Ostatnia kolejka w piłkarskiej III lidze

Na zakończenie rozgrywek pewny już awansu do II ligi Piast Gliwice zorganizował fetę dla swoich kibiców. Spośród naszych drużyn zdegradowany został Grunwald Ruda Śląska, który po raz ostatni w IV lidze grał w 1997 roku

Przed ostatnią kolejką spotkań w najtrudniejszej sytuacji byli zawodnicy Polonii Bytom. Wygrana na własnym boisku nie gwarantowała im pozostania w lidze - musieli jeszcze liczyć na korzystne dla siebie wyniki w innych meczach. I zdarzył się cud! W Myszkowie pewnie wygrało Carbo, co - bez względu na inne rezultaty - dawało gliwiczanom utrzymanie. Pogoń Świebodzin jednak tylko zremisowała u siebie z Odrą/Unią Opole i dołączyła do trzech już wcześniej zdegradowanych zespołów. Spadł także Grunwald Halemba, który przegrał 0:3 na wyjeździe z inną walczącą o utrzymanie drużyną, Promieniem Żary. W przypadku remisu w tym meczu i przy pozostałych rezultatach ostatniej kolejki halembianie Stanisława Cygana i tak nie uniknęliby degradacji.

Z Frankiewiczem do ekstraklasy

Wielką fetę zorganizowali w sobotę działacze Piasta z okazji awansu swojej drużyny do drugiej ligi. Na stadion przyszło 3 tys. kibiców. Przed meczem dużym powodzeniem cieszyła się nasza "Gazeta", do której była dołączona koszulka w barwach Piasta. Grzegorz Termiński, wiceprezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej, wręczył Tomaszowi Szei, kapitanowi drużyny, okazały puchar z okazji awansu. Na trybunach panował świąteczny nastrój. Kiedy po pierwszym gwizdku kibice rzucili na boisko dużo serpentyn i konfetti, nikt nie protestował, a piłkarze obu drużyn zgodnie je pozbierali.

Świątecznej atmosfery nie popsuł nawet remis piłkarzy. Do przerwy gliwiczanie niespodziewanie przegrywali. W piątej minucie drugiej połowy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Marcina Radzewicza wyrównał Piotr Uss. Dla Radzewicza był to pożegnalny mecz w Piaście. W przyszłym sezonie zagra on w Odrze Wodzisław. Kiedy opuszczał boisko, kibice pożegnali go brawami na stojąco. - Żal odchodzić. Wiele tu przeżyłem. Myślę, że jeszcze wrócę do Gliwic, kiedy Piast awansuje do ekstraklasy - mówił Radzewicz.

Trener Józef Dankowski nie robił problemu z remisu. - Nie będę rozdzierać szat nad meczem, który był już o nic. Nie mam pretensji do chłopaków - mówił szkoleniowiec, dla którego był to pierwszy awans w roli trenera. Goście byli zadowoleni z remisu. - Mamy satysfakcję, że w ostatnim okresie kolejnemu faworytowi urwaliśmy punkty - cieszył się Piotr Wędzonka, kapitan Nysy Zgorzelec.

W przerwie spotkania prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz oddał wystrzał z zabytkowej armaty. Na ogrodzeniu boiska wywieszono transparent "Z Frankiewiczem do ekstraklasy". Frankiewicz przed siedmioma laty, kiedy reaktywowano Piasta, życzył mu awansu do II ligi. - Widziałem wówczas entuzjazm działaczy i moja wiara była uzasadniona - wyjaśnił prezydent. - Cieszę się, że wiara prezydenta została przekuta na sukces - podkreślał Marcin Żemajtis, wiceprezes Piasta, który razem z Andrzejem Tarachulskim, dyrektorem klubu, dostał od kibiców wygrawerowane tabliczki z podziękowaniem za awans. - To mój pierwszy awans do II ligi jako działacza. W latach 70., będąc bramkarzem Sparty Zabrze, wywalczyłem z nią również awans do drugiej ligi. Ale taki sukces jak z Piastem zdarza się rzadko - dodał Tarachulski, który jest ojcem Bartosza Tarachulskiego, byłego piłkarza Polonii Warszawa i Górnika Zabrze. - Piastowi kibicuję od 35 lat, czyli od chwili, kiedy przyjechałem do Gliwic spod Bełchatowa. Tu skończyłem szkołę i ożeniłem się. Cieszę się, że po 14 latach znowu będę oglądał Piasta w II lidze - mówił Marian Dusza, były pierwszoligowy sędzia piłkarski.

