Przed ostatnią kolejką piłkarskiej ekstraklasy

Przed ostatnią kolejką piłkarskiej ekstraklasy

Katowski miecz z Zabrza

Od piłkarzy Górnika Zabrze będzie zależało, który z naszych zespołów opuści w tym sezonie ekstraklasę. - Chcąc niechcąc, wystąpimy w niewdzięcznej roli kata - przyznaje smętnie Robert Kolasa

Jeśli Górnik wygra w Jaworznie, uratuje ligę dla chorzowskiego Ruchu. Jeśli Szczakowianka zdobędzie choćby punkt - to ona utrzyma się w lidze. Lepiej, żeby tego meczu nie było, ktoś po ostatnim gwizdku będzie bardzo nieszczęśliwy - mówi Kolasa.

Olbrzymia presja

Szczakowianka zagra bez pauzującego za kartki Macieja Bykowskiego. W Górniku na pewno nie wystąpią kontuzjowani Paweł Pęczak i Marek Koźmiński. Pod znakiem zapytania stoi występ Jacka Wiśniewskiego, który przeszedł anginę i jeszcze do dziś bierze antybiotyki. Wiśniewski uczestniczył już we wczorajszym treningu, nie wiadomo jednak, czy dziś zagra. - Mecz ma niesamowitą stawkę dla Ruchu i Szczakowianki. Nie życzę panu, by znalazł się pan w takiej sytuacji - mówił mi wczoraj popularny "Wiśnia". Adam Kompała, dla którego będzie to najprawdopodobniej ostatni mecz w Górniku, zapewnia, że jego zespół zrobi wszystko, by wygrać w Jaworznie. - Obiecuję uczciwą grę, powalczymy o zwycięstwo - mówi jeden z liderów drużyny.

Michał Wróbel, bramkarz Górnika, jeszcze jesienią grał w Jaworznie: - Sercem jestem za Szczakowianką, bo przecież jeszcze kilka miesięcy temu grałem w tym klubie. Od razu muszę jednak powiedzieć, że na boisku nie ma sentymentów.

Ten mecz będzie także szczególny dla obecnego golkipera Szczakowianki Andrzeja Bledzewskiego. Spędził on w Zabrzu pięć i pół roku. Jeszcze jesienią rozegrał w barwach Górnika 10 spotkań. - Takie scenariusze może układać tylko życie. Zostawiłem w Zabrzu sporo zdrowia, aż łezka się w oku kręci. To będzie dla mnie zawsze szczególny klub - mówi Bledzewski. - Gdy grałem w Zabrzu, dwa razy pod rząd byłem w podobnej sytuacji jak dziś. Ostatnia kolejka decydowała o tym, czy zostaniemy w lidze. Ciąży na nas olbrzymia presja. 90 minut zadecyduje o wszystkim. Na razie staram się o tym nie myśleć, odizolować - dodaje.

Piotr Wrona, wiceprezes i sponsor klubu, wierzy, że Szczakowianka przegoni Ruch. - Na pewno stać nas na remis. Na boisko musimy jednak wyjść, żeby walczyć o zwycięstwo. Nerwy są złym doradcą i trzeba je zostawić w szatni. To nie udało się w Szczecinie i efekt był taki, że nasza gra w spotkaniu z Pogonią pozostawiała wiele do życzenia - przyznaje Piotr Wrona.

Ruch już skończył

Wczoraj rano PZPN otrzymał pismo z Pogoni Szczecin, informujące, iż zarząd klubu podjął decyzję o tym, żeby nie jechać do Chorzowa na mecz. PZPN zadecydował o odwołaniu tego spotkania. Wynik zostanie zweryfikowany przez Wydział Gier PZPN jutro. - Zgodnie z regulaminem rozgrywek, drużynie Ruchu zapewne będzie przyznany walkower, czyli zwycięstwo 3:0 - stwierdził Michał Kocięba, rzecznik prasowy PZPN. Ostatnia w tabeli Pogoń Szczecin od dłuższego czasu przeżywa kłopoty finansowe. Długo nie było wiadomo, czy zespół przystąpi do rozgrywek w rundzie wiosennej. Ostatecznie "Portowcy" wystartowali, ale występowali w bardzo osłabionym i okrojonym składzie.

- Szkoda, że Pogoń w taki sposób żegna się z ligą. Dostajemy za darmo trzy punkty, ale zbytnio mnie to nie cieszy. To jest sport i wszystko powinno się rozstrzygnąć na boisku - powiedział "Gazecie" trener Piotr Mandrysz.

Wystarczy remis

Piłkarze Dospelu Katowice zagrają w meczu wyjazdowym z Polonią Warszawa. Katowiczanom do zakwalifikowania się do występów w europejskich pucharach wystarczy remis. Wicelider ekstraklasy ma jeden punkt przewagi nad Groclinem Grodzisk Wlkp. i trzy nad warszawską Legią (bilans bezpośrednich meczów na korzyść Legii). - Nie nastawiamy się na remis, bo takie kalkulacje mogłyby nas drogo kosztować. Oczywiście zagramy o zwycięstwo. Nie patrząc na innych, będziemy chcieli sami zdecydować o swoim losie - tłumaczy Jan Pietryga, II trener katowiczan.

Niestety, piłkarze z Katowic wystąpią w Warszawie w mocno osłabionym składzie. Za żółte kartki pauzuje Mirosław Widuch. Natomiast coraz dłuższa jest lista piłkarzy kontuzjowanych. Do zawodników, którzy leczą urazy od dłuższego czasu, czyli Ferdinanda Chifona, Adama Giesy i Leo, dołączyli Jacek Wysocki i Jarosław Tkocz. Szkoleniowcy "Gieksy" o tym, który z bramkarzy wystąpi, zdecydują dopiero dzisiaj, przed samym meczem. Niepewny jest także występ Moussy Yahai, który otrzymał powołanie do reprezentacji Nigru. Ciemnoskóry piłkarz z Afryki znany jest ze swojego ekscentrycznego zachowania, więc szkoleniowcy biorą pod uwagę, że Yahaya może wyjechać na zgrupowanie reprezentacji bez zgody klubu.

Żegnaj Chałbi

Odra Wodzisław gra mecz tylko o prestiż i premie. Podopieczni Ryszarda Wieczorka wyjeżdżają do Płocka w osłabionym składzie. Z powodu kontuzji nie mogą grać: Jacek Ziarkowski, Błażej Jankowski i Roman Madej. Z Wisłą ostatnie spotkanie w barwach Odry rozegra Michał Chałbiński, który zaraz po meczu wyjeżdża na testy medyczne do niemieckiej Arminii Bielefeld.

Copyright © Agora SA