Gwiazdą meczu okazał się wcale nie najlepszy strzelec poprzedniego sezonu Alex Austin (17 ze swoich 31 punktów zdobył w czwartej, nie mającej już znaczenia kwarcie), ale 30-letni skrzydłowy pruszkowian Sherell Ford. Amerykanin do europejskiej koszykówki wrócił po rocznych występach w Libanie, ale chyba usiłuje wszystkim udowodnić, że w PLK daje się grać samą rutyną. Na razie mu się udaje. W środowym meczu nie przyspieszył ani razu, a w ataku głównie wykonywał leniwe rzuty z dystansu.
Co z tego, że leniwe - skoro wpadały do kosza. Noteć została zaskoczona już w pierwszych czterech minutach. Po trzech "trójkach" Forda oraz jednej Łukasza Seweryna MKS prowadził 17:6. Szybkie i pomysłowe akcje pruszkowian kończyli rzutami coraz to inni zawodnicy. Na boisko wszedł Mindaugas Brazys - i od razu trafił dwa razy za trzy. Udane akcje miał także Andrzej Adamek, debiutujący w MKS. Świetną zmianę w drugiej kwarcie dał Zygimantas Jonusas (9 pkt. w tej części). Przy pasywnej postawie Austina, dobrze pilnowanego przez Seweryna, pruszkowianie powiększali przewagę, już w drugiej kwarcie kilka razy prowadząc 19 punktami.
W drugiej części gry dalej trwał popis Forda. Tym razem oszukiwał rywali pod koszem prostymi zwodami, nadal nie przyspieszając ani trochę. Pewnie trafiał wolne, a dodatkowo zbierał ważne piłki po licznych niecelnych rzutach Noteci. Mecz zakończył z 30 punktami (10/16 z gry, 5/9 za trzy), 10 zbiórkami, 4 przechwytami i 1 stratą. - Sherell może nie w każdym meczu zdobędzie 30 punktów, ale to znakomity zawodnik. Świetnie rzuca z dystansu. Jego trójki na początku ustawiły grę. Może wygląda trochę leniwie, lecz ze swoim doświadczeniem wie, kiedy zwolnić, a kiedy grać na maksa - mówił o koledze z zespołu po meczu skrzydłowy MKS Brant Bailey.
Pruszkowianie jednak stanowili przede wszystkim zespół, co podkreślał po meczu trener Arkadiusz Koniecki. Nieźle maskowali swoje kłopoty pod koszami, choć powolny Eric DeYoung z Noteci zdobył aż 22 punkty. Znakomicie rozgrywał Milos Sporar, który także dwa razy w ostatniej sekundzie akcji trafił za trzy. Koszykarze MKS świetnie odczytywali słabe punkty Noteci, no i mieli niespotykaną skuteczność z dystansu. Już w pierwszej kwarcie trafili siedem "trójek", w trzech kolejnych dorzucając jeszcze osiem.
Inowrocławianie grali bardzo słabo, a na dodatek nie potrafili pogodzić się z porażką. Sfrustrowana widownia skupiła się na sędziach, a Łukasz Żytko za uderzenie po faulu Sporara w czwartej kwarcie został usunięty z boiska.
- W ostatnich dniach z naszego zespołu wyjechał Chorwat, który miał być podstawowym graczem pod kosz [Milan Parezanović, klub nie dogadał się z nim w sprawie kontraktu - przyp. adrom] i to zmobilizowało zespół. To zwycięstwo rekompensuje chłopcom ciężką pracę. Cieszę się tym bardziej, że Inowrocław to trudny teren i nie takie zespoły jak Mazowszanka tu przegrywały - mówił po meczu trener MKS Arkadiusz Koniecki, który od lat konsekwentnie używa dawnej nazwy drużyny z Pruszkowa, nieobowiązującej od 1997 roku.
- Taka była katastrofa. Musielibyśmy zagrać na 150 procent możliwości i dodatkowo mieć w zespole 10 Jordanów, żeby wygrać przy tak fatalnej obronie - komentował szkoleniowiec Noteci Jerzy Chudeusz. Ale to nie do końca była prawda, bo pruszkowianie po prostu zagrali bardzo dobrze po obu stronach boiska. Austina świetnie pilnował Seweryn, wspomagany przez Zygimantasa Jonusasa, a wszyscy niemal gracze MKS byli skuteczni. Tylko Sporar (3/7 z gry) i Krystian Świech (0/2) mieli skuteczność z gry poniżej 50 procent, a cały zespół zanotował znakomite osiągnięcia - 58 procent z gry, 56 procent za trzy (15/27) i 82 procent wolnych. Bardzo dobrze oprócz Forda zagrali Bailey, Sporar i Jonusas, a nieźle także debiutujący Adamek.
W sobotę pruszkowianie u siebie zmierzą się z Czarnymi Słupsk. Najprawdopodobniej przed tym meczem nie uda się jeszcze pozyskać zapowiadanego centra. Ale mimo to, jeśli w każdym spotkaniu zagrają tak jak w Inowrocławiu, warto będzie dopingować MKS w tym sezonie.
Kwarty: 29:33, 12:26, 17:20, 29:31
Noteć: Austin 31 (4), DeYoung 22, Czaska 14 (1), Mrożek 7 (1), Żytko 4, oraz Serravalle 9 (1), Szubraga 0, Derwisz 0.
MKS: Ford 30 (5), Bailey 19 (2), Sporar 13 (3), Heinrich 5, Severyn 3 (1) oraz Jonusas 20 (2), Adamek 8, Brazys 8 (2), Gołubiew 4, Świech 0.
Koszykarz meczu: Sherell Ford - popis w ataku