, Kubanek, Kowalczyk (80. Kazimierski), Banaś, Awdiejew, Palacz (46. Płaza), Kwasek, Chobot, Pasieka (46. Prusko), Puchała (83. Palacz).

Trzy cenne punkty zdobyli w Rudzie Śląskiej piłkarze MKS Myszków. Zawodnicy trenowani przez Krzysztofa Całusa wygrali z Uranią 2:1.

Prowadzenie objęli w 30. minucie. Na strzał z odległości 23 metrów zdecydował się Dawid Kurzaczek i zaskoczył bramkarza gospodarzy. W 70. minucie wynik podwyższył głową Przemysław Szczygieł. Na sześć minut przed końcem Urania wyrównała po uderzeniu z rzutu wolnego, ale tego dnia gospodarzy już na nic więcej nie było stać. - To zwycięstwo się nam należało - ocenia trener Całus. - Po zdobyciu kontaktowego gola przez miejscowych było trochę nerwów, ale na szczęście skończyło się pomyślnie.

Urania Ruda Śląska - MKS Myszków 1:2 (0:1)

Bramki: Rudek (80.) - Kurzaczek (30.), Szczygieł (70.);

MKS Myszków: Stańczyk - Gajecki, Piwoński, M. Góra, Szczygieł (75. Stefański), Świder, Fajer, Majchrzak, Kurzaczek, G. Góra (88. Maternik), Szyja (88. Grim).

Piłkarze KS Włodar w sobotę przegrali z beniaminkiem IV ligi Slavią Ruda Śląska 4:3. Częstochowianie rozegrali bardzo słabe spotkanie w obronie. Już w pierwszej połowie stracili aż trzy bramki. - Utrata w pierwszej części meczu tylu goli podcięła nam skrzydła - mówi trener Włodara Waldemar Różycki. - Po przerwie do zespołu wkradła się duża nerwowość. Rozpoczęliśmy wielką gonitwę za wyrównaniem.

Pierwszego gola dla KS zdobył Łukasz Stachera, który z bliskiej odległości skierował piłkę do bramki gospodarzy. Po zmianie stron piłkarze Slavii strzelili Włodarowi czwartą bramkę. Nasi zawodnicy jednak się nie podłamali. Za wszelką cenę chcieli zdobyć gola. Ta sztuka udała się młodemu Dariuszowi Załęckiemu, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Najpierw w 82. minucie wygrał pojedynek z bramkarzem rywali, a sześć minut później po raz drugi cieszył się ze zdobycia gola.

Slavia Ruda Śląska - KS Włodar 4:3 (3:1)

Bramki: Kudełko (15., 41. - karny, 74.), Starowicz (26.) - Stachera (19.), Załęcki (82., 88.);

KS Włodar: Mrożek - Andruszkiewicz, Remian, Tyszer, Załucki, Stachera (58. Załęcki), Skrzypkowiak (82. Tame), Kamiński (58. Olesiński), Susek, Kobus, Krężel (77. Maciejewski).

Piłkarze Jury Niegowa w drugim występie w IV lidze przegrali w Zabrzu z Górnikiem 2:4. - Pierwszego gola straciliśmy na początku meczu po rzucie karnym - relacjonuje prezes Jury Józef Milewski. - Drugą bramkę Górnik zdobył w 30. minucie po kolejnym poważnym błędzie naszej obrony. Przed przerwą strzałem obok słupka kontaktowego gola zdobył Jarosław Trepka. Pięknym uderzeniem w okienko 10 minut po zmianie stron wyrównał Sławomir Migoń. Gospodarze podwyższyli kwadrans przed końcem, a ostatniego gola zdobyli po naszej bramce samobójczej.

Górnik II Zabrze - Jura Niegowa 4:2 (2:1)

Bramki: Ficulak (1. - karny), Sladojević (35.), Kopański (80., 84.) - Trepka (45.), Migoń (55.);

Jura: Czerkies - Lichterowicz, Janocha, Szczepaniak (46. Nowiński), Bryłą, Trepka, Migoń, Stachera (80. M. Lamch), Kopecki (46. Nocuń), Gromada, Maciąg (46. A. Lamch).

Pozostałe wyniki: GKS Tychy - Unia Dąbrowa Górnicza 2:1, Szombierki Bytom - Źródło Kromołów 5:2, Concordia Knurów - MKS Sławków 0:2.