Liga angielska. 8. kolejka: Hat-trick Owena

Piłkarze Liverpoolu przezwyciężyli kryzys. Krytykowany za brak skuteczności Michael Owen zdobył hat-trick, a Jerzy Dudek znów nie puścił gola i The Reds pokonali na wyjeździe Manchester City 3:0. Liderem nadal Arsenal, który rozgromił na wyjeździe Leeds 4:1. Fani Kanonierów jednak smutni: koniec kariery zapowiedział Dennis Bergkamp.

Znów wszystko idzie wspaniale na tym najwspanialszym ze światów - mógł po meczu zacytować swego wielkiego rodaka Voltaire'a francuski menedżer Liverpoolu Gerard Houllier. Jego piłkarze dali odpowiedź krytykom, którzy po rozpoczęciu sezonu narzekali i na słabą grę ataku The Reds, i linii obrony. Napastnicy wicemistrzów Anglii nie przesadzali ze strzelaniem goli i w poprzednim sezonie, ale dzięki świetnej grze defensywy klub z Anfield często wygrywał 1:0. Najbardziej martwiła kibiców The Reds niemoc Michaela Owena. 22-letni napastnik reprezentacji Anglii zdobył w tym sezonie tylko jednego gola, i to z karnego. Już dwa razy za to "jedenastki" zmarnował (ostatni raz przed tygodniem z WBA).

Houllier bronił jednak najlepszego piłkarza Europy 2001, tłumacząc, że Michael wrócił z mistrzostw świata z kontuzją i stracił część okresu przygotowawczego. - To nie wypalenie. Dajmy mu tylko odpocząć. On nie stracił instynktu. Wciąż wie, gdzie i jak się ustawić. To tylko nieskuteczność, bramki przyjdą wkrótce - mówił. Przekonywał też, że na Anfield żadnego kryzysu nie ma. Styl gry drużyny jest słuszny, zespół kreuje mnóstwo okazji. - Jestem pewien, że prędzej czy później nasz styl gry przyniesie nam sukces - mówił Francuz.

Okazało się, że nie trzeba było czekać długo. Zamiast zapowiadanego rewanżu Nicolasa Anelki na klubie, w którym go nie chciano (Francuz był wypożyczony do Liverpoolu z PSG, ale po sezonie Houllier nie zdecydował na kupno; postawił na Senegalczyka El Hadij Dioufa). Jednak zamiast Anelki, który w tym sezonie zdobył już trzy gole, na Maine Road błysnął Owen, zdobywając hat-trick.

- W tych ostatnich trudnych dniach Michael miał stu- procentowe poparcie nas wszystkich w klubie. Gdy zdobył pierwszego gola, na murawę chcieli wbiec i masażyści, i lekarze, i fizykoterapeuci, którzy walczyli o jego powrót. Pokazał, że w wieku 22 lat jest silny mentalnie niczym najstarszy ligowy weteran. Wielu ugięłoby się pod tą presją, dla niego krytyka była sygnałem pobudki - chwalił swego napastnika Houllier.

Menedżer gospodarzy Kevin Keegan nie był pod tak wielkim wrażeniem. - Dwa gole Owena były bardzo ładne, OK. Ale nie padłyby, gdy Michael nie dostał od nas prezentu przy pierwszej bramce. W tamtej sytuacji nawet ja - 51-latek z brzuszkiem - zdobyłbym gola. Gdyby nie wykorzystał okazji, dopiero mówilibyśmy o kryzysie napastnika - powiedział były legendarny napastnik Liverpoolu.

Bergkamp mówi "Good Bye"

Dzięki wygranej The Reds nadal są wiceliderem i nie stracili dystansu do Arsenalu, który efektownie wygrał na wyjeździe z Leeds United 4:1. Zwycięstwo tym większe, że na Elland Road dwa tygodnie temu Manchester United przegrał 0:1. Przypominając środowe zwycięstwo w Lidze Mistrzów 4:0 na wyjeździe z PSV Eindhoven, agencja Reuters napisała po sobotnim meczu, że Arsenal gra teraz "futbol nie do zatrzymania". Krytykowany za arogancką zapowiedź nie- przegrania ani jednego meczu w sezonie menedżer Kanonierów Arsen Wenger triumfował. - Wygrana w takim stylu z tak dobrą drużyną jak Leeds pokazuje, że mamy wielki potencjał i wielką wiarę w nasze siły. Ta drużyna gra z meczu na mecz lepiej i lepiej, a przecież wciąż jeszcze dwóch naszych najlepszych ludzi nie wyleczyło kontuzji - powiedział Francuz, mając na myśli Roberta Piresa i Giovanni van Bronckhorsta.

Jeśli więc coś smuci kibiców z Highbury, to niedzielna zapowiedź Dennisa Bergkampa, że po sezonie skończy piłkarską karierę. Holenderski napastnik, który grając w Londynie przez siedem lat dwukrotnie zdobył z Arsenalem "podwójną koronę", oświadczył, że po wygaśnięciu kontraktu w czerwcu wraca z rodziną do Holandii na sportową emeryturę.

- Tak jest, czuję w powietrzu zapach końca kariery - powiedział były napastnik Ajaxu i Interu Mediolan. - Muszę być realistą. Mam 33 lata i choć czuję, że jestem dziś lepszym piłkarzem niż kiedykolwiek, wiem też, że nie będę już szybszym piłkarzem. Jestem zawodnikiem z najwyższej półki i chcę skończyć karierę w takim klubie - najlepszym, w jakim kiedykolwiek grałem. Nie mam zamiaru tułać się po małych klubach i coraz gorszych ligach - powiedział Holender.

Kapitan Roy wraca

Jeszcze niedawno Manchester United zajmował 10. pozycję w tabeli, a prasa pisała o najgorszym starcie w Premier League od dziesięciu lat, a po sobotniej, wyjazdowej wygranej z Charlton 3:1 Czerwone Diabły awansowały na czwarte miejsce. Zaczęło się nieciekawie dla Aleksa Fergusona, bo gospodarze strzelili przed przerwą jego drużynie gola do szatni, ale po zmianie stron skuteczni okazali się Paul Scholes, Ryan Giggs i Ruud van Nistelrooy, który zaczął spotkanie na ławce rezerwowych. Kolejna dobra wiadomość dla szkockiego menedżera: kapitan MU Roy Keane szybko przechodzi rekonwalescencję po operacji biodra i będzie gotów do gry w meczu z Fulham 19 października. - To świetna wiadomość, bo Roy jest tym dla MU, czym dla Realu Madryt Luis Figo albo Thierry Henry dla Arsenalu.

Trzeba było powrotu do gry po kontuzji Paolo Di Canio, by jego West Ham United, który zanotował najgorszy start w Premier League od 117 lat, wygrał na wyjeździe z niepokonaną w tym sezonie Chelasea 3:2. Na Stamford Bridge tracił w tym sezonie punkty i mistrz Anglii - Arsenal (1:1), i Manchester United (2:2). Włoch zdobył dwie najpiękniejsze bramki w swej karierze na Wyspach i choć "Młoty" nadal zajmują ostatnie miejsce w tabeli, ich kibice mieli wreszcie powody do satysfakcji.

Wyniki 8. kolejki:

LEEDS UNITED - ARSENAL 1:4 (0:2): Kewell (84.) - Kanu (9. i 86.), Toure (20.), Henry (47.)

BOLTON WANDERERS - SOUTHAMPTON 1:1 (0:0): Djorkaeff (90.) - Bridge (82.)

CHARLTON ATHLETIC - MANCHESTER UNITED 1:3 (1:0): Jensen (43.) - Scholes (54.), Giggs (83.), van Nistelrooy (90.)

CHELSEA - WEST HAM UNITED 2:3 (1:1): - Hasselbaink (21. karny), Zola (74.) - Defoe (40.), di Canio (48. i 84.)

EVERTON - FULHAM 2:0 (2:0): Campbell (44.), Gravesen (45.)

MANCHESTER CITY - LIVERPOOL 0:3 (0:1): Owen (4, 64. i 89.)

SUNDERLAND - ASTON VILLA 1:0 (0:0): Bellion (70.)

TOTTENHAM HOTSPUR - MIDDLESBROUGH 0:3 (0:1): Maccarone (33.), Geremi (55.), Job (58.)

BIRMINGHAM CITY - NEWCASTLE UNITED 0:2 (0:1): Solano (34.), Ameobi (90.)

W poniedziałek mecz:

WEST BROMWICH - BLACKBURN ROVERS

1. Arsenal 8 20 21-8

2. Liverpool 8 18 18-8

3. Middlesbrough 8 14 11-5

4. Man Utd 8 14 9-6

5. Chelsea 8 13 15-11

6. Tottenham 8 13 11-12

7. Leeds 8 12 11-9

8. Fulham 7 11 12-8

9. Everton 8 11 11-11

10. Blackburn 7 9 8-8

11. Aston Villa 8 9 6-9

12. WBA 7 9 6-11

13. Birmingham 7 8 8-8

14. Man City 8 8 7-12

15. Sunderland 8 8 3-10

16. Newcastle 6 7 8-8

17. Bolton 7 7 8-12

18. Southampton 8 7 4-8

19. Charlton 8 7 7-13

20. West Ham 7 5 7-14

Najskuteczniejsi

6 - Sylvain Wiltord (Arsenal), Thierry Henry (Arsenal), Gianfranco Zola (Chelsea)

5 - Kevin Campbell (Everton)

4 - Nicolas Anelka (Man City), Michael Owen (Liverpool), Massimo Maccarone (Middlesbrough)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.