Ledwo zabrzmiał ostatni gwizdek sędziego, a na murawę boiska w Nadarzynie wbiegli prezesi Radomiaka z wielkimi butlami szampana. - Radomiak, Radomiak! - skandowali w tym czasie piłkarze "zielonych" i nieliczna grupa kibiców. Chwilę później wszyscy tonęli w strugach szampana, a na ramionach zawodników fruwali w górę: najpierw trener Włodzimierz Andrzejewski, a potem prezes Jarosław Jaskólski. - Obejmując przed rokiem funkcję sternika Radomiaka, wierzyłem, że po spadku szybko się podniesiemy - mówił szczęśliwy Jaskólski. - Postawiony cel został zrealizowany i to jest najważniejsze!
Zanim szerokim strumieniem popłynął szampan, trzeba było wygrać z Nadarzynem. Radomianie zaatakowali więc pierwsi i już na początku meczu bliski szczęścia był Ryszard Krześniak. Potem spotkanie się wyrównało, ale znów "zieloni" mogli objąć prowadzenie, kiedy w 10. min strzał Dariusza Rysiewskiego z półwoleja z 30 m z najwyższym trudem obronił Piotr Górski.
Gromkie "jest!!!" wyrwało się z gardeł kibiców Radomiaka w 19. min. Nieporozumienie Górskiego z Marcinem Budzajem wykorzystał Ryszard Krześniak i uderzeniem z bliska do pustej bramki dał swojemu zespołowi prowadzenie.
Utrata gola nie załamała gospodarzy, którzy ze zdwojoną energią ruszyli do odrabiania strat. W 23. min mógł wyrównać Robert Jaroszewski, a w 34. min powinien to uczynić Sławomir Mikulski. Egzekwował bowiem rzut karny podyktowany za zagranie ręką Radosława Senatora, ale intencje strzelca wyczuł Edward Minda i obronił "jedenastkę".
Po przerwie widowisko zrobiło się jeszcze ciekawsze. - Obie drużyny grają dobrze - oceniał poziom spotkania Jarosław Jaskólski. Rzeczywiście, na boisku trwała istna wymiana ciosów. Ze strony gości wynik mogli zmienić: Krześniak i Marcin Rosłaniec, wśród gospodarzy bliscy szczęścia byli: Mikulski i dwukrotnie Konrad Kucharczyk.
W 78. min powinno paść wyrównanie, lecz półprzewrotkę Kucharczyka instynktownie wybił Minda. - To się zaraz zemści - wycedził zdenerwowany prezes Nadarzyna Sylwester Brzeczkowski. I nie pomylił się. Akcję "zielonych" zainicjował Dariusz Rysiewski, uruchamiając na skrzydle Ryszarda Krześniaka. Napastnik Radomiaka "zakręcił" obrońcami gospodarzy, wyłożył piłkę Rosłańcowi, który strzałem z najbliższej odległości ustalił wynik spotkania. - Jest trzecia liga! W Radomiu jest trzecia liga! - zaczęli śpiewać kibice Radomiaka. Jego włodarze zaczęli natomiast odbierać gratulacje za awans.
GLKS NADARZYN - RADOMIAK RADOM 0:2 (0:1).
Bramki: Krześniak (19.), Rosłaniec (81.).
Radomiak: Minda - Senator, Rutkowski, Ziółek, Szymański (90. Tryliński), Koniarczyk, Rysiewski, Rosłaniec, Szary, Śniegocki, (85. Kenneth), Krześniak.