Do awansu bardzo przyczynił się najstarszy piłkarz Piasta Janusz Bodzioch, który w tym sezonie zdobył osiem bramek (więcej tylko Rafał Andraszak - 12). - Zostaję w Piaście. Gdzie mi będzie lepiej... - podkreślał wychowanek Jadowniczanki Jadowniki.

Po meczu piłkarze od prezydenta miasta dostali puchar i tort w kształcie boiska

piłkarskiego ze znaczkiem Piasta. Natomiast kibiców zaproszono na darmowy poczęstunek. Do wybory była kiełbasa z grilla, grochówka lub piwo.

Piast Gliwice - Nysa Zgorzelec 1:1 (0:1)

Strzelcy bramek

Piast: Uss (50.)

Nysa: Piosna (25.)

Składy

Piast: Grymel - Sala, Szeja, Szmatiuk, Kolasiński - Czakański ( 75. Kmietowicz), Kryger (88. Lorens), Gontarewicz (57. Żbikowski), Radzewicz (52. Filipowicz) -

Andraszak, Uss.

Nysa: Moskwa - Gadziński, Wędzonka, Szczęsny, Jabłoński - Mochnacz, Jaworski, K. Mazur Ż, Grygo (57. M. Mapusewicz) - P. Mazur (68. M. Mapusewicz), Piosna.

Cudotwórca Kapica

Piłkarze Polonii Bytom pewnie pokonali u siebie Miedź Legnica 4:0. To zwycięstwo nie dawało im jednak gwarancji pozostania w III lidze. Dlatego zaraz po zakończeniu meczu piłkarze Polonii zebrali się wraz z trenerem i kibicami na środku boiska i oczekiwali na wyniki z innych boisk. - Grunwald musi przegrać, a Carbo najlepiej gdyby nie wygrało - komentowali podekscytowani fani bytomskiej drużyny.

Radość w kilkudziesięcioosobowej grupie wybuchła, gdy szkoleniowiec Polonii Grzegorz Kapica zadzwonił do trenera Rozwoju Katowice Dariusza Fornalaka. - Jest!!! - krzyknął trener, a piłkarzy i kibiców ogarnęła szaleńcza radość. - Nigdy nie spadnie! Polonia nigdy nie spadnie! - śpiewali wszyscy, tańcząc w kole na środku boiska. - Porażka Rozwoju dawała nam w "małej tabelce" przewagę nad Pogonią Świebodzin i utrzymanie. Mało kto spodziewał się, że zdarzy się cud. Po pechowym remisie w Myszkowie [bytomianie stracili bramkę w ostatniej minucie - przyp. red.] dawaliśmy sobie pięć procent szans na utrzymanie. Teraz pójdę chyba na kolanach do Częstochowy - śmiał się Dariusz Okoń, bohater meczu. Słowo cud pojawiało się kilkakrotnie w sobotni wieczór w Bytomiu. - Ten trener to cudotwórca. Na pewno będę go namawiał, żeby został - mówił o Kapicy Ryszard Walicki, prezes Polonii.

Dla bytomskiego "cudotwórcy" satysfakcja była podwójna, ponieważ Grunwald Ruda Śląska, z którego Kapica został kilka tygodni temu zwolniony, spadł do czwartej ligi. - Grzesiu, jesteś najlepszy! Pokazałeś prezesowi Wawocznemu, że popełnił błąd! - krzyczeli kibice. - Do dzisiaj nie potrafię się pogodzić z decyzją działaczy Grunwaldu. Kiedy odchodziłem z Rudy Śląskiej, pozycja drużyny była niezagrożona, tutaj zaś beznadziejna. Nie cieszę się z ich degradacji, bo spędziłem tam wiele fantastycznych chwil. Jestem jednak podbudowany, że mogłem udowodnić, iż jestem coś wart - komentował Kapica. - Polonia to utytułowany klub, który może walczyć o coś więcej. Dlaczego silne drużyny mogą być w Sosnowcu czy Gliwicach? To można zmienić, ale na zdrowych zasadach - dodał szkoleniowiec. - W ostatnim czasie wiele spraw zaczęło się w Polonii stabilizować. Miejmy nadzieję, że w przyszłym sezonie uda się nam zbudować silniejszą drużynę, która nie będzie musiała czekać na środku boiska na wyniki z innych stadionów - życzył sobie Okoń.

