MŚ w narciarstwie klasycznym. Norwegowie tracą medal po weryfikacji wyników? To nie pierwsza taka sytuacja w historii

Po weryfikacji zdobyczy punktowej Norwegów reprezentacja Polski zdobyła brązowy medal w drużynowym konkursie skoków narciarskich w Val di Fiemme. To nie pierwsza taka sytuacja w historii skoków. Norwegowi Thorleifowi Haugowi pośmiertnie, po 50 latach odebrano brąz, bo dopiero wtedy wyszła na jaw pomyłka sędziego

Czytaj relację z szalonej "drużynówki" w Val di Fiemme

Po ostatnim skoku wydawało się, że Polacy skończą konkurs na czwartym miejscu. Kilkanaście minut później okazało się, że sędziowie źle policzyli punkty Norwegów (a konkretnie Andersa Bardala) i po weryfikacji wyników drużyna Łukasza Kruczka wskoczyła na podium.

Norweskie media przypominają, że to nie pierwsza taka sytuacja w historii skoków. W 1924 roku na igrzyskach w Chamonix brązowy medal zdobył Norweg Thorleif Haug. Przez 50 lat uważało się go za jedynego w historii sportowca, który w jednych igrzyskach zdobył medale we wszystkich konkurencjach narciarstwa klasycznego (zdobył dwa złote medale w biegach i wygrał kombinację norweską).

Ale dokładnie 50 lat po igrzyskach w Chamonix, w 1974 roku, wicemistrz w kombinacji Thoralf Stroemstad ujawnił, że Haugowi wcale medal się nie należał. Jak wykazał były sportowiec, sędzia podliczający punkty, pomylił się na korzyść Norwega. Tylko dzięki tej pomyłce Haug wyprzedził wówczas Amerykanina Andersa Haugena.

W ten sposób 40 lat po śmierci Haug został pozbawiony medalu. Prawdziwemu brązowemu medaliście, 86-letniemu wówczas Haugenowi, krążek oddała córka Hauga.

Ciekawe, ile czasu Polacy czekaliby na przyznanie im prawowitego brązu, gdyby nie Austriak Thomas Morgenstern, który zauważył pomyłkę?

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA