Venus Williams przyjedzie do Warszawy

Jedna z dwóch najlepszych obecnie tenisistek świata Amerykanka Venus Williams zagra w warszawskim turnieju J&S Cup. Impreza z pulą nagród 700 tys. dol. odbędzie się na przełomie kwietnia i maja.

Gdy cztery miesiące temu organizatorzy J&S Cup ogłosili, że pula nagród w turnieju urośnie ze 170 do 700 tys. dol., jasne było, że w Warszawie zjawią się światowe sławy kobiecego tenisa. Przy tej kwocie WTA gwarantuje bowiem obecność minimum dwóch-trzech zawodniczek z czołowej dziesiątki swojego rankingu.

- Z numerem jeden rozstawiona będzie Venus Williams - odpowiedział wczoraj Ryszard Fijałkowski, dyrektor turnieju.

Obok Amerykanki gwiazdami w J&S Cup będą zajmująca obecnie ósmą pozycję na świecie 18-letnia Słowaczka Daniela Hantuchova i dziewiąta w rankingu 20-letnia Jelena Dokić reprezentująca Jugosławię.

Ile będzie kosztowało sprowadzenie Venus Williams do Polski? W poprzednich latach, gdy przyjeżdżały Anna Kurnikowa, Arantxa Sanchez-Vicario, Conchita Martinez mówiło się o sumach kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy dolarów "startowego".

- Skuszenie Venus nie było takie trudne. Właściwie udało się dzięki kilku telefonom i mailom do jej menedżera - wyznał Grzegorz Zambrzycki, prezes zarządu J&S Energy - sponsora turnieju. Jedyne pieniądze (obok premii za zwycięstwo w turnieju - 103,5 tys. dol.), na jakie Amerykanka ma szansę w Warszawie, to zdaniem dyrektora Fijałkowskiego 22,5 tys. dol. ze specjalnej puli WTA. - Jest to bonus wypłacany na koniec sezonu, jeśli zawodniczka zagra w minimum 13 turniejach - wyjaśniał dyrektor.

Dodatkowym argumentem, który podobno przekonał Venus, był fakt, że warszawski turniej "wskoczył" do kalendarza w miejsce imprezy w Hamburgu, gdzie Amerykance zawsze grało się wyjątkowo dobrze. Trzy lata z rzędu była tam w finale, wygrywając w latach 2000 i 2001.

W warszawskim turnieju wystąpi 28 tenisistek (cztery najwyżej rozstawione mają wolne losy w pierwszej rundzie), wśród których być może zagra jedna lub dwie Polki. Niestety, tylko dzięki "dzikim kartom" od organizatorów. - Na razie jedną rezerwujemy dla 17-letniej Marty Domachowskiej. Co zrobimy z dwoma pozostałymi, jeszcze nie wiem - tłumaczył dyr. Fijałkowski.

Wiadomo jednak, że jedną z "dzikich kart" (tylko dla zawodniczki z czołowej pięćdziesiątki rankingu) organizatorzy chcą wykorzystać dla skuszenia kolejnej gwiazdy - Amerykanki Moniki Seles (WTA 6.) lub Francuzki Amelie Mauresmo (WTA 7.).

Specjalnie na potrzeby turnieju rozbudowuje się korty na Warszawiance. Nowe trybuny kortu centralnego mają mieścić ponad cztery tysiące widzów. Nieznane są jeszcze ceny biletów.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.