Zaległy mecz: Spójnia Stargard - Legia-Królewskie Warszawa 72:71

Zaległy mecz: Spójnia Stargard - Legia-Królewskie Warszawa 72:71

W zaległym meczu 17. kolejki ekstraklasy koszykarzy Spójnia Stargard pokonała Legię-Królewskie Warszawa 72:71.Legia nadal zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli.

Koszykarze Legii-Królewskie Warszawa byli o krok od zwycięstwa w Stargardzie i od zapewnienia sobie miejsca w pierwszej ósemce PLK. Fenomenalny rzut obrońcy Spójni Piotra Nizioła na pięć sekund przed końcem sprawił, że Legia wciąż zajmuje miejsce dziewiąte.

W tym meczu tylko końcówka była emocjonująca. Przez 38 minut obie drużyny mocno wierzyły w swoje umiejętności i nawet na moment nie przestały walczyć o zwycięstwo. Poziom zaprezentowany przez koszykarzy Legii i Spójni nie był jednak zadowalający. Po zespole Marka Jabłońskiego kibice oczekiwali, a od swoich koszykarzy wymagali, zdecydowanie lepszej postawy. Ta była w sobotę słaba, ale i tak wystarczyła do wygranej. - Spójnia miała wielkie szczęście i z przegranego meczu zrobił się dramat dla nas. My bardzo chcieliśmy ten meczy wygrać i przyjechaliśmy tu po dwa punkty. Nikt może nam nie wierzyć. Kluczem do wygrania było wyłączenie Atkinsa i w dużym stopniu nam się to udało - mówił po meczu Jabłoński.

Przyczynę słabszej postawy Atkinsa wyjaśnił trener Spójni Ryszard Szczechowiak. - Rashid w Warszawie miał problem z plecami i dziś też się uskarżał na ból. On gra na niesamowitej ekspresji i jeśli coś go boli, to nie prezentuje swoich atutów. Swoje zrobił, choć nie mógł wchodzić pod kosz i zdobywać punktów.

Legia dzięki skuteczności Rona Drapera przeważała w pierwszej kwarcie. Amerykanin w tej części meczu zdobył 11 punktów. W drugiej świetnie zagrał z kolei rezerwowy Spójni Piotr Nizioł, który trzykrotnie rzucił za trzy punkty i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Po zmianie stron żaden z zespołów nie potrafił odskoczyć na kilka punktów. Po trzech kwartach Spójnia prowadziła 55:52, ale ostatnią część meczu rozpoczęła od straty ośmiu punktów. Legia grała rozważniej w ataku i w 37. minucie wygrywała 66:62. Od tego momentu rozpoczął się dramat. Przy stanie 63:66 na dwie minuty przed końcem Jerry Hester wykonywał trzy rzuty osobiste. Trafił tylko jeden. Po chwili Atkins wykonał akcję za dwa plus jeden punkt. Rzutem za trzy zrewanżował się Kamil Sulima, a chwilę po tym taki sam rzut wykonał Brian Lynch i było tylko 69:70 dla gospodarzy. 15 sekund przed końcem faulowany Jerry Hester trafia jeden rzut wolny i Legia prowadzi 71:69.

Ostatnią akcję Spójni rozpoczął Atkins. Wbiegł pod kosz, i przewracając się oddał piłkę Niziołowi. Ten w akrobatyczny sposób faulowany wyrzuca piłkę w stronę kosza i zdobywa dwa punkty. Trener Jabłoński wziął jeszcze czas, ale po przerwie obrońca gospodarzy rzutem wolnym zapewnia zwycięstwo Spójni. Legia miała jeszcze pięć sekund na oddanie rzutu, ale Hester zgubił piłkę.

- Tego się nie ćwiczy, to się zdarza. Atkins już w zasadzie zgubił piłkę, ale podrzucił do mnie. Chciałem zagrać na faul i tylko ją wyrzuciłem. Wpadła. Cieszę się, że dziś ja jestem bohaterem, ale najważniejsze jest zwycięstwo drużyny - podsumował bohater meczu.

- W końcówce była tak wielka szansa na wygraną, że moi koszykarze nie wytrzymali tego psychicznie. Siedem niecelnych rzutów osobistych w samej końcówce najlepiej o tym świadczy - mówił mocno zawiedziony trener pokonanych. - Mieliśmy zwycięstwo zapewnione, ale rzut Nizioła nas pogrzebał. Ta wygrana nam się bardziej należała - dodał Mirosław Łopatka, który prosto ze Stargardu udał się na zgrupowanie kadry do Wrocławia.

- Spodziewałem się bardzo trudnego meczu i jestem zadowolony, że jest już on za nami - powiedział trener Spójni Ryszard Szczechowiak. - Legia po wzmocnieniach prezentuje się personalnie bardzo dobrze i nie chciała nam ułatwić zadania. Bardzo dobrze graliśmy na obwodzie, kosztem słabszej gry pod koszami. Musieliśmy przyjąć ten sam styl gry w końcówce jaki prezentowała Legia.

Spójnia Stargard - Legia-Królewskie Warszawa 72:71.

Kwarty: 16:18, 25:22, 14:12, 17:19. Spójnia: Lynch 20 (2), Atkins 15, Wiekiera 11, Grudziński 7, Morkowski 3 oraz Nizioł 14 (3), Djino 2, Staskunas 0. Legia: Draper 19, Hester 17, Rospara 12, Rybczyński 2, Purlys 1 oraz Łopatka 12 (1), Sulima 5 (1), Królik 3 (1). Koszykarz meczu: Piotr Nizioł.

TABELA PLK

1. Zepter 18 36 1577-1248

2. Anwil 18 33 1533-1337

3. Malfarb 18 31 1510-1353

4. Prokom 18 30 1365-1307

5. Spójnia 18 30 1502-1391

6. Brok 18 29 1602-1430

7. Hoop 17 29 1504-1400

8. Pogoń 18 26 1455-1511

9. Legia 18 26 1397-1477

10. Azoty 18 24 1429-1461

11. AZS L. 17 23 1333-1515

12. SKK 18 21 1270-1450

13. AZS T. 17 21 1182-1405

14. Polonia 17 21 1255-1340

15. Bobry 18 19 1168-1457

lis, Stargard

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.