Czym różniły się pierwsze zajęcia Pogoni w Szczecinie w ostatnich czterech latach? I jaka była podczas nich pogoda?
2000 r. - ponad tysiąc szczecińskich kibiców przyszło na trening zespołu budowanego przez Sabriego Bekdasa. Prezes obiecał zmiany w składzie - były spore. Na zajęciach pod okiem Janusza Wójcika i Mariusza Kurasa pojawiło się kilkunastu nowych zawodników, w tym kilku z nazwiskiem. A pogoda była słoneczna, ale nie było upalnie. Skończyło się wicemistrzostwem Polski.
2001 - znów upał. Trener Mariusz Kuras nie mógł już szaleć na rynku transferowym, bo Bekdas zacisnął pasa. Szkoleniowiec musiał się posiłkować wzmocnieniami z niższych lig, ale pojawił się m.in. Radosław Biliński. Na pierwszych zajęciach zjawiło się ok. 400 kibiców.
2002 - pół tysiąca fanów obserwowało trening zespołu Albina Mikulskiego. Znów masa nowych piłkarzy, ale już bez tak głośnych nazwisk jak za czasów Wójcika. Świeciło słońce, przeszła burza, później znów przygrzało słoneczko. Mikulski był twardy: w deszczu udzielił wywiadu dla TVP Szczecin.
2003 - góra 300 kibiców, co i tak jest niezłą frekwencją. W zasadzie cały nowy skład, jedynie pięciu szczecińskich piłkarzy. I powtórka z ubiegłego roku: słońce, ulewa, słońce. - Nad Pogonią zawsze były czarne chmury - z uśmiechem powiedział trener Bogusław Baniak reporterowi TVP Szczecin.