Rok temu Kings nadspodziewanie łatwo poradzili sobie z Mavericks dokładnie na tym samym etapie rywalizacji. Do awansu do finału konferencji wystarczyły wówczas cztery mecze. Teraz zespół z Dallas wywalczył sobie przewagę własnego boiska i liczył co najmniej na wyrównaną walkę.
Wszystko to zostało zaprzepaszczone już w pierwszej kwarcie. Królowie zaczęli od prowadzenia 15:2, już na początku trzeciej kwarty mieli 20 punktów przewagi i nie byli zagrożeni do końca. Chris Webber 13 ze swoich 24 punktów zdobył już w pierwszych 12 minutach. - Wiedzieliśmy dokładnie, co musimy zrobić. To było piękne - zauroczył się center z Sacramento Vlade Divac, który grał tylko przez 15 minut, a mimo to zdobył 14 punktów.
- Zawstydzili nas. Jeśli tak dalej będziemy grać, nie wygramy znów ani jednego meczu - narzekał rozgrywający Mavs Steve Nash.
W drugim wtorkowym meczu - na Wschodzie - Detroit Pistons wygrali 98:87 z Philadelphia 76ers. W tym meczu najlepszy na boisku był skrzydłowy Pistons Richard Hamilton (25 punktów), który przyćmił nawet Allena Iversona (tylko dwa punkty więcej, 8 z 21 rzutów z gry celnych). Kłopotem dla obu zespołów mogą być kontuzje rozgrywających odniesione podczas meczu. Groźniej wyglądał uraz Chaunceya Billupsa z Pistons, bardzo ważnego zawodnika dla zespołu trenera Ricka Carlisle.
Wyniki wtorkowych meczów II rundy play off NBA (do czterech zwycięstw). Konferencja Zachodnia: Dallas Mavericks (3) - Sacramento Kings (2) 113:124, stan rywalizacji 0:1. Konferencja Wschodnia: Detroit Pistons (1) - Philadelphia 76ers (4) 98:87, stan rywalizacji 1:0.