Szczecińscy pływacy po mistrzostwach Polski

PŁYWANIE. Trzech pływaków pojedzie na juniorskie mistrzostwa Europy, jeden na seniorskie mistrzostwa świata. Do tego worek medali i rekord Polski 18-latków

W tym roku zawodnicy Miejskiego Klubu Pływackiego Szczecin zdobyli na mistrzostwach aż 23 krążki. 12 (w tym trzy złote) to medale wywalczone w kategorii seniorów. W klasyfikacji medalowej MKP Szczecin zajął szóste miejsce.

W Gorzowie chodziło jednak nie tylko o medale. Miało się tam też okazać, kto pojedzie na seniorskie mistrzostwa świata do Hiszpanii i juniorskie mistrzostwa Europy w Wielkiej Brytanii.

W 2002 r. prawo startu na mistrzostwach Europy juniorów zapewniła sobie dwójka zawodników MKP Szczecin: Katarzyna Baranowska i Przemysław Stańczyk. W Gorzowie Baranowska zdobyła dwa brązowe medale wśród seniorów i wywalczyła minimum na dystansie 200 i 400 m st. zmiennym. Do Glasgow pojedzie w towarzystwie klubowej koleżanki Agnieszki Kalskiej, która uzyskała minimum na dystansie 50 i 200 m st. dowolnym.

Nie wiadomo, czy do Wielkiej Brytanii pojedzie Przemysław Stańczyk, który na gorzowskich zawodach sprawił największą niespodziankę. 18-latek wywalczył zaplanowane minimum na dystansie 400 (złoto) i 1500 (srebro) m st. dowolnym. Na dystansie 400 m zdobył prawo startu na seniorskich mistrzostwach świata w Barcelonie w rewelacyjnym czasie 3:53.15. Pobił tym samym rekord Polski 18-latków z 1985 r. (należący do Artura Wojdata) o ponad cztery sekundy. W stosunku do ubiegłego roku Przemek dystans 400 m przepłynął szybciej o ponad siedem sekund.

Problem w tym, że głównymi tegorocznymi zawodami są dla niego mistrzostwa juniorskie. Tymczasem seniorzy rozpoczynają rywalizację zaledwie tydzień wcześniej.

- W środę jadę do siedziby Polskiego Związku Pływackiego w Warszawie, gdzie odbędzie się spotkanie trenerów i zawodników, którzy wywalczyli minima - mówi Mirosław Drozd, trener Stańczyka. - Z tego, co już po zawodach powiedział prezes, wynika, że członkowie kadry olimpijskiej mają obowiązek startu na mistrzostwach świata, bo dla związku ważniejsze jest 12, miejsce na zawodach seniorskich niż złoty medal wśród juniorów.

Mimo iż osiągnięty przez Stańczyka czas w jego kategorii wiekowej jest rewelacją, w gronie seniorskim nie znaczy wiele. Trener Drozd chciałby, żeby PZP zaaprobował jego pomysł na rozwiązanie całej sytuacji.- Przemek wystartowałby w Barcelonie, ale tylko na jednym dystansie - 400 m. Potem pojechałby na mistrzostwa Europy juniorów.

Minimum na ME juniorów wywalczył także Sławomir Kuczko (Znicz Koszalin), uczeń szczecińskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.