Po piątkowym złotym medalu Adriana Zielińskiego w kategorii do 85 kilogramów, apetyty kibiców były rozbudzone. Nadzieje na medal w sobotę wiązaliśmy głównie z występem Kasabijewa. Konkurs rozpoczął się dla niego bardzo dobrze. W pierwszej próbie w rwaniu, nasz zawodnik podniósł 170 kilogramów. W drugim podejściu nie poradził sobie jednak ze 174 kilogramami. Potem zaryzykował i dołożył sobie jeszcze kilogram. Niestety próba znów okazała się nieudana.
Występ Kasabijewa w igrzyskach stał pod znakiem zapytania. Zawodnik przez długi czas zmagał się z kontuzją kolan, której nabawił się podczas mistrzostw Polski. Niestety, problemy zdrowotne dały o sobie znać podczas sobotnich zawodów. Jeszcze przed rywalizacją w podrzucie Kasabijew wycofał się z konkursu.
Rywalizację zdominował Ilya Ilyin. Kazach razem z trzema innymi zawodnikami uzyskał w rwaniu 185 kg. W podrzucie był bezkonkurencyjny i z łatwością radził sobie z kolejnymi ciężarami. Zwycięstwo zapewnił sobie w przedostatniej próbie, gdy na sztandze znajdowało się 228 kilogramów. Ustanawiając taki wynik Ilyin stał się dodatkowo nowym rekordzistą świata w dwuboju (418 kg). Przed ostatnim podejściem został mu już do pobicia tylko wynik Kołeckiego. Podobnie jak wcześniej, Kazach wszedł na pomost pewnym krokiem i w ekspresowym tempie podrzucił tym razem 233 kilogramy. Srebro zdobył Rosjanin Aleksandr Iwanow. Brąz trafił do Mołdawianina Anatolija Ciricu.
Kilka godzin wcześniej, w finale B wystąpił Tomasz Zieliński. Polak był w swojej stawce najlepszy. Ostatecznie w całym konkursie zajął dziewiąte miejsce.
Dla Kasabijewa był to trzeci występ w igrzyskach, ale dopiero pierwszy dla Polski. Wcześniej, mieszkający od dziesięciu lat w naszym kraju zawodnik, walczył o medale dla Gruzji.