Do rozgrywek piłkarskich na Igrzyska Polonijne zapisało się osiem ekip: Ukraina, Białoruś, Litwa, Czechy, USA, Grecja oraz dwie kanadyjskie - Wisła Wisła Burlington i Polonia Missisauga. Nazwiska piłkarzy należało zgłosić do 1 lipca. Z tym żadna z drużyn nie miała kłopotów. Po przyjeździe do Poznania jednak te kłopoty się pojawiły. W drużnie Ukrainy tylko jedno nazwisko (kierownika ekipy) zgadzało się z listą zgłoszonych. Zostali więc zdyskwalifikowani. Organizatorzy pozwolili grać Ukraińcom, ale ich wyniki nie były brane pod uwagę i zostały zaliczane jako walkowery. Dodatkowo piłkarze otwarcie nie przyznawali się do narodowości polskiej, a na pytania dziennikarzy w ogóle nie odpowiadali.
Podobna kara spotkała zespół białoruski, w którym nazwiska tylko 10 piłkarzy zgadzały się z listą zgłoszeń. Próba wpisania na listę pięciu nowych graczy nie powiodła się. Białoruś też zagrała w turnieju "bez punktów". Konsekwencji uniknął natomiast zespół Polonia Missisauga Kanada, w barwach której w pierwszym meczu zagrało pięciu nieuprawnionych zawodników. Regulamin rozgrywek dopuszcza wprawdzie udział w każdej z drużyn pięciu piłkarzy, którzy nie są naradowości polskiej. Sęk w tym, że tych pięciu graczy nie tylko było Polakami, na dodatek Polakami mieszkającymi w kraju i grającymi w polskich ligach.
"Gazeta" sprawdziła przynależność klubową kwestionowanych zawodników zgłoszonych jako piłkarze Polonia Missisauga Kanada.
Dariusz Brytan - były piłkarz ekstraklasy (znany mi.in. z występów w Stal Stalowa Wola), dziś grający trener IV-ligowej Janowianki Janów Lubelski, rocznik 1967.
Dariusz Ostaszewski - zawodnik KS Stawiski w IV lidze białostockiej, 1969 rocznik; wcześniej wstępował także w Jagiellonii Białystok, rok przebywał w Kanadzie (wszystkie informacje potwierdza prezes KS Stawiski Kazimierz Żochowski).
Sławomir Kempa - Zdrój Ciechocinek (bydgoska klasa okręgow), rocznik 1968, tegoroczny halowy mistrz Polski oldbojów w reprezentacji Kujawsko-Pomorskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, wcześniej występował w Chemiku-Zawiszy Bydgoszcz, w zeszłym roku grał wprawdzie niedługo w Kanadzie, ale w wiosną tego roku reprezentował Zdrój.
Tomasz Zdyb - LKS Stróża, lubelski zespół A-klasowy, rocznik 1981.
Robert Korebski - najprawopodobniej, tak brzmi w karcie zgłoszenia, w protokole wpisane bardzo niewyraźnie, rocznik 1971.
W czasie sprawdzania dowodów tożsamości tych pięciu zawodników nie potrafiło wykazać się dokumentami stwierdzającymi stały pobyt za granicą. Niektóre nazwiska były napisane w protokole z błędami (np. Kępa Sławek).
Wynikami Kanadyjczyków na igrzyskach interesował się ambasador kanadyjski w Warszawie Ralph Lysyshyn. - Prosił, żeby go na bieżąco informować o postępach piłkarzy - mówi Ewa Cichomska z ambasady. - Jeśli chodzi o protesty, to nie możemy udzielać informacji, czy zawodnicy Polonii Missisauga są obywatelami kanadyjskimi czy też nie. Zobowiązuje nas do tego zapis ustawy o ochronie danych osobowych - twierdzi Cichomska. Do tej pory nie wiadomo, czy ambasador przyjedzie do Poznania, by zobaczyć w akcji swoich rodaków polskiego pochodzenia.
Potwierdzeniem podejrzeń kanadyjczyków z Burlington było przypadkowe spotkanie do jakiego doszło niedaleko stadionu przy ul. Bułgarskiej trenera Wisły Burlington z Dariuszem Brytanem, piłkarzem Polonii. Traf chciał, że obaj znali się, bo przed laty spędzili wiele czasu w Stali Stalowa Wola. Majcher był podstawowym zawodnikiem drużyny seniorów, a Brytan próbował dostać się do pierwszego zespołu. - Na pytanie co robi w Poznaniu Brytan odpowiedział, że został wynajęty przez drużynę Polonii Kanada - opowiada trener Majcher.
Pierwszy pisemny protest piłkarze Wisły Kanada złożyli po pierwszym meczu w poniedziałek 28 lipca. Chodziło o sprawdzenie listy zawodników Białorusi, Litwy i Polonii Kanada. Na to pismo nie uzyskali odpowiedzi, ale protest zaowocował dyskwalifikacją... Białorusi.
Drugi protest wpłynął do biura igrzysk po drugim meczu Wisły, właśnie z Polonią, we wtorek 29 lipca. Na odpowiedź kanadyjczycy z Burlington czekali do czwartku. W odpowiedzi otrzymali pismo podpisane przez dyrektora Janusza Rajewskiego, w którym protest został oddalony, a od tej decyzji nie przysługiwało im odwołanie. Wczoraj wieczorem jednak organizatorzy zmienili zdanie. - Zostanie powołana komisja odwoławcza złożona z przedstawicieli polonii - powiedział Janusz Rajewski. - Wcześniej nie było komisji i na tym etapie ja oddaliłem protest. Sprawa jednak tak nabrzmiała, że rozstrzygniemy protesty w duchu idei igrzysk - zapewnił dyrektor Rajewski.