Polonia Bytom 4 (1)

Miedź Legnica 0 (0)

Strzelcy bramek

Okoń (14., 68., karny), Kapinos (56.), Jurok (90.).

Składy

Polonia: Żmija - Świder, Lasyk Ż, Buffi, Zajas Ż - Mużyłowski, Gacek (83. Jurok Ż), Okoń, Cieniawski - Kapinos (71. Kmieć Ż), Malicki (58. Loch).

Miedź: Przykłota - Iwan, Dymkowski Ż CZ, Połubiński Ż, Murat - Halkowicz (83. Węgłowski), Majka, Kotlarski Ż, Kupis (75. Szczukiewicz) - Robak, Strożek (46. Murdza Ż).

Zabójcze kontry

Stawką meczu w Żarach było utrzymanie w III lidze. Gospodarze inicjowali ataki, agresywnie bronili, starali się dyktować tempo gry i w 27. min cieszyli się z pierwszej bramki. W zamieszaniu na polu karnym Grunwaldu najwięcej sprytu zachował Arkadiusz Felich, gdy tylko piłka wpadła mu pod nogi, strzelił nie do obrony. Goście odpowiedzieli w 33. min dwójkową akcją Sebastiana Gielzy i Rafała Świętka. Po strzale tego drugiego bramkarz Promienia Tomasz Kowalczyk wyciągnął się jak długi i końcami palców wybił piłkę na róg. Jeszcze przed przerwą do siatki Grunwaldu trafił Felich, ale sędziowie dostrzegli, że był na spalonym.

Tuż po zmianie stron Promieniowi nadarzyła się wyborna okazja na podwyższenie przewagi. Po dośrodkowaniu z rzutu walnego Sebastiana Dudka specjalista od strzałów głową Andrzej Tychowski uderzył mocno i celnie, ale piłka po rękach bramkarza odbiła się od poprzeczki.

Gospodarze już nie rzucali się wszystkimi siłami do przodu, rozgrywali akcje długo, dokładnie, szanowali piłkę. I zdawało się, że goście odbierają im inicjatywę. Im zaczęło się spieszyć. Próbowali odrobić jednobramkową stratę. Nie ustrzegli się jednak błędów. W 54. min dostali pierwszy sygnał ostrzegawczy, że kontry Promienia mogą zepchnąć ich do IV ligi. Felich ponownie trafił do bramki, ale sędziowie znów dostrzegli, że napastnik stał na spalonym.

Po tym już do końca mecz upływał według schematu - optyczna przewaga i pozycyjny atak Grunwaldu, Promieniowi przypadła w udziale szczelna obrona i groźne kontry. W 67. min znów w roli głównej wystąpił Felich. Popędził do kontry prawym skrzydłem, po drodze minął dwóch obrońców. Wbiegł na pole karne i dopiero tam wyłożył piłkę partnerowi z linii ataku, a Radosław Babij nie zwykł marnować podobnych szans. W 72. min losy Grunwaldu były już przesądzone. Gdy po kolejnym szybkim ataku Babij wychodził na pozycję sam na sam z bramkarzem gości, obrońca Tomasz Szpoton go przewrócił. W zamian sędzia wyrzucił Szpotona z boiska. Zespół z Rudy Śląskiej, próbując odrobić już dwubramkową stratę, w liczebnym osłabieniu stał się łatwym celem. W 89. min został skontrowany po raz trzeci i ostatni. Dobre podanie Andrzeja Tychowskiego wykorzystał rezerwowy Łukasz Baworowski.

PROMIEŃ ŻARY - GRUNWALD RUDA ŚLĄSKA 3:0 (1:0)

Strzelcy bramek

Felich (27.), Babij (67.), Baworowski (89.)

Składy

Promień: Kowalczyk - Mierzwiak (89. Januszewski), Broniszewski, Kopernicki - Kozioła, Tychowski, Kuźmińczuk, Dudek, Czyżyk Ż (83. Łabul) - Babij (87. Baworowski), Felich.

Grunwald: Janosz - Stemplewski, Duda, Szpoton Cz, Ż, Dragan, Wyrzykowski, Szczygieł, Kuszczek, Kasprzyk, Świętek, Gielza.

Do jednej bramki

Pożegnanie z trzecią ligą w Myszkowie nie wypadło okazale. Gospodarze w kiepskim stylu przegrali z walczącym o utrzymanie Carbo Gliwice, oddając w ciągu 90 minut tylko jeden celny strzał na bramkę rywali.

MKS Myszków 0 (0)

Carbo Gliwice 3 (2)

Strzelcy bramek

Wolny (26.), Domagała (32.), Piechocki (61.).

Składy

Myszków: Stańczyk - Kołaczyk, Jarosz (77. Góra), Majchrzak - Mazurkiewicz, Kurzaczek, Kulawik, Szczepaniak, Stefański Ż (28. Fajer Ż) - Potok (67. Kłosowski), Sazanowicz (55. Szyja Ż).

Carbo: Jarkiewicz - Wujek, Wiewióra, Pawlik - Kędziora (85. Zawadzki), Nikodem, Domagała Ż, Bąk (67. Międzik), Brehmer - Wolny Ż (46. Adamczyk), Piechocki (62. Guła).

Zadowoleni z remisu

- Był to typowy mecz bez stawki - podsumował sobotnie spotkanie szkoleniowiec Górnika MK Jerzy Wijas. Jego podopieczni, którzy tydzień temu zapewnili sobie utrzymanie, zmierzyli się z Lechem Sulmą Zielona Góra.

Po przerwie Marek Krasiński przechwycił bezpańską piłkę i dostrzegł wybiegającego Piotra Nikodema. Ten uciekł rywalom i silnym strzałem po ziemi pokonał zielonogórskiego bramkarza. Chwilę później Tomasz Bieroński zmarnował doskonałą okazję do podwyższenia wyniku. Wkrótce goście wyrównali: do piłki po podaniu Macieja Wysockiego wzdłuż linii końcowej doszedł niepilnowany rezerwowy Michał Kroczek i z bliska skierował ją do siatki.

Podział punktów najwidoczniej satysfakcjonował jednych i drugich, bo potem na boisku działo się bardzo niewiele.

macz

MK GÓRNIK KATOWICE - LECH SULMA ZIELONA GÓRA 1:1 (0:0)

Strzelcy bramek

MK Górnik: Nikodem (53.)

Lech: Kroczek (65.)

MK Górnik: Sławik - Czyżo, Stemplewski, Zganiacz - Kania, Baucz (85. Ćwiękała), Dziółka Ż (77. Wyrobek), Nikiel, Bieroński (73. min Markiewicz) - Nikodem (64. Bryła), Krasiński.

Lech Sulma: Kitowicz - Olejnik, Winograd, Wojciechowski - Jarymowicz (46. Domagała), Pochylski, Malinowski (20. Kroczek), Juszkiewicz, Iwanowski (46. Cierniak) - Bugaj, Wysocki.

Skalnik Gracze 0 (0)

Zagłębie Sosnowiec 2 (0)

Strzelcy bramek

Ujek (75.), Skrzypek (79.).

Składy

Skalnik: G. Bąk - Żarów, P. Matkowski, Szczepańczyk (62. Majewski), Z. Bąk - Krasoń, Burzyński, Jankowski, Krzywy (78. Micun) - Maciejewski, Wolański.

Zagłębie: Kurdziel - Antczak, Drzymont, Treściński, Rak (80. Rosół) - Skrzypek, Stemplewski (46. Wurzel), Łuczywek (31. Pikuta), Twardawa - Ujek, Stolpa Ż (52. Bogacz).

Włókniarz Kietrz 3 (2)

Rozwój Katowice 0 (0)

Strzelec bramek

Rozmus (34., 44., 46.)

Składy

Włókniarz: Hołda - Piwowar, Broniewicz, Szary Ż - Kondzielnik, Trzeciak, Wojdyła, Makarski, Marcinkowski - Kowalczyk (74. Rusznica), Rozmus.

Rozwój: Kolonko - Lis (46. Dudek), Polarz, Witek - Wróbel, Derek (80. Nogieć), Szczygieł, Olczak, Mogilan (59. Tomczyk) - Buffi, Folga (62. Kwiatkowski).

Pogoń Świebodzin 2 (1)

Odra/Unia Opole 2 (1)

Strzelcy bramek

Pogoń: Kopyść (23.), Zieziula (65.).

Odra/Unia: Sobotta (40.), Rogowski (55.).

Tabela końcowa:

Piast Gliwice awansował do II ligi, Grunwald Ruda Śl., Pogoń Świebodzin, MKS Myszków, Nysa Zgorzelec i Skalnik Gracze spadły do IV ligi.

Copyright © Agora SA