Londyn 2012. Olimpijczycy z Somalii: Biegaliśmy po ulicach w czasie strzelanin

W środę dwoje jedynych reprezentantów Somalii opuściło stolicę kraju, Mogadiszu. Mohamed Hassan Mohamed i Zamzam Ali Farah do Igrzysk Olimpijskich trenowali na ulicach miasta, na których toczyły się walki, bo w ich ojczyźnie stadiony są nieczynne.

Czy reprezentacja Somalii ma jakiekolwiek szanse na medal? Dyskutuj na forum Sport.pl/Londyn 2012 ?

Zarówno Hassan Mohamed jak i Ali Farah nie uzyskali minimum olimpijskiego. Każda federacja jednak ma prawo wysłać po jednym sportowcu obu płci. Somalijczycy zdecydowali, że na Igrzyskach w Londynie reprezentować będzie ich para biegaczy. Mohamed Hassan Mohamed pobiegnie na dystansie 1500 i 5000 metrów, Zamzam Ali Farah na 800 i 1500.

W Somalii zniszczonej wojną domową sportowa infrastruktura nie istnieje. W Mogadiszu co prawda jest jeden opuszczony stadion, ale nie ma na nim bieżni. Dlatego sportowcy zmuszeni są trenować na ulicach, na których posterunków strzegą żołnierze, grasują uzbrojone bandy. Samobójcze zamachy bombowe są na porządku dziennym. W zeszłym roku w jednym z nich zginął przewodniczący komitetu olimpijskiego i prezes związku piłki nożnej.

Najcięższe walki w Mogadiuszu toczyły się w 2011 roku, kiedy to radykalni islamiści zainspirowani Arabską Wiosną wystąpili przeciwko prezydentowi Szarifowi Szejkowi Ahmedowi.

- Nie mieliśmy gdzie biegać, więc biegaliśmy po ulicach w czasie strzelanin - somalijska biegaczka. - Nie mogliśmy przerwać przygotowań, więc wstawaliśmy wcześnie rano, mijaliśmy posterunki. Często zdarzało się, że żołnierze brali nas za zamachowców lub rebeliantów i kazali nam się zatrzymywać pod groźbą oddania strzału - dodaje.

Zdarzało się też, że sportowcy musieli przerywać trening nagle, bo ich aresztowano. - Mam nadzieję, że coś wygram, bo naprawdę ciężko trenowałem - mówi Mohamed.

Już sam wyjazd do Londynu jest nie lada sukcesem. Marzenia dwójki Somalijczyków o igrzyskach zawisły na włosku, kiedy w kwietniu w zamachu bombowym zginął przewodniczący miejscowego komitetu olimpijskiego Aden Yabarow Wiish. Jednak dzięki ogromnej determinacji udało im się osiągnąć cel. We wtorek Mohamed Hassan Mohamed i Zamzam Ali Farah odlecieli z Mogadiszu żegnani przez tłumnie zgromadzonych kibiców do stolicy Anglii.

- Pragnę pokazać światu, że Somalia żyje. Będę niósł flagę mojego kraju. Chcę prosić świat, żeby nie opuszczał Somalii - powiedział przed odlotem somalijski biegacz.

Reprezentacja tego afrykańskiego kraju jest jedną z najmniejszych na tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich w Londynie.

Na ostatnią chwilę brytyjscy sportowcy dziękują sponsorom ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.