- Jeśli będzie trzeba, sam strzelę - zapowiada bramkarz Joe Hart, który jako jeden z niewielu nie lęka się takiego scenariusza. - Jeśli się nie da rozstrzygnąć meczu w 120 minut, to w końcu jakoś trzeba to zrobić. W ostatnim kwadransie zwykle i tak nic się nie dzieje, bo jedni i drudzy czekają już na karne - stwierdził.
Sam ma doświadczenie nie tylko w bronieniu karnych, ale i w ich strzelaniu. Zdobył w ten sposób bramkę trzy lata temu w półfinale mistrzostw Europy do lat 21. - Karne to element piłki nożnej, więc je ćwiczę. Staram się rozwijać wszechstronnie. Zdaję sobie jednak sprawę, że w składzie znajdzie się pięciu graczy, którzy strzelają je lepiej ode mnie - mówi Hart.
Nie wiadomo jednak, czy ma rację, bo dla jego rodaków karne to koszmar. Zagrożenie jest tym większe, że Włosi często wygrywają właśnie po konkursie "jedenastek". W 2006 r. zdobyli w ten sposób mistrzostwo świata. Na tym samym turnieju w ćwierćfinale Anglicy przegrali w karnych z Portugalią. Do bramki nie trafił wtedy najlepszy na obecnym Euro Anglik Steven Gerrard.
Media od kilku dni bezlitośnie wyliczają angielskie wpadki. 22 lata temu w półfinale mundialu we Włoszech pokonali ich Niemcy. Sześć lat później podczas Euro rozgrywanego w Anglii gospodarze wygrali w ćwierćfinale w karnych z Hiszpanią, ale w półfinale w ten sam sposób przegrali ponownie z Niemcami. Dwa lata później na mundialu we Francji w 1/16 finału nie sprostali Argentynie, a podczas Euro 2004 przegrali w ćwierćfinale z gospodarzami - Portugalią. W pozostałych turniejach Anglicy zwykle albo nie wychodzili z grupy (Euro 92, Euro 2000), albo w ogóle w nich nie grali (MŚ 94, Euro 2008)
Hart twierdzi, że wieczór przed meczem spędzi, buszując w internecie. - Można tam znaleźć nie tylko, z kim randkują piłkarze. Na YouTubie masz dostęp do każdego rzutu karnego na każdym poziomie rozgrywek z ostatnich dziesięciu lat. Możesz zobaczyć, jak strzelają rywale, choć magicznej recepty nigdy nie ma.
