Sytuacja w Nysie jest naprawdę dramatyczna. W poniedziałek po południu burmistrz miasta apelował do mieszkańców o pilną ewakuację. Przekonywał, że istniało bardzo duże ryzyko przerwania wałów przeciwpowodziowych, a każdą kolejną chwila było ono coraz większe. W godzinach popołudniowych został przerwany wał na wysokości ul. Wyspiańskiego. Jest ryzyko, że całe miasto zostanie zalane.
Stal Nysa wnioskowała w weekend o odwołanie niedzielnego meczu PlusLigi z Asseco Resovią Rzeszów, ale początkowo nie było takiej zgody. Dopiero kilka godzin po nagłośnieniu sprawy i oburzeniu środowiska klub z Podkarpacia i władze ligi zgodziły się na przełożenie meczu, który miał być rozgrywany w Rzeszowie. Siatkarze Stali chcieli pomóc pozostałym mieszkańcom Nysy w walce z żywiołem.
Prezes Stali Robert Prygiel opowiadał, że zawodnicy ratowali katedrę przed zalaniem. - Jesteśmy dumni, że się tak zaangażowali, pomagali między innymi z rozładowywaniem worków z piaskiem - chwalił w rozmowie z TVP Sport.
Z jednym z siatkarzy klub nie miał kontaktu, ale klub wiedział, że jego posesja ucierpiała w trakcie powodzi. - Wiemy, że ich posesje mocno ucierpiały, więc nadal walczą z żywiołem. Domyślam się, że mogą nie mieć prądu - powiedział. Miejmy nadzieję, że w najbliższych godzinach ten stan rzeczy ulegnie zmianie - skomentował Prygiel.
19 września Stal miała rozegrać mecz u siebie ze Skrą Bełchatów, ale zawnioskowała o przełożenie spotkania. Wjazd do Nysy jest praktycznie niemożliwy, miasto jest niemalże odcięte od świata, a wkrótce całe może znaleźć się pod wodą.
Tym razem wniosek o odwołanie meczu został rozpatrzony szybko i bez żadnego problemu. Poniżej komunikat w sprawie przedstawiony przez Stal.
"Ze względu na powódź w naszym mieście, zaplanowany na 19 września domowy mecz ze Skrą Bełchatów zostaje przełożony. Dziękujemy władzom PlusLigi PGE GiEK Skry Bełchatów, a także Telewizji Polsat za wyrozumiałość. Mamy nadzieję, że szybko wrócimy do własnej hali, choć aktualna sytuacja jest trudna. Jesteśmy bezpieczni z naszymi rodzinami, a to na ten moment jest najważniejsze. Chcielibyśmy podziękować za wszystkie wiadomości wsparcia i chęci pomocy. Po raz kolejny pokazaliście, że wszyscy jesteśmy siatkarską rodziną! O kolejnych krokach i nadchodzących meczach będziemy informować Was na bieżąco" - czytamy.
W godzinach wieczornych ma dojść do ewakuacji mieszkańców Nysy.
- Presja gry na nas ciąży. Kalendarz nie jest z gumy. Z drugiej strony, mamy jeszcze dwie dodatkowe hale w Nysie, by zagrać, ale wizja drugiej fali i problemy komunikacyjne w mieście nas przerastają. Nie wiemy też, czy drużyna nie powinna opuścić Nysy, ale z drugiej strony przecież jej członkowie nie mogą zostawić rodzin i bliskich. Czuję się bezradny - wyznał Prygiel.
PlusLiga wystartowała w miniony weekend. Pierwsza kolejka zakończy się we wtorek meczem Norwid Częstochowa - Ślepsk Suwałki.