Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już od dwóch miesięcy. Wojska na rozkaz Władimira Putina każdego dnia dopuszczają się niewyobrażalnych zbrodni i aktów okrucieństwa. W wyniku ataków, śmierć poniosły już tysiące niewinnych i bezbronnych ludzi, w tym kobiety i dzieci.
Międzynarodowe organizacje niemal natychmiast wykluczyły rosyjskie drużyny i sportowców z rywalizacji. Postąpiły tak m.in. MKOL, FIFA, czy UEFA. Ostatnio zapadła także decyzja o wykluczeniu tenisistów z Rosji i wspomagającej jej zbrodnicze działania Białorusi z Wimbledonu, jednego z najbardziej prestiżowych turniejów wielkoszlemowych.
Rosjanie, choć już wielokrotnie składali protesty i domagają się przywrócenia im praw do międzynarodowej rywalizacji, mają także plan, jak poradzić sobie z zakazami. Chcą stworzyć własne mistrzostwa "świata". Jak podaje portal Interia.pl, w Rosji są przekonani, że w ich alternatywnych zawodach weźmie udział wielu sportowców z całego globu.
- Słyszałem, że jest około 25 krajów, które mogą stworzyć alternatywne mistrzostwa świata we wszystkich dyscyplinach. Mowa tu o krajach Wspólnoty Niepodległych Państw, niektórych krajach Ameryki Łacińskiej, czyli np. Wenezueli czy Argentyny, części państw azjatyckich, a wśród nich o Chinach i Indiach. Nasze wyliczenia wskazują, że w naszych mistrzostwach liczba uczestników będzie wahać się właśnie koło 25 - stwierdził Renat Laiszew, prezes Centrum Sportowo-Edukacyjnego Sambo-70, którego słowa cytuje Interia.pl.
Trudno na razie ocenić, czy jest to tylko kolejny element rosyjskiej propagandy. Przypomnijmy, że Rosjanie zorganizowali już jedną imprezę w odpowiedzi na wykluczenie ich zawodników z międzynarodowej rywalizacji. W marcu w Chanty-Mansyjsku odbyły się ich własne igrzyska paraolimpijskie, do których zaproszono zawodników z Białorusi, Armenii i Kazachstanu.