Euro 2012. Servaas: Huntelaar to taki typowy killer, podobny do Lewandowskiego

- Duńczycy i Portugalczycy to niewygodni rywale, Niemcy są bardzo dobrzy, dlatego nie będzie tak łatwo, jak niektórzy myślą - mówi przed rozpoczęciem rywalizacji w grupie B Euro 2012 Holender Bertus Servaas. Były piłkarz Ajaksu Amsterdam, który karierę zakończył przedwcześnie z powodu kontuzji, mecze swych rodaków będzie oglądał w domu, razem z synami. - Chłopcy będą kibicować dwóm drużynom, ale Polska zawsze będzie dla nich pierwsza - przekonuje prezes piłkarzy ręcznych Vive Kielce. Relacja Zczuba i na żywo z meczu Holandia - Dania o 18.

Holendrzy wygrają swoją grupę? Dyskutuj na forum Euro 2012/Sport.pl ?

Łukasz Jachimiak: W sobotę w Charkowie reprezentacja Holandii rozegra swój pierwszy mecz na Euro. Wybiera się pan na spotkanie z Danią i na kolejne mecze swoich rodaków?

Bertus Servaas: Niestety, nie mam na to czasu, mam za dużo obowiązków służbowych. Ale oczywiście mecze będę oglądał, chociaż już się martwię, co się stanie 17 czerwca.

Boi się pan, że tego dnia Holandia pożegna się z turniejem, odpadając w fazie grupowej?

- Tego też się boję, ale na razie bardziej martwi mnie, że mogę nie obejrzeć meczu z Portugalią. Tego samego dnia reprezentacja Polski w piłce ręcznej będzie grała rewanż z Litwą w eliminacjach mistrzostw świata. Muszę wybierać i chyba wiem, co wybiorę. W Katowicach będzie pożegnanie Bogdana Wenty z kadrą. Niby ten mecz jest wcześniej, ale pewnie i tak nie zobaczę jak gramy z Portugalią. Trudno, mam nadzieję, że holenderskich piłkarzy zobaczę w akcji w następnych spotkaniach.

To w końcu ile ich będzie - tylko trzy grupowe czy jednak dużo więcej?

- No właśnie nie wiem. Oby było sześć. Ale możemy wszystko przegrać już w grupie.

Chyba nie macie się czym martwić. Wielu innych uczestników Euro 2012 chciałoby mieć tak mocnych zawodników w podstawowym składzie, jakich Holandia będzie miała na ławce rezerwowych.

- To prawda, ale akurat nasi grupowi rywale na brak dobrych piłkarzy też nie narzekają. Duńczycy i Portugalczycy to bardzo niewygodni rywale, Niemcy są bardzo dobrzy, dlatego nie będzie tak łatwo, jak niektórzy myślą. To naprawdę jest grupa śmierci. Ale oczywiście nasza drużyna ma odpowiednią jakość. Mistrzostwa świata w RPA pokazały, że to już nie jest zlepek indywidualności, tylko prawdziwy zespół złożony z ludzi, którzy razem żyją i zawsze ze sobą współpracują.

Tuż przed przyjazdem na Euro w Amsterdamie rozbiliście 6:0 Irlandię Północną. Postraszyliście wszystkich.

- Widziałem ten mecz, graliśmy bardzo radosny i bardzo dobry, szybki futbol, strzeliliśmy kilka bramek, a na ławce rzeczywiście mieliśmy świetnych zawodników. Ale mnie jedna rzecz martwi. To nasza obrona. Irlandia nie przyjechała w najmocniejszym składzie, nie jest też rywalem ze światowej czołówki. Na Euro zagramy z lepszymi drużynami i możemy mieć problemy.

Nie przesadza pan? Gregory van der Wiel, John Heitinga czy Wilfried Bouma to już uznani defensorzy, a 18-letni Jetro Willems uchodzi za jeden z największych talentów na świecie.

- U wszystkich naszych obrońców, może poza van der Wielem, brakuje mi zrywu do przodu. Reszta to tacy trochę nudni zawodnicy. No dobrze, Willems jest inny, to niesamowity talent, ale jest jeszcze bardzo młody i na pewno trudniej mu panować nad nerwami. I trudno wierzyć, że np. przyćmi Cristiano Ronaldo. Mamy podobny problem jak wy. Na prawej obronie w reprezentacji Polski gra Łukasz Piszczek, a u nas podobny do niego Van der Wiel. Na lewej takiego piłkarza brakuje i wam, i nam. Kiedyś mieliśmy na tej pozycji lepszych zawodników niż teraz. Niech więc Willems szybko dojrzewa.

W ataku macie króla strzelców ligi angielskiej i najskuteczniejszego piłkarza niemieckiej Bundesligi. Woli pan Robina van Persiego czy Klaasa-Jana Huntelaara?

- Van Persie jest lepszy dla drużyny. Kiedy nie będzie w formie, proszę bardzo, zdejmujmy go z boiska. Ale kiedy czuje się dobrze, to musi grać, bo więcej daje drużynie. Huntelaar to taki typowy killer, podobny do Roberta Lewandowskiego.

Lewandowski potrafi pracować dla kolegów.

- Dobrze, zgoda, ale Van Persie z tej trójki potrafi najwięcej. Jako trener stawiałbym na niego.

W trenera bawi się pewnie teraz każdy Holender, bo w waszym kraju na piłce znają się chyba wszyscy?

- W 1988 roku, kiedy zdobyliśmy mistrzostwo Europy, pojechałem na finał do Niemiec. Mecz ze Związkiem Radzieckim to było coś niesamowitego. Atmosfera była nie do opisania. Kiedy wróciłem do kraju, dziwiłem się, że jest aż tak pomarańczowy. W tym kolorze było wszystko. Ludzie pomalowali na pomarańczowo domy, w te barwy przystrojone były łodzie w Amsterdamie i całe miasta. Byłoby pięknie zobaczyć coś takiego jeszcze raz, ale szczerze przyznam, że Hiszpanie i Niemcy są w tej chwili od nas mocniejsi. I tak myśli wielu ludzi w Holandii. Nasi kibice są najlepsi na świecie. Oni i Irlandczycy na każdym meczu są jednością, na naszych stadionach zawsze wszyscy razem dopingują, wszyscy są ubrani w te same barwy. Kibice są drużynie oddani i wiedzą, że ona może ten turniej wygrać, ale znają się na futbolu, dlatego oceniają realnie - Niemcy i Hiszpanie są od nas wyżej. Ja obawiam się jeszcze Rosji, która może być czarnym koniem. Nie skreślam też Włochów i Francuzów, bo nigdy nie wiem, czego się po nich spodziewać.

Nie wymienił pan Polski, co na pewno nie spodoba się pańskim synom.

- Rzeczywiście (śmiech). Chłopcy będą kibicować dwóm drużynom, ale Polska zawsze będzie dla nich pierwsza. Dla mnie zresztą też w prawie każdym sporcie tak jest. Tylko w piłce nożnej jestem Holendrem (śmiech). Oczywiście Polsce też będę kibicował i chciałbym, żeby doszło do finału Polska - Holandia. Ale wtedy będę za Holandią.

I będzie pan dowodził synom, że Van Persie jest lepszy od Lewandowskiego?

- Do tego na pewno ich nie przekonam. Obaj kibicują Borussii Dortmund i Barcelonie, dlatego Lewandowski i Messi są dla nich dużo ważniejsi niż Van Persie czy Huntelaar.

Wszystko o meczu Holandia - Dania ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA