Łyżwiarka przerwała treningi w kwietniu, z anoreksji zaczęła się leczyć trzy miesiące wcześniej. Nie udźwignęła ciężaru, jakim był dla niej tak wczesny sukces. 15-latka była bohaterka narodową, gdy zdobywała złoto w Soczi. Nie było Rosjanina, który by o niej nie słyszał. Władimir Putin dziękował jej jako nielicznej z imienia i nazwiska.
Kilka miesięcy później została wicemistrzynią świata jako solistka i to był jej ostatni wielki występ.
- Straciłam wolność, czuję nieustanną presję, trudno mi sprostać oczekiwaniom - mówiła szczerze pod koniec tamtego niesamowitego roku. Coraz gorzej znosiła porażki, po jednych zawodach uciekła przed ceremonią medalową, bo zajęła „tylko” drugie miejsce.
W pogoni za doskonałością zachorowała na anoreksję. Ostatnie dwa lata były nieudaną, przerywaną przez kontuzje walką o powrót do reprezentacji i spełnienie oczekiwań kibiców, którzy tęsknili za jej popisowymi piruetami i spiralami. Teraz Lipnicka walczy o siebie.