Rajd Dakar 2012. Hołowczyc tracił czas bo przebił koło

Na środowym etapie z San Juan do Chilecito Krzysztof Hołowczyc stracił ponad dziesięć minut do zwycięzcy Stephane'a Peterhansela. Jedną z przyczyn była przebita opona, której załoga Orlen Teamu nie zdecydowała się wymienić.

Rajd Dakar. Hołowczyc: miałem zły dzień, mizerna jazda. Ale jak minie kryzys...

 

- To był długi, trudny odcinek. Zmieniliśmy trochę zawieszenie, gdyż uważaliśmy, że było zbyt twarde. Okazało się, że nowa konfiguracja również nie odpowiada specyfice dzisiejszej trasy. Mamy trochę problemy z amortyzatorami. Na OSie złapaliśmy wolnego kapcia, Jean-Marc [Fortin, pilot Hołowczyca - red.] wyskoczył z samochodu i dopompował koło. Może lepiej było zmienić ogumienie i później nadrabiać - zastanawiał sie na mecie etapu polski kierowca. - A tak siedziało mi to gdzieś w głowie i jechałem bardziej zachowawczo. Ale nie w tym upatruję przyczyną mojego trochę słabszego wyniku. Ciężko było mi się odpowiednio skoncentrować i znaleźć swoje tempo. Być może nadeszły dni lekkiego kryzysu - najczęściej jest to trzeci, czwarty, piąty dzień - później ponownie odnajduję swoje tempo - dodawał

W czwartek ścigający się w rajdzie pojadą trasą z Chilecito do Fiambali (423 km dla samochodów i 414 km dla motocykli. Odcinki specjalne dla samochodów i motocykli mocno się od siebie różnią. Kierowcy pojadą krótszą drogą u podnóża Andów, która w dodatku jeszcze skrócono z powodu padających deszczów. W sumie czekają ich 152 km odcinka specjalnego, głównie na przeklinanych co roku przez dakarowców, szalenie trudnych do przejechania białych wydmach

- Cały czas jesteśmy w czołowej grupie. Widać, że ściga się poważnie około pięciu załóg. Hummery jadą bardzo szybko, ale też bardzo szybko popadają w tarapaty. Trzeba jechać dalej i nie robić błędu - mówi Hołowczyc.

Hołowczyc i nie tylko czyli Polacy na Dakarze [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.