Rafał Rostkowski, były sędzia piłkarski, pod koniec 2021 r. złożył w Senacie petycję, w której zaproponował wpisanie sędziów sportowych na listę funkcjonariuszy publicznych. Wpisanie na listę funkcjonariuszy publicznych oznacza, że sprawcy przestępstw wobec sędziów będą ścigani z oskarżenia publicznego, a sędziowie będą chronieni prawem w taki sam sposób jak na przykład policjanci czy strażacy.
Przez długie miesiące sprawa tkwiła w martwym punkcie, ale w końcu nastąpił przełom.
- Komisja senacka poprzedniej kadencji poparła ten projekt jednogłośnie. Właśnie dowiedziałem się, że zakończyły się konsultacje, które prowadziło Ministerstwo Sportu i Turystyki ze związkami sportowymi. Z tego, co powiedział mi Piotr Gałązka, dyrektor Departamentu Prawnego w ministerstwie, związki sportowe są za propozycją przedstawioną w petycji. Projekt jest już przygotowany pod głosowanie w Sejmie nowej kadencji. Cieszę się bardzo, że jest powszechna akceptacja posłów i senatorów właściwie wszystkich partii - mówi Rafał Rostkowski, który od wielu lat walczy z patologią wobec sędziów.
Nie znamy dokładnej daty, kiedy sędziowie sportowi staną się oficjalnie funkcjonariuszami publicznymi, ale pod uwagę brane są dwa scenariusze.
- Pierwszy z nich zakłada, że zmiana mogłaby być głosowana w ramach nowej ustawy o sporcie. To jest większy projekt i nad nim prace potrwają trochę dłużej. Dużo prostsza i szybsza jest druga procedura, która zakłada zmianę punktową, polegającą tylko na uzupełnieniu w Kodeksie Karnym listy funkcjonariuszy publicznych o sędziów sportowych - tłumaczy Rostkowski.
- Zmiany w prawie powinny zniechęcić bandytów, chuliganów i wandali do aktów przemocy wobec sędziów. A ci, którzy zaatakują sędziego sportowego, będą zagrożeni karą wyższą niż dotychczas – dodaje Rostkowski.
Poniżani, opluwani, bici i zastraszani – taki obraz pracy sędziów prowadzących mecze w niższych ligach przedstawia miniserial "Sędzia wróg", który miał premierę w maju. W produkcji Sport.pl opowiadamy historie sędziów piłkarskich, którzy byli ofiarami agresji słownej i fizycznej.
Niestety w niższych ligach cały czas dochodzi do aktów agresji i sędziowie nie mogą czuć się bezpiecznie.
- Niedawno sędzia usłyszał podczas meczu pogróżki od piłkarza. Cytuję: "za***ię cię pod szatnią". Wydział Dyscypliny i Wychowania Podlaskiego Związku Piłki Nożnej wymierzył temu zawodnikowi karę zawieszenia na trzy mecze. Dostałem też informację, że podczas innego meczu trener groził sędziemu. Inny arbiter dostał wiadomości z pogróżkami, też od trenera, czy może raczej kogoś, kto pełnił funkcję trenera. Nie nadążam z reakcjami. Patologia trwa i trzeba to jak najszybciej przerwać – mówi Rostkowski.
- Tu nie chodzi tylko o sędziów sportowych, ale o bardzo niepokojące zjawisko przemocy. Agresorzy często są bezkarni, a ich zachowania są tolerowane. Chodzi o to, żeby ukrócić przemoc, która dokonuje się publicznie. Nie ma w Polsce drugiego obszaru, gdzie do aktów przemocy werbalnej czy fizycznej dochodziłoby tak często i na dodatek często w obecności nieletnich, jak właśnie w sporcie. Wprowadzenie zmian jest z wielu powodów, przede wszystkim społecznych, bardzo ważne i pilne. Wierzę, że nowy minister sportu nie potraktuje tego tematu gorzej niż poprzedni i wierzę, że te zmiany zostaną wprowadzone możliwie jak najszybciej - kończy Rostkowski.