• Link został skopiowany

Głosy policzone. Apoloniusz Tajner już wie, czy dostał się do sejmu

Apoloniusz Tajner zdobył ponad 20 tys. głosów w swoim okręgu wyborczym, to trzeci najlepszy wynik na liście swojego komitetu wyborczego i szósty w okręgu. To mu pozwoliło realnie powalczyć o mandat poselski, który ostatecznie wywalczył po przeliczeniu wszystkich głosów w okręgu. Były prezes Polskiego Związku Narciarskiego będzie zasiadał w Sejmie przez najbliższe cztery lata.
Prezes PZPN Apoloniusz Tajner podczas noworocznego konkursu Turnieju Czterech Skoczni. Garmisch - Partenkirchen, Niemcy, 1 stycznia 201 7 r.
Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl

Apoloniusz Tajner startował z okręgu nr 27 (Bielsko-Biała i powiaty bielski, cieszyński, pszczyński i żywiecki). Startował z list Koalicji Obywatelskiej (KO), ale w trakcie kampanii szukał poparcia także wśród wyborców Prawa i Sprawiedliwości (PiS).

Zobacz wideo Co za słowa Piotra Zielińskiego! "Spełnienie dziecięcych marzeń"

Były prezes PZN z mandatem poselskim

W okręgu, w którym startował Tajner, było do zdobycia dziewięć mandatów poselskich. Najwięcej głosów jako partia otrzymał PiS. Drugie miejsce zajęła KO, która miała ok. 36 tys. głosów mniej. Trzecie miejsce zajęła Trzecia Droga, czyli kolacji Polski 2050 Szymona Hołowni i Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Do wyłonienia posłów stosuje się metodę D'Hondta. Po jej zastosowaniu PiS ma cztery mandaty, KO trzy, po jednym Trzecia Droga i Konfederacja.

Będący na trzecim miejscu na liście KO Tajner zyskał 20748 głosów. To trzeci wynik wśród kandydatów tej partii, a to oznacza, że otrzyma mandat poselski. Lepszy wynik w KO miały Mirosława Nykiel i Małgorzata Pępek.

Były trener Adama Małysza i były prezes PZN drugi raz startował w wyborach. W 2004 r. ubiegał się o miejsce w europarlamencie z list PSL-u, ale bez powodzenia.

Celem Tajnera na najbliższą kadencję będzie m.in. praca nad rozwojem sportu wśród młodych. - Stawiam na sport dzieci i młodzieży w komisji sportu, na samorządy oraz drobnych i średnich przedsiębiorców. Tu będę aktywny - mówił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Dodał, że chce "więcej normalności" w polskiej polityce.

O głosy walczył m.in. wśród wyborców PiS-u. Mówił, że to była trudna walka. - Dziwiła mnie agresja i ordynarność, z którą się mierzyłem, gdy spotykałem zwolennika rządzącej partii, niezależnie od płci. Przekonałem się, że to bywa agresywny świat - przyznał.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: