Rozmowa ze Zbigniewem Jakubasem, który prawdopodobnie przejmie wkrótce Legię

Wierzę, że działalność klubu da się zbilansować. Ma on oczywiście swoje pasywa i aktywa. Do tych pierwszych należą długi. Nie łudźmy się, że te zobowiązania nagle wyparują. Zamierzam je renegocjować, ale oczywiście będę musiał podwyższyć kapitał w Legii, aby długi mogły zostać spłacone - mówi Zbigniew Jakubas, który za kilka dni najprawdopodobniej przejmie władzę w spółce zarządzającej sekcją piłkarską z Łazienkowskiej

W rankingu stu najbogatszych Polaków Zbigniew Jakubas zajmuje 29. lokatę. Ma 50 lat. Jest wiceprezydentem Konfederacji Pracodawców Polskich. W 1989 r. założył Spółkę Multico, w której został większościowym udziałowcem (75 proc.) i prezesem zarządu. W skład Grupy Kapitałowej Multico wchodzą: IPACO sp. z o.o., Multico Oficyna Wydawnicza w Warszawie, Multico Press sp. z o.o., Multivita sp. z o.o., Zakłady Przemysłu Odzieżowego w Wałbrzychu SA, Zakłady Graficzne "Multidruk" SA. Holding Multico działa głównie w branżach konfekcyjnej, poligraficznej oraz developerskiej. Ponadto Multico sp. z o.o. i Multico-Press SA w ramach działalności finansowej posiadają akcje spółek notowanych na giełdzie - Mennicy, Elektrimu i ITI. Indywidualnie Jakubas jest właścicielem Multidruku SA oraz Krynicy Zdrój sp. z o.o., ma także akcje spółek Optimus i Elemis.

Jest m.in. członkiem Klubu Kapitału Polskiego, Izby Przemysłowo-Handlowej Inwestorów Zagranicznych, Klubu Polskiej Rady Biznesu, Konfederacji Pracodawców Polskich. W przeszłości był również właścicielem takich tytułów prasowych jak "Życie Warszawy", "Życie Częstochowy" i przejętego od upadającego "Expressu Wieczornego" tygodnika "Kulisy". Wszystkie sprzedał, zachowując do dziś "Kurier Lubelski". Zyski wszystkich spółek, w których zasiada, wyniosły około miliarda złotych.Maciej Weber: Czy od czerwca Legia zmieni właściciela? Potwierdza Pan zainteresowanie?

Zbigniew Jakubas: - Oficjalnie jeszcze niczego nie potwierdzam, wcześniejsze spekulacje w prasie nie pochodzą ode mnie. Nadal nie chciałbym odnosić się do ewentualnej transakcji, gdyż dokąd piłka w grze, wszystko jest możliwe. Ale powiem jedno - rozmowy z Pol-Motem trwają. Nie jest to plotka.

Sprawa jest przesądzona?

- Proszę nie oczekiwać ode mnie jednoznacznych deklaracji w tym momencie. Cała sprawa toczy się i ma szanse zakończenia w ciągu kilku dni.

Legia jest zadłużona także wobec zawodników.

- Wierzę, że działalność klubu da się zbilansować. Ma on oczywiście swoje pasywa i aktywa. Do tych pierwszych należą długi. Nie łudźmy się, że te zobowiązania nagle wyparują. Zamierzam je renegocjować, ale oczywiście będę musiał podwyższyć kapitał w Legii, aby długi mogły zostać spłacone.

Po co to Panu? Panuje opinia, że na sporcie jest najtrudniej zarobić.

- Muszę przyznać, że masa ludzi ten pomysł zainwestowania w piłkę mi odradza. Wiem o tym, że sport to niełatwa dziedzina. Nie ukrywam, że podzielam te obawy. Mam jednak nadzieję, że doświadczenia z działalności gospodarczej, z kierowania moimi przedsiębiorstwami dadzą się przełożyć na działalność w sporcie.

O pierwszych kontaktach z prezesem Pol-Motu Andrzejem Zarajczykiem usłyszeliśmy już kilka miesięcy temu.

- Z Andrzejem znamy się od lat, a o Legii rozmawiamy od dawna. W tym czasie zapoznawałem się z klubem i jego kondycją. Wykonanie audytu zajęło kilka miesięcy.

Zamierza Pan sam kierować klubem?

- W żadnym wypadku nie. Od tego są zawodowcy, im powierzę to zadanie.

Co jest Pańskim celem?

- Chciałbym, aby Legia była zdrowym i dobrze prosperującym klubem. Ważną rzeczą w przyszłości będzie wybudowanie stadionu w Warszawie, na którym grałaby drużyna. A o reszcie wypowiem się po dokonaniu transakcji.

Właśnie, stadion. Sprawa zawiązania spółki, której celem byłoby zbudowanie w Warszawie nowoczesnego obiektu, wciąż się przedłuża. A przecież i Legia jest tym bardzo zainteresowana.

- Legia nie jest tutaj stroną. Obecnie istnieje koncepcja, by w spółce głównym udziałowcem było miasto, a po jednym procencie akcji miały Legia SSA, CWKS Legia i PZPN. Legia byłaby operatorem, głównym użytkownikiem obiektu i do miejskiej kasy musiałaby wpłacać ok. 3 mln euro rocznie. Aby właścicielowi zwróciły się środki przeznaczone na budowę stadionu.

Komu Legia?

Prezes Pol-Motu Andrzej Zarajczyk (80 proc. udziałów w Legia SSA, 20 proc. ma w niej CWKS Legia) od dawna nie kryje, że chciałby komuś sprzedać klub będący dla niego i dla jego holdingu wielkim obciążeniem finansowym. Przez ostatni rok przez łamy prasy przewinęło się wiele nazw kontrahentów zainteresowanych przejęciem klubu. Najwięcej szumu zrobili wokół siebie Jacek Gmoch i Janusz Dorosiewicz, jak się okazało, były to doniesienia mało realne.

Zbigniew Jakubas nie jest jedynym partnerem, z którym Pol-Mot ostatnimi czasy rozmawiał. Przejęciem Legii zainteresowany jest turecki biznesmen Sabri Bekdas zamieszkały w podwarszawskiej Magdalence. Jednak biorąc pod uwagę jego zaszłości ze szczecińską Pogonią, której był właścicielem, a z którą wciąż procesuje się o pieniądze, szanse od początku miał bardzo niewielkie. Po cichu mówiło się o włoskiej grupie kapitałowej, rosyjski "Sport-Express" doniósł ponadto, że Legią interesują się tamtejsze struktury finansowo-przemysłowe (co mogłoby tłumaczyć szukanie przez stołeczny klub pożyczki pod zastaw Stanko Svitlicy do ligi rosyjskiej). Pol-Mot chce za Legię 1,5 mln dol. Do tego doliczyć trzeba jednak ponad 2 mln długów.

W przypadku przejęcia Legii przez Jakubasa, co jest niemal przesądzone, w klubie może dojść do sporych zmian. Niepewny losów jest cały sztab trenerski. Tym bardziej że dobrym znajomym ewentualnego nabywcy klubu, od wielu lat jest Janusz Wójcik (może nowy dyrektor sportowy?). W kontekście trwających od miesięcy negocjacji mniej dziwią jego podróże na mecze Legii w towarzystwie prezesa Zarajczyka...

mac