Mostostal awansował do ósemki najlepszych zespołów klubowych Europy

Siatkarze Mostostalu przypieczętowali wczoraj swój awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Pokonali na wyjeździe hiszpański Telecom, zapewniając sobie pierwsze miejsce w grupie eliminacyjnej

To ważne, bo przed losowaniem ćwierćfinałów najprawdopodobniej będą drużyną rozstawioną. Czyli w walce o finał Ligi Mistrzów nie trafią na tak rutynowe ekipy, jak: Paris Volley, Kerakoll Modena (jeszcze niedawno słynna Casa Modena - przyp. red.) czy niezwykle silny rosyjski Lokomotiw Biełgorod.

I w gruncie rzeczy ich wczorajsza walka w Hiszpanii toczyła się właśnie o taką stawkę. Bowiem awans do ćwierćfinału wydawał się niemal pewny. Mistrzowie Polski mieli na to szansę, nawet w przypadku porażki, jeżeli w innych grupach padłyby korzystne dla kędzierzynian wyniki. A te były korzystne.

Do ćwierćfinału bowiem awansowali zwycięzcy wszystkich pięciu grup i trzech wiceliderów. Jeszcze przed meczem było wiadomo, że wicelider grupy A nie ma szans na taki sukces. Bez względu na wynik ostatniego meczu dwie drużyny ubiegające się o to miano - Olympiakos Pireus i Levski Sofia (te ekipy zmierzyły się ze sobą - przyp. red.) - nie liczyły się już w stawce. Ostatecznie wygrał Levski, ale dziewięć punktów, z którymi zakończył eliminacje, było zbyt miernym dorobkiem.

Wszystkie oczy fanów Mostostalu zwrócone były więc na grupę E. Tam o godzinie 19.30 (a więc godzinę przed meczem Mostostalu - przyp. red.) wicelider tabeli belgijski Knack Roesellare podejmował niepokonanego do tej pory lidera, słynny Kerakoll Modena. Było wiadomo, że jeżeli Belgowie przegrają, Mostostal bez względu na wynik swojego meczu zagra w ćwierćfinale. Gdy mistrzowie Polski prowadzili 2:0 z Telecomem, w Belgii zakończył się mecz. Roesellare przegrało, dając przepustkę do grona ośmiu najlepszych drużyn Europy mistrzom Polski.

Wtedy jedyną niewiadomą pozostawał fakt, czy podopieczni Waldemara Wspaniałego awansują z pierwszego, czy drugiego miejsca.

Tu wszystko zależało od wyniku drugiego spotkania w tej grupie. Łużniki Moskwa grały we Włoszech z Noicomem Cuneo. Polacy i Rosjanie mieli tyle samo punktów. Rosjanie jednak mieli bilans setów lepszy o jedną przegraną partię mniej. Zaczął się więc pojedynek korespondencyjny.

I tu znowu kędzierzynianie niemal w połowie swojego meczu poczuli szansę. Gdy prowadzili w Hiszpanii 2:0, Rosjanie dokładnie w takim samym stosunku przegrywali we Włoszech. Wtedy wszystko stało się jasne. Jeżeli podopieczni Waldemara Wspaniałego wygrają bez straty seta, będą najlepszą drużyną w swojej grupie. Musieli więc wygrać trzeciego seta. Dwa pierwsze nie były zbyt zacięte. Dobrze dysponowani kędzierzynianie do tej pory dyktowali warunki gry. Choć nieco emocji było już w pierwszej parii. Gdy podopieczni Wspaniałego prowadzili 17:11, zaczęli popełniać błędy, przede wszystkim w odbiorze zagrywki, i zrobiło się 19:19. Wtedy trener Mostostalu w miejsce Sebastiana Świderskiego na przyjęciu wystawił Rafała Musielaka. Kędzierzynianie opanowali emocje i wygrali seta do 22. W drugim secie emocji było jeszcze mniej. Po wyrównanym początku później nadawali ton grze. I znów wygrali partię. Trzecia, ta najważniejsza, była, o dziwo, najmniej wyrównana. Gospodarze nie wierzyli już w sukces, a Mostostal grał jak natchniony. Rozgromił rywali, pozwalając im zdobyć zaledwie 11 punktów. Ale to było już bez znaczenia, bo w tym czasie siatkarze Łużnik schodzili z parkietu w Cuneo pokonani, nie wygrywając nawet jednego seta. Mostostal był pierwszy w swojej grupie.

Telecom Malaga - Mostostal-Azoty Kędzierzyn-Koźle 0:3 (22:25, 18:25, 11:25)

Mostostal: Papke, Świderski, Kardos, Szczerbaniuk, Januszkiewicz, Soroka, Kubica (l), Musielak, Świderski.

Dla Gazety

Kazimierz Pietrzyk

prezes Mostostalu-Azoty

Rozbili Hiszpanów dokładnie, zwłaszcza w trzecim secie. Słuchałem meczu w radiu, z transmisji wynikało, że toczył się pod naszą kontrolą. Cieszy awans z pierwszego miejsca w grupie, bo nie chciałbym się spotkać w następnej rundzie na przykład z włoską Modeną. Coś mi mówi, że w 1/4 finału spotkamy się z niemieckim Friedrichshafen. Wierzyłem w awans, a świadkiem jest trener Kubacki. Już po losowaniu założyłem się z Kubackim, że wyjdziemy z grupy. Liczyłem na wygrane na własnym parkiecie z Włochami i Rosjanami oraz komplet punktów z Malagą. Ułożyło się to trochę inaczej, ale liczy się finał. Jesteśmy w ósemce najlepszych zespołów klubowych Europy. Na tym nie chcemy poprzestać. Cel jest wciąż ten sam: awans do czwórki najlepszych zespołów Europy.

not. ak

TABELE GRUP SIATKARSKIEJ LIGI MISTRZÓW

GRUPA A

AZS Częstochowa - Noliko Maaseik 0:3, Lewski Sofia - Olympiakos Pireus 3:2

GRUPA B

Knack Roselare - Kerakoll Modena 0:3, Erdemispor Eregli - Unicaja Almeria 3:0

Grupa C

Budocnost Podgorica - VfB Friedrichschafen 0:3, Paris Volley - hotVolleys Wiedeń zakończył się po zamknięciu numeru.

GRUPA D

Iraklis Saloniki - Stade Poitiers 3:1, Lokomotiv Biełgorod - SSK Ankara 3:0

GRUPA E

Telecom Malaga - Mostostal Kędzierzyn-Koźle 0:3, Noicom Cuneo - Łużniki Moskwa 3:0

Awans do ćwierćfinału: Mostostal Kędzierzyn-Koźle (POL), Kerakoll Modena (ITA), Łużniki Moskwa (RUS), Paris Volley (FRA), VfB Friedrichschafen (GER), Lokomotiv Biełgorod (RUS), Stade Poitiers (FRA), Noliko Maaseik (BEL).