Tydzień w PLK: Wiek nie gra roli?

Zwolnienie Jarosława Zyskowskiego z funkcji trenera Polonii-Warbud Warszawa było szokiem dla wielu, nie tylko dlatego, że nastąpiło znienacka w niedzielę około godziny 20. Także dlatego, że jego następcą został 28-letni Wojciech Kamiński. Będzie lepszy od ?Zyzia"?

W tym miejscu dwa lata temu z radością witaliśmy powstanie "zawodniczego" kierownictwa w Polonii, gdy prezesem został Piotr Pawlak, a trenerem Zyskowski. Jeszcze wiosną tego roku analizowaliśmy przyczyny sukcesów Zyskowskiego jako trenera Polonii. Teraz jest bez pracy. Czy był jednak słabym trenerem? Choć nie stał się ulubionym rozmówcą żadnego dziennikarza, których nie wiadomo dlaczego zaczął traktować chłodno od czasu zmiany koszulki zawodnika na trenerski krawat, trzeba przyznać obiektywnie, że nie. - Na pewno znajdzie nową pracę i wtedy się sprawdzi - mówi anonimowo jeden z zawodników Polonii. Jak mawiają Amerykanie, ława przysięgłych ciągle jest jeszcze na naradzie przed ogłoszeniem werdyktu w jego sprawie.

Pierwsze ostrzeżenie dla Zyskowskiego - chyba przez niego zlekceważone - przyszło w play off, kiedy Polonia - także po dziwnych decyzjach trenera - przegrała rywalizację w ćwierćfinale ze Stalą Ostrów. Kłopoty nawarstwiły się w nowym sezonie, kiedy trzeba było szybko układać nowe klocki, a tymczasem okazało się, że nie bardzo do siebie pasują. Kolejne ostrzeżenia na początku tego sezonu - przegrana połowa z Notecią, klęski w Słupsku i Kijowie oraz słaba gra z Azotami - nie przynosiły reakcji coacha.

Jeszcze po szokującej porażce ze Startem w ostatnią sobotę znów winni byli zawodnicy. Mimo że to właśnie trener Zyskowski swoimi decyzjami zniechęcił do gry co najmniej dwóch koszykarzy (nie wpuszczając na boisko w ogóle Olega Kożeńca i zdejmując po chwili gry Michała Hlebowickiego), a także nie wykonał żadnej próby zmiany sytuacji w meczu za pomocą zmiany taktyki.

- Ja ciągle uważam, że Jarek jest, był i będzie dobrym trenerem. Za to nasz zespół jest źle zbudowany. Powiedziałbym, że zachwiano proporcje między zawodnikami obrony i ataku. Tych ostatnich jest zdecydowanie za wielu. A większość z nich nie lubi przykładać się do obrony - mówi anonimowy zawodnik.

Ten skład to także po części dzieło Zyskowskiego, który jak mówią wtajemniczeni, ma w składzie tylko jednego zawodnika, którego nie chciał. Nową Polonię Zyskowski układał wspólnie z prezesem Pawlakiem, który w niedzielę zwolnił przyjaciela ze stanowiska. Może musiał to zrobić, żeby usprawiedliwić swoje posunięcia? W końcu odpowiada przed możnymi sponsorami z branży budowlanej, którzy poczuli się zniecierpliwieni już po czterech ligowych kolejkach.

Ten ruch nastąpił bardzo wcześnie i tylko można podziwiać Pawlaka , że odważnie zaproponował próbę prowadzenia zespołu Kamińskiemu i dwa lata starszemu aktywnemu zawodnikowi Pawłowi Czosnowskiemu. Dostaną szansę w co najmniej kilku meczach, mimo że podobno w siedzibie klubu w poniedziałek skończył się papier w faksie. W takim tempie napływały oferty od szkoleniowców i agentów. Pochodzący ze Stalowej Woli Kamiński nie jest najmłodszym trenerem w historii PLK - dwa lata temu w wieku 27 lat debiutował w Bobrach Bytom Milija Bogicević. Będzie miał jednak wiele kłopotów. W składzie ma czterech koszykarzy starszych od siebie, w tym Romana Prawicę, który był gwiazdą Stali Stalowa Wola gdy junior Kamiński dobijał się do składu na początku lat 90.

Nie brakuje także graczy, z którymi się przyjaźni od lat, często chadzał na piwo, z niektórymi wspólnie dojeżdża z Pruszkowa (gdzie mieszka) na treningi. - Jeśli Wojtek wyraźnie określi granicę, kiedy jest kumplem, a kiedy szefem, da sobie radę. Na pewno Zyskowski ma większą charyzmę. Jeśli jednak chodzi o same sprawy warsztatowe, jestem spokojny, że "Kamyk" sobie poradzi. Choć nie wiadomo, jak poprowadzi zespół podczas meczu, bo nigdy tego nie robił - mówi koszykarz Polonii.

- Jest już jednak od kilku lat w koszykówce, ma skończone studia, bez zarzutu wywiązywał się ze swoich zadań w Pruszkowie, a i w Polonii chyba się sprawdzał, więc czemu miałby sobie nie poradzić? - mówi trener Legii Warszawa Jacek Gembal, który współpracował z Kamińskim gdy obaj byli w Pruszkowie. - Wiek nie gra roli, bo są też młodzi utalentowani trenerzy. Będę się cieszył, jak wykorzysta tę szansę, bo przybędzie nam jeden dobry szkoleniowiec - dodaje Gembal.

W Pruszkowie Kamiński współpracował (jako drugi lub nawet trzeci asystent) z trenerami Mike'em McCollowem, Nikołajem Bałwaczowem, Andrzejem Nowakiem i właśnie Gembalem. Kiedyś sędziował treningową gierkę między zawodnikami Hoopu i po jednej z decyzji został uderzony pięścią w twarz przez Jeffa Sterna, co przyspieszyło zakończenie polskiej przygody przez krewkiego centra. W tym też czasie grał w amatorskim zespole ligi WNBA, którego trenerem jest... niżej podpisany. Jeśli Polonia zacznie teraz grać nasze zagrywki, zgłoszę się do prezesa Pawlaka.

Szybkie zwolnienia

Najkrócej pracujący w polskiej ekstraklasie trenerzy (licząc od początku sezonu) w ostatnich 10 latach

Tydzień w skrócie

ZAGADKA TYGODNIA.

Kiedy Wojciech Kamiński w sezonie 1992/93 był w szerokiej kadrze Stali Stalowa Wola, gwiazdami drużyny było dwóch wciąż aktywnych dzisiaj zawodników PLK. Jednym z nich jest dzisiejszy podopieczny Kamińskiego z Polonii Roman Prawica. Kim jest drugi? Odpowiedź na końcu rubryki.

TERMINARZ ŁATWY.

Przy okazji burzy w Polonii warto przypomnieć jeszcze jeden fakt. Działacze tego klubu nie zgodzili się przed sezonem na zmiany w terminarzu, które miały umożliwić warszawskim kibicom oglądanie meczów Legii i Polonii na przemian co tydzień. Argumentem przeciw był fakt, że w proponowanym przez PLK układzie mieliby bardzo trudny układ gier na początku sezonu. Warszawscy fani mają więc Legię i Polonię tego samego dnia u siebie, a "Czarne Koszule" w "łatwiejszym" terminarzu wygrały dwa z czterech meczów. Czasami warto mniej kombinować.

NA MINUSIE. Stal Ostrów.

Bezradność ostrowian w drugiej połowie znakomitego meczu z Anwilem była przerażająca. We własnej hali Stal nie miała żadnego pomysłu, jak przebić się przez strefową obronę rywala, bez sensu rzucając bez końca za trzy. Dwie ostatnie kwarty ekipa trenera Andrzeja Kowalczyka przegrała 31:63! Wszyscy to widzieli w telewizji i jesteśmy ciekawi, jak bronić będzie przeciwko Stali w niedzielę Polonia...

NA PLUSIE. Armands Skele, Anwil Włocławek.

Tym razem nie był najlepszy w przechwytach, ale to także jego gra przyczyniła się do niespodziewanego obrotu sytuacji w meczu w Ostrowie. Statystyki ma niemal znakomite - 17 punktów, 6/7 z gry, 2/2 za trzy, 3/4 wolne, 8 zbiórek, 8 asyst, 1 blok. Gdyby nie sześć strat... Ale ciągle trzeba pamiętać, że Skele ma zaledwie 19 lat.

LICZBA TYGODNIA.

8 - tyle trójek, na 11 rzutów, trafili w drugiej połowie meczu ze Stalą koszykarze Anwilu Włocławek. Andrzej Pluta i Jeff Nordgaard, wspomagani przez partnerów, trafiali jak nawiedzeni. Obaj są w czołówce klasyfikacji rzucających za trzy.

LEPSI KONTRA GORSI.

Sensacja w Warszawie (wygrana Startu) na razie nie zmienia naszego punktu widzenia - Polonia wciąż jest wśród pięciu "lepszych" (obok Idei, Prokomu, Anwilu i Stali), których porównujemy z siódemką "słabszych" w PLK. W ostatniej kolejce "lepsi" byli lepsi 2-1, a w sumie w 16 meczach tego rodzaju bilans wynosi 14-2 dla "lepszych". Kolejny bilans za tydzień.

LIGA GAZETOWYCH TYPERÓW.

Po czterech kolejkach (24 mecze): 1. "Gazeta Wyborcza" - 21 trafień; 2. "Superbasket" i "Przegląd Sportowy" - po 19, 4. "Rzeczpospolita", "Życie" i "Super Express" - po 18; 7. "Sport" i "Koszykówka PLK" - po 17.

ROZWIĄZANIE ZAGADKI TYGODNIA.

Piotr Czaska, dziś w Noteci Inowrocław, zdobywał wtedy średnio 13 punktów dla "Stalówki".

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.