Piłkarze z Bielska, choć w niedzielę pokonali RKS Radomsko, nie mogą być jeszcze pewni utrzymania w drugiej lidze. Od strefy spadkowej dzieli ich tylko pięć punktów. Przed decydującymi spotkaniami bielszczanie zostali bez trenera, bowiem Paweł Kowalski przedłożył w klubie zwolnienie lekarskie. Nie będzie go aż do 25 maja. - Rozmawiałem z trenerem. Ma jakieś zaburzenia w pracy serca. Lekarz zalecił mu odpoczynek i spokój - wyjaśnia Zbigniew Piecuch, wiceprezes Podbeskidzia.
Być może podczas dzisiejszego posiedzenia zarządu działacze zdecydują się na zatrudnienie innego szkoleniowca. - Drużynę będzie prowadził drugi trener Marek Majka. Jest w ciągłym kontakcie z panem Kowalskim, więc nie powinno być problemów - ucina jednak spekulacje Piecuch.
Choroba 66-letniego Kowalskiego nie jest jedynym zmartwieniem Podbeskidzia. Działacze chcieliby, by drużynę w końcówce sezonu wzmocnił były piłkarz bielskiego klubu, a ostatnio pierwszoligowego KSZO Ostrowiec Marek Sokołowski. Po decyzji Wydziału Gier PZPN i rozwiązaniu kontraktu 25-letniego piłkarza z KSZO wydawało się, że sprawa jego powrotu do Bielska jest przesądzona. - Klub z Ostrowca zawiesił go w prawach zawodnika i potrzebne jest kolejne odwołanie do PZPN. Ta sprawa jest dla mnie niezrozumiała - denerwuje się Piecuch.