Trener Mirosław Jabłoński nie mógł zabrać na Półwysep Iberyjski wszystkich zawodników. W kadrze znalazło się tylko dwóch bramkarzy: Grzegorz Szamotulski i młody Dominik Sobański. Dotychczasowy numer dwa w bramce Amiki - Jarosław Stróżyński został w Polsce, bo leczy kontuzję. Do Hiszpanii nie udał się też testowany ostatnio we Wronkach Marcin Feć. - Na razie zrezygnowałem z niego - tłumaczy trener Amiki.
W Chiclanie nie będzie też obrońców Amiki: Dariusza Dudki (przechodzi rehabilitację po kontuzji nogi) i Marka Bajora (czeka na operację kontuzjowanych pleców i nie zagra w tym sezonie) oraz pomocnika Krzysztofa Kowalczyka. Ten ostatni został w kraju i wraca do zdrowia po poważnej kontuzji stawu skokowego.
Działacze Amiki liczą, że na zgrupowanie dotrze jeszcze jugosłowiański obrońca Branko Aśković, który trenował ostatnio we Wronkach. Na razie piłkarz wrócił do ojczyzny i stara się o hiszpańską wizę. Aśković zaprezentował się na razie korzystnie. Jeśli potwierdzi swoje umiejętności w meczach kontrolnych, wówczas będzie prawdopodobnie ostatnim wzmocnieniem Amiki przed rundą wiosenną. Zimą do wronieckiego klubu trafiło czterech graczy: Mateusz Bartczak, Arkadiusz Bąk, Piotr Dziewicki i Grzegorz Mielcarski.
Już dziś podopieczni Mirosława Jabłońskiego zagrają pierwsze w tym roku spotkanie towarzyskie. Ich rywalem w sparingu będzie wicelider hiszpańskiej III ligi Cadiz CF. - Dam szansę gry wszystkim piłkarzom, bez względu na wynik meczu. Zależy mi na tym, bo my dotychczas tylko trzy razy mieliśmy zajęcia na normalnym boisku - zapowiada wroniecki trener.
W ciągu 12 dni wronczanie mają w planach rozegranie jeszcze trzech gier kontrolnych. Rywalami będę kolejno: beniaminek rosyjskiej ekstraklasy Rubin Kazań, hiszpański II-ligowiec Xerez oraz FC Saarbruecken z niemieckiej III ligi. W grę wchodzi jeszcze jeden sparing - z Dynamem Kijów lub Austrią Wiedeń.