Przemysław Saleta: Nie wyobrażam sobie, bym mógł zrobić coś podobnego.
- Teraz już nic nie da się zrobić, więc co mam powiedzieć? Ale faktycznie trochę szkoda, że tak się stało, czułem się wtedy znacznie lepiej niż po pierwszym nokdaunie. Tym bardziej że od ósmej rundy mogło być różnie. Przede wszystkim dlatego, że Sinan Samil Sam był gorzej przygotowany kondycyjnie, a w szóste starcie, gdy po raz pierwszy byłem na deskach, włożył maksimum wysiłku.
- Turek walczył w zasadzie tak, jak się tego spodziewałem, wykorzystując swoją wagę i masę ciała. W szóstej rundzie prawie się na mnie położył, wytrącił mnie z równowagi i trafił prawym sierpowym. Ten błąd drogo mnie kosztował.