Antonin Panenka: Po karnym Pirlo dzwonią do mnie z całego świata

Nasz bramkarz Ivo Viktor, z którym na zgrupowaniach kadry dzieliłem pokój, zagroził mi, że jeśli w ten sposób wykonam karnego podczas mistrzostw, nie wpuści mnie do pokoju. Obietnicy jednak nie spełnił, był wśród pierwszych, którzy mnie dopadli i gratulowali bramki. - mówi Antonin Panenka, który świetnie wykonanym rzutem karnym w 1976 r. dał Czechosłowacji tytuł mistrza Europy.

Widział pan, w jaki sposób wykonał karnego przeciwko Anglii Andrea Pirlo?

Antonin Panenka: Widziałem i powiem, że nie spodziewałem się tego po Pirlo. Zaskoczył mnie, ale też ucieszyłem się, że mu to wyszło.

Komentator czeskiej telewizji nie miał wątpliwości i od razu powiedział, że Pirlo strzelił jak Antonin Panenka i dodał: "Pozdrowienia dla Vrszovic", czyli dzielnicy Pragi, w której pan się wychował...

- Nie tylko on pamiętał, bo dzwonią do mnie dziennikarze z całego świata i pytają o to, co zrobił Pirlo, i o tego mojego karnego. Od finału mistrzostw Europy w Belgradzie minęło 36 lat, a wciąż ludzie pamiętają, że to ja jako pierwszy wykonałem w ten sposób rzut karny.

Andrea Pirlo nie może pamiętać tamtego meczu i - jak mówią o pańskim karnym znawcy pańskiego "vrszovickiego dloubaka" - bo urodził się trzy lata później.

- To prawda, ale od Belgradu miałem już wielu naśladowców i kiedy ktoś strzela gola z karnego taką podcinką, to mówi się "karny Panenki".

Dziennikarze i kibice uważają, że jest to ryzykowny sposób, aby zdobyć gola. Pan też tak sądzi?

- Dla mnie jest to jeden ze sposobów, by pokonać bramkarza. To pojedynek jeden na jednego. Bramkarz jest w luksusowej sytuacji, bo przy dobrym strzale nie ma szans na obronę. Jeśli jednak obroni, staje się bohaterem. Wykonujący karnego jest pod presją, on musi strzelić. Sposób jest nieważny, ważne jest, aby piłka znalazła się w siatce.

W 1976 roku po remisie w finale mistrzostw Europy z Niemcami 2:2 o tytule mistrzowskim decydowały rzuty karne. Pan był wyznaczony jako ostatni zawodnik. W czwartej kolejce znakomity Uli Hoeness nie trafił w bramkę. Do piłki podszedł Panenka

- Wiedziałem wcześniej, w jaki sposób strzelę. To nie była decyzja podjęta na szybko, kiedy czekając na środku boiska widziałem, że moi koledzy strzelają mocno. W moim klubie Bohemians Praga był bramkarz Zden'k Hruška. On świetnie bronił karne. Po treningach zostawaliśmy we dwóch, tocząc pojedynki. Przegrywający stawiał piwo albo czekoladę. I przegrywałem z nim. Wtedy wymyśliłem tę podcinkę. Zacząłem wygrywać. Po kilku dniach moim jedynym problemem było utrzymanie wagi, bo wygrałem mnóstwo piw i czekolad. Sposób okazał się skuteczny.

I zawsze bramkarze dawali się nabierać?

- Wpierw przetestowałem strzały w meczach towarzyskich. Później w lidze. Tylko raz nie strzeliłem, ale przyczyna była pozapiłkarska. Graliśmy w straszną pogodę. Pole bramkowe było jednym wielkim bagnem. Bramkarz rywali stwierdził widocznie, że Panenka i tak strzeli, więc po co ma rzucać się w to błoto i pozostał w środku bramki.

Ale trudno porównać mecz ligowy z mistrzostwami.

- To prawda, stawka jest o wiele wyższa. Przed mistrzostwami w Belgradzie na każdym treningu ćwiczyliśmy karne. Nasz bramkarz Ivo Viktor, z którym na zgrupowaniach kadry dzieliłem pokój, zagroził mi, że jeśli w ten sposób wykonam karnego podczas mistrzostw, nie wpuści mnie do pokoju. Obietnicy jednak nie spełnił, był wśród pierwszych, którzy mnie dopadli i gratulowali bramki.

W bramce Niemców stał wówczas Sepp Maier aktualny mistrz świata i Europy. Pan był nieznanym na arenie europejskiej piłkarzem i pan go ośmieszył.

- Nie. To nie jest prawda. Dla mnie był to najprostszy sposób strzelenia gola, a nie myślałem o ośmieszaniu kogokolwiek. Z Seppem spotkaliśmy się później jeszcze kilka razy. Ani on, ani ja tak nie myślimy. Po prostu wygrałem z nim pojedynek jeden na jednego.

Na mistrzostwach Europy we Włoszech w 1980 roku o brązowym medalu także decydowały rzuty karne. Czechosłowacja pokonała w nich gospodarzy 9:8. Nie zdecydował się pan, aby w ten sam sposób co Maiera zaskoczyć Dino Zoffa?

- Trzeba zachować jednak rozsądek. Po Belgradzie wszyscy interesujący się piłką na świecie widzieli mojego karnego. Zatem próba pokonania Zoffa w ten sam sposób co Maiera byłaby bardzo ryzykowna. Nie chodzi o to, by efektownie strzelić, ale trafić.

Po meczu Włochy - Anglia pojawiły się komentarze, że Pirlo, strzelając w ten sposób karnego, chciał psychicznie złamać angielskiego bramkarza. Pozbawić go pewności siebie.

- Nie sądzę. Bramkarz skupia się na kolejnym strzale. Ten sprzed chwili nie ma już żadnego znaczenie. Było, minęło! Przed bramkarzem kolejny strzelec i tylko ta chwila jest ważna. Reszta jest już przeszłością. Może po meczu w hotelu są chwile, że myśli się, że można było inaczej zareagować, ale na boisku na pewno nie.

Zaskoczyły pana czymś obecne mistrzostwa?

- W półfinale znaleźli się faworyci, trudno zatem mówić o jakichś niespodziankach.

Jest pan zawiedziony postawą reprezentacji Czech?

- Nie. Uważam, że stać nas było na ćwierćfinał i nic więcej. Musielibyśmy mieć bardzo dużo szczęścia, by awansować dalej. Drużyny na półfinał nie mieliśmy.

Był pan przez chwilę w Polsce. Jak wrażenia?

- Byłem na meczu Czechy - Grecja we Wrocławiu. Nie będę oryginalny, kiedy powiem, że polscy kibice mi zaimponowali. To w jaki sposób dopingowali, jak przyjęli porażkę swojej reprezentacji i w jaki sposób wspierali nasz zespół. Rewelacja.

 

Czech Antonin Panenka jest najsławniejszym wykonawcą rzutu karnego w dziejach piłki nożnej. 20 czerwca 1976 roku w finale mistrzostw Europy w Belgradzie spotkały się reprezentacje Czechosłowacji i Niemiec. Mecz zakończył się wynikiem 2:2. Dogrywka nie przyniosła goli. O tytule mistrza zadecydowały rzuty karne. Panenka strzelał w piątej kolejce. Przed nim Uli Hoeness przeniósł piłkę nad poprzeczką. Panenka wziął długi rozbieg, podbiegł bardzo dynamicznie do piłki, ale zamiast silnego strzału, którego się wszyscy spodziewali, uderzył piłkę delikatnie. Maier rzucił się w swój lewy róg, a piłka łagodnym lobem wylądowała w środku bramki.

Niesamowity karny Andrei Pirlo ?

Wygraj piłkę którą Ronaldo ostrzeliwał słupki! Weź udział w konkursie!

Więcej o:
Copyright © Agora SA