Luis Enrique - bohater Katalonii

Czyli Luis Enrique Martinez Garcia. - Był wielkim bohaterem meczu weekendu, czyli Real - Barcelona, bez cienia wątpliwości - powiedział ?Gazecie? Mirosław Trzeciak.

- To wojownik, piłkarz, jakiego trenerzy uwielbiają. Dostaje furii, kiedy jego drużynie nie idzie. Wszystkie telewizje hiszpańskie pokazywały w tym tygodniu, jak na treningu boksował się z Overmarsem. Ale on taki jest: wścieka się, szaleje, walczy i zaraża tym partnerów - mówi Trzeciak.

33-letni Luis Enrique gra w Barcy od 1996 roku, kiedy został sprzedany przez Real Madryt. Z Barceloną dwukrotnie był mistrzem Hiszpanii, z "Królewskimi" raz. Przez dwa lata z rzędu wybierano go na najlepszego hiszpańskiego piłkarza.

Po transferze sprzed siedmiu lat kibice na Santiago Bernabeu wciąż szczególnie głośno na niego gwiżdżą, szczególnie łatwo zauważają jego faul i równie łatwo tłumaczą sobie faule na nim. W Realu grał pięć lat i z tego powodu w Barcelonie początkowo przyjęto go z rezerwą. Teraz jest ulubieńcem, bez którego kibice nie wyobrażają sobie drużyny. - Marzę o tym, by w Barcelonie skończyć karierę - mówi. - Chyba że w Santander - dodaje.

Luis Enrique jest wychowankiem Racingu Santander. Debiutował w Primera Divison w 1989 roku w wieku 19 lat. A już w następnym sezonie zdobył 15 goli. W Barcy gra za napastnikami. Jest kapitanem drużyny głównie z powodu swojego credo: "Nigdy się nie poddawaj".

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.