Boks: Walka Zabrze - Gwarek Łęczna 12:8

Bokserzy zabrzańskiej Walki sprawili wczoraj niespodziankę. Zasłużenie pokonali lidera z Łęcznej

Zabrzanie obawiali się tej potyczki, bo ostatnio szło im nie najlepiej. W tabeli zajmowali przedostatnie miejsce, a tymczasem do ich hali przyjechał Gwarek Łęczna, lider tabeli. Działacze, by odwrócić kiepską passę, dokonali nawet nieco kosmetycznej roszady trenerskiej - duet trenerski pozostał ten sam, choć zamienił się miejscami. W tym meczu pierwszym szkoleniowcem został Krzysztof Tabak, dotychczasowy asystent Ireneusza Przywary, który wczoraj wspomagał swego partnera. Goście przyjechali do Zabrza wzmocnieni nowym zawodnikiem - w ich barwach walczył były bokser Zawiszy Bydgoszcz Krzysztof Wróblewski, który ma w swojej kolekcji złoty medal mistrzostw Polski. Naprzeciwko niego stanął Arkadiusz Lutyński. Sędziowie uznali, że lepszy był Wróblewski. 26-letni zabrzanin kręcił z niedowierzaniem głową. Także większość obserwatorów była innego zdania niż arbitrzy. - Byłem przecież wyraźnie szybszy, bardziej dynamiczny. Na porażkę nie zasłużyłem - dziwił się Lutyński.

Po tej walce miejscowi przegrywali w całym meczu 2:4 i wydawało się, że Gwarek ma szanse na kolejne ligowe zwycięstwo. Jednak nic z tego. Punkty zostały w Zabrzu, bo gospodarze wygrali następnych pięć walk z rzędu. Tradycyjnie już najwięcej radości sprawił kibicom widowiskowo boksujący Miguel Veloso Lopez. Kubańczyk tym razem bez większych problemów pokonał zwycięzcę ostatniego Turnieju Stamma Roberta Gniota. Kubańczyk znowu "tańczył" w ringu - opuszczał gardę, czarował rywala, robił efektowne uniki. - Przeciwnik nieco mnie zaskoczył. Myślałem, że pójdzie mi łatwiej - mówił potem Kubańczyk, który odniósł drugie w tym sezonie zwycięstwo dla Walki (poprzednio pokonał utytułowanego Roberta Gortata).

Ciekawostką była ostatnia walka meczu. Walka wystawiła do niej młodego Łukasza Jegierczyka. Przeciwko niemu na ringu stanął wicemistrz świata Aleksiej Mazykin, który jeszcze w ubiegłym sezonie boksował w Zabrzu. Niespodzianki nie było, wygrał ten drugi. Ciekawe jednak, że Mazykin nie musiał się specjalnie wysilać i nie zadał choćby jednego ciosu. Tuż po komendzie "boks" trener Tabak rzucił na ring ręcznik, poddając w ten sposób swojego zawodnika.

Walka Zabrze - Gwarek Łęczna 12:8

Wyniki walk: Wojciech Ziora - Tomasz Zajączkowski 22:12, Dariusz Krzeszewski - Daniel Zajączkowski 11:19, Arkadiusz Lutyński - Krzysztof Wróblewski 9:18, Rafał Sikora - Aleksander Nycz 12:8, Sylwester Klasa - Paweł Spryszyński 25:9, Jarosław Brzozowiec - Przemysław Sobczak 16:6, Miguel Veloso Lopez - Robert Gniot 17:8, Mariusz Welc - Patryk Frąckowiak 28:19, Bogdan Jakubczyk - Łukasz Zygmunt 5:21, Łukasz Jegierczyk - Aleksiej Mazykin I runda pps.